#84
Tak, to właśnie dzisiaj jest ten dzień w którym Phil ma do nas przyjechać. Pieprzone dziecko. Westchnąłem cicho kiedy w tym momencie do domu weszła Eleanor z bachorem. Tamara natychmiastowo wststał kompletnie mnie ignorując.
- Dobra Phil, ja cię na dwa dni zostawię z Tamarą, a ty będziesz grzeczny okej? - spytała się El dzieciaka i postawiła jakąą torbę na ziemi. Mały pokiwał twierdzą głową, następnie złapał rękę Tamary. - Kochana trzymaj się i powodzenia. - dziewczyny pocałowały się w policzek, a potem El wyszła. No i koniec. Przecież ja przez następne dwa dni zdechnę z zazdrości.
- Tamara, a pogramy na konsoli? - spytał się mojej dziewczyny gówniarz.
- No pewnie. - powiedziała Tam.
- Dzień dobry. - powiedział mały.
- Czy taki dobry to się okarze. - mruknąłem pod nosem, a potem spojrzałem się w oczy Tamary. - Cześć mały. - mruknąłem przez ostre spojrzenie Tam.
- To co teraz zagramy na konsoli? - spytał gówniarz.
- Tak, wybierz sobie jakąś grę w tamtej szafce są. - wskazała palcem na szafkę. Chłopiec podszedł do niej i otworzył ją. Podszedłem do Tamary i przytuliłem ją od tyłu.
- Idę do siebie do gabinetu, jakby coś się działo to krzycz. - mruknąłem do jej ucha, a następnie pocałowałem ją w policzek i poszedłem na górę. Usiadłem w swoim gabinecie przy swoim biurku. Spojrzałem na wszystkie papiery, które tam leżą i od razu chciałem wrócić do Tam. Przecież ja tego nie skończę robić do śmierci. Dobra najpierw zacznijmy od wyznaczenia wszystkim co mają robić w przyszłym tygodniu. Kilkuset wyślę za granicę. Innych do napadów, a jeszcze innych do zabicia dłużników. Wziąłem kartki na których byli spisani wszyscy dłużnicy i zacząłem pracować.
***4 godziny później***
Wyszedłem z tego przeklętego gabinetu i skierowałem się na dół gdzie myślałem, że zastam Tamarę i Phila, jednak się pomyliłem. Poszedłem na górę, do pokoju gościnnego. Tamara leżała na łóżku wraz z chłopakiem i czytała mu jakąś książkę. Chłopiec przytulał się do niej co było o dziwo dla mnie uroczym widokiem. Tamara w przyszłości będzie dobrą matką. Nie chcąc im już przeszkadzać odeszłem do kuchni zrobić sobie kolację. Proste kanapki mi wystarczą. Kiedy przyrządziłem i zjadłem je znów wróciłem na górę. Wszedłem do pokoju gościnnego, gdzie zastałem śpiącego chłopca i Tamarę. Moja dziewczyna usnęła w ubraniach co oznaczało, że będę musiał ją przebrać podeszłem do niej i zdjąłem jej koszulkę, a następnie założyłem swoją. Ściągnąłem jej spodnie i przez chwilę zastanawiałem się czy stanik też mam jej zdjąć. Stwierdziłem, że to zrobię bez zdejmowania po raz kolejny bluzki po prostu zdjęłem jej ten stanik tak, że nic nie widziałem. Zdjąłem swoje spodnie i położyłem się koło dziewczyny. Objęłem ją w pasie i przytuliłem się do niej.
- Dobranoc, kotku. - szepnąłem jej do ucha.
************************************
Pov. Tamara
Obudziłam się w pokoju gościnnym. Przed sobą zauważyłam Phila, odwróciłam głowę do tyłu i zauważyłam ciała Harrego. Obydwoje z nich przez co nie pozostało mi czekać, aż się obudzą. Położyłam się na plecach, a Harry położył się na moim brzuchu, a mały objął mnie rączkami mocniej. Sięgnęłam po telefon i zrobiłam zdjęcie, które ustawiłam sobie na tapetę, a potem wysłałam je do Eleanor z podpisem "Moi mężczyźni."
Eleanor 😘: Sofia mówi, że chętnie odda małego :')
Ja: Mogę ja go wziąźć. To naprawdę cudny chłopak.
Eleanor 😘: A Hazz? Już nie jest cudny. :')
Ja: Nope. On jest wszystkim w jednym.
Eleanor 😘: Muszę już kończyć, Bayo ;)
- Z kim piszesz? - usłyszałam zachrypnięty głos Harrego. Odłożyłam telefon i spojrzałam się na chłopaka.
- Pisałam z Eleanor. - mruknęłam.
- Czy powinienem być zazdrosny o tego gówniarza? - spytał.
- Czasem zachowujesz się tak dziecko. Nie możesz być zazdrosny o Phil'a bo to dziecko i to chyba logiczne. - powiedziałam bawiąc się jego włosami.
- Ale wczoraj spędzałaś tylko z nim czas. - powiedział.
- Harry? Czy ty mówisz serio? W każdym momencie mogłeś przyjść do nas. - mruknęłam. - Postaraj się z nim polubić i przestań być o mnie ciągle zazdrosny. - powiedziałam i cmoknęłam usta Harrego.
- Spróbuję chłopak westchnął, ale jesteś tylko moja. - przytulił mnie mocniej.
- Dzień dobry. - usłyszałam głos Phila.
- Cześć. - powiedziałam. Chłopiec podwyższył się na poziom mojej głowy i wtulił się w moją szyję wyraźnie zawstydzony obecnością Harrego. Zaśmiałam się cicho i przytuliłam chłopca.
- Nie wstydź się. - szepnęłam mu do ucha.
- Ja? Ja się nigdy nie wstydzę. - usiadł dumnie. Wybuchłam razem z Harrym śmiechem.
- Hej! To nie jest śmieszne! - krzyknął chłopczyk i usiadł nadąsany. - Już was nie lubię. - mruknął. Harry zmienił swoją pozycję tak, że leżał tak samo jak ja. Położył swoją rękę na moim brzuchu i przytulił się do mnie. - Czemu masz rysunki na ciele? - spytał się Phil Harrego. Spojrzałam się na Harrego ciekawa odpowiedzi. Mój chłopak chyba nie wiedział zbytnio co ma odpowiedzieć.
- Po prostu chciałem je mieć. - mruknął Harry.
- Ja też chce je mieć. - powiedział pewnie Phil.
- Ni...- Harry przerwał mi.
- To przynieś flamastry. - powiedział Harry. Sprytne, uśmiechnęłam się delikatnie. Chłopiec wybiegł z pokoju, a ja się odwróciłam do niego przodem.
- A jakby nie przyniósł ze sobą falmastrów? - spytałam.
- To my napewno mamy jakieś. - powiedział i pocałował mój policzek.
- Mam już. - chłopiec wbiegł do pokoju i usiadł na łóżku.
- To gdzie chcesz swój pierwszy w życiu tatuaż? - spytał Harry siadając koło Phila.
- Raka, o tutaj. - chłopiec wskazał rękę. - I chce coś na drugiej ręce. - powiedział. Harry wziął dwa markery z czego jeden podał mi.
- Ja rysuję raka. - uśmiechnął się Harry. Pokiwałam twierdząco głową i zaczęłam rysować samochodzik dziecku na ręce. No bo co innego mogę narysować takiemu małemu chłopcu?
- A to potem zejdzie, prawda? - spytał.
- Nie, chciałeś mieć take tatuaże jak moje, a one nie schodzą. - powiedział z wrednym uśmieszkiem Harry.
- O nie, przecież moja mama będzie zła! - krzyknął spanikowany chłopiec. - A twoja mama nie krzyczała jak zauważyła te tatuaże? - zainteresował się chłopiec.
- Od zawsze byłem szczery z mamą i nie ukrywałem tego, moja mama wiedziała od zawsze o moich tatuażach i za pierwszym razem tłumaczyła mi jak niszczę swoje ciało w ten sposób i żadna dziewczyna mnie nie zechce. - przy ostatnich słowach spojrzał się na mnie.
- A mnie ze chce prawda? Tamara mnie już kocha. - powiedział dumnie.
- Mnie też. - powiedział Harry.
- Mnie bardziej.
-Nie prawda, mnie bardziej, prawda Tam? - spytał się Harry.
- Kocham was obydwu tak samo. - wetchnęłam nie mogąc uwierzyć w dziecinność Harrego.
- A ty masz jakieś tatuaże Tam? - spytał się mały.
- Nie. - odpowiedziałam krótko.
- A możemy ci zrobić tatuaże? - spytał się ponownie chłopiec.
- Możecie. - mruknęłam, wiedząc, że to i tak się zmyje. Usiadłam na łóżku i podałam Philowi rękę. Harry usiadł za mną.
- Przytrzymasz swoje włosy? - spytał Harry. Złapałam włosy i umieściłam je na czubku głowy, a potem je splotłam gumką, którą miałam na ręce. Poczułam, że Harry zaczyna coś rysować na moim karku. Dosłownie po dwóch minutach przestał i przytulił mnie do siebie, kładąc swoją głowę na moim ramieniu.
- Co mi nasrysowałeś? - spytałam.
- Zobaczysz potem. - mruknął chłopak.
- Skończyłem! - krzyknął chłopczyk, a ja spojrzałam na swoją rękę. - Patrz to jesteś ty, a to ja! - pokazał.
- Śliczne. - skomentowałam w tym czasie Harry wstał i wyszedł.
- Chce całusa. - powiedział. Pocałowałam go w policzek, a on się uśmiechnął. Wygłupialiśmy się jeszcze ok. dwadzieścia minut.
- Chodź mały, zrobimy śniadanie. - powiedział Harry ponownie wchodząc do pokoju tym razem ubrany. Chłopak wybiegł za Harrym, a ja wstałam i skierowałam się do łazienki. Za pomocą dwóch lusterek spojrzałam na napis na moim karku.
"Dziewczyna Harry'ego Stylesa.
Zadarcie ze mną, grozi spotkaniem z moim chłopakiem."
***********************×*
90 gwiazdem i 30 komentarzy = kolejny rozdział
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top