#69

Teraz leżymy z Harrym na naszym łóżku i się po prostu przytulamy.
- Wiesz, że kocham cię przytulać? Jesteś taka malutka. - mruknął.
- Mówiłeś mi to już. - powiedziałam.
- I będę ci to powtarzał do śmierci. - mruknął i przytulił mnie mocniej. - Nie możemy wziąść ślubu. - powiedział nagle chłopak. Odsunęłam się od niego lekko i spojrzałam na niego.
- Czemu? - szepnęłam.
- Jestem kurwa gangsterem i nie wyobrażam sobie jakbym mógł stanąć przed Kościelnym ołtarzem. - warknął.
- Dla mnie ślub to tylko skrawek papieru. - uśmiechnęłam się do niego lekko.
- Jesteś cudowną i kochaną osobą. - powiedział.
- Dobrze wiesz, że jeśli chcę to potrafię być wredna. - mruknęłam.
- Oczywiście, a szczególnie wtedy kiedy mi grozisz. - powiedział to poważnie. Pokazałam chłopakowi środkowy palec, a potem chciałam wyjść, ale on złapał mnie za ręke i znów przyciągnął do siebie.
- Nie An! Nie wolno! - usłyszałam krzyk Luka i już po chwili do naszego pokoju wpkrzyk An. Harry podniósł się do pozycji siedzącej tak samo i ja. - Mówiłem jej, że nie wolno! - Luke wzruszył ramionami.
- Chcę się poprzytulać. - powiedziała dziewczynka i wskoczyła na łóżko, a potem przytuliła Harrego. Chłopak odsunął ją lekko od siebie i popatrzył na nią. Chyba i jego zaczęło irytować to dziecko.
- Teraz ja chcę poprzytulać się z Tamarą. - złapał moją rękę. - Potem obiecuję, że obejrzę z tobą bajkę. Okej? - mówił wolno.
- Nie. - dziewczynka zaprzeczyła. Harry wstał z nią mając ją na rękach i wyniósł z pokoju. Potem zamknął drzwi na klucz i wrócił do łóżka.
- Urocze dziecko. - skomentował z sarkazem i położył głowę na moich nogach. Zaczęłam bawić się jego włosami. Jedną ręką chwyciłam jego telefon i odblokowałam. Weszłam w galerię i zobaczyłam tam mnóstwo moich i naszych zdjęć. Zaczęłam je pokolei oglądać i o połowie z nich nie miałam najmniejszego pojęcia. Kiedy zorientowałam się, że Harry usnął odłożyłam jego telefon na wcześniejsze miejsce i delikatnie zeszłam z łóżka. Przykryłam chłopaka kołdrą i wyszłam z pokoju. W kuchni zastałam tylko Mika, Caluma oraz Zayna.
- Gdzie reszta? - spytałam.
- Luke zabrał bachora na spacer, Lou i El w pokoju, a reszta sprawy gangu. - mruknął Zayn.
- Ja pierdole, ale nudy. - mruknął Cal.
- Nie możemy wyjść na dwór czy coś? - zapytałam.
- A tam co będziemy robić? - mruknął Zayn.
- Nie było tematu. - powiedziałam.
- Umiesz jeździć na deskorolce? - spytał się Mike. Pokręciłam przecząco głową. - To na co jeszcze czekasz? Leć się ubrać, a ja idę do garażu po deskorolki. - tak jak chłopak powiedział tak zrobiłam. Zajęło mi to nie całe pięć minut. Zeszłam na dół, a gdy Mike mnie dostrzegł skierował się w stronę drzwi frontowych, a ja za nim.
- No, więc tak...- zaczął mówić mi co najpierw muszę zrobić, a ja go uwarznie słuchałam. Już po dwóch godzinach jako tako umiałam jeździć na deskorolce. Kiedy zauważyłam wściekłego Harrego zbilżającego się do nas po moim ciele przeszedł dziwny dreszcz.
- Kurwa, jego mać! Myślałem, że uciekłaś! - zaczął krzyczeć. Przymknęłam oczy uświadamiając sobie, że znów będę musiała go uspokajać.
- Uspokuj się na początek i chodź do domu tam porozmawiamy. - dotknęłam jego nadgarstka. Wzięłam deskorolkę w jedną rękę, a w drugą złapałam rękę Harrego. Kątem oka zobaczyłam Mike, który chyba zrozumiał, że już nie będę z nim jeździć.
- Przebudziłem się i zobaczyłem, że ciebiw nie ma. - zaczął chłopak, gdy byliśmy w domu. - Zszedłem na dół bo myślałem, że jesteś w kuchni lub salonie, ale gdy ciebie nie było po prostu zaczęłem myśleć, że uciekłaś. Obiegłem każdy pokój w tym domu i ciebie nie było. Myślałem, że się mną po prostu zabawiłaś się moimi uczuciami, ale gdy wyjrzałem przez okno i zobaczyłem ciebie z Cliffordem po prostu jeszcze bardziej się wkurwiłem. - powiedział chłopak.
- Nie ufasz mi. - szepnęłam sama do siebie.
- Nie, to nie tak. Ufam ci, ale...- spojrzałam się na niego. - Bez żadnego "ale". Po prostu nadal nie mogę uwierzyć w to, że mnie pokochałaś. - powiedział i przytulił mnie do siebie.
- Harry musisz to w końcu zrozumieć. - złapałam oba policzki chłopaka w ręce. - Powtórzę ci to poraz setny...Nie mam zamiaru uciekać. - pocałowałam usta chłopaka.
*************************
80 GWIAZDEK I 15 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ
Powodzenia!
Ps. Jesteście wielcy! Udało wam się wbić 65 gwiazdek w 3 godziny! 😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top