#46

Dzisiaj wszyscy jadą na jakąś akcję. Mam zostać w domu z Aaronem.

- Kotkuuu ja już jadę. - szepnął mi do ucha Harry. Podniosłam się z łóżka i go przytuliłam, a potem pocałowałam. Martwiłam się, że coś mu się stanie.

- Obiecaj, że wrócisz cały i zdrowy. - rzekłam surowo.

- Obiecuję, że wrócę cały i zdrowy. - pocałowałam go w usta. - A teraz naprawdę muszę jechać. - przytuliłam go ostatni raz i pomachałam chłopakowi, gdy wychodził z pokoju. Sama poszłam się ubrać i załatwić poranną toaletę. Gdy już cała się ogarnęłam zeszłam na dół.

- Witaj Tam. - przywitał się Aaron. Mruknęłam ciche "Hej" i poszłam do kuchni. - Zrobiłem ci śniadanie.

- Dzięki. Wiesz może o której chłopaki wrócą? - spytałam.

- W nocy, albo rano. - usiadł koło mnie i patrzył się jak ja jem.

- Nie patrz się na mnie, gdy jem to krępujące. - spojrzałam się na niego.

- Lubię patrzeć na to co piękne. - uśmiechnął się.

- Zawstydzasz mnie. - mruknęłam i odniosłam talerz do zmywarki. - Chodź obejrzymy jakiś film.

- Obejrzyjmy "Pięćdziesiąt twarzy Blacka". - zaproponował.

- Nie oglądałam, więc możemy. - zgodziłam się. Chłopak szybko włączył film, a ja położyłam się na kanapie.

- Ja włączę, a ty idź zrób popcorn. - powiedział chłopak, gdy chcieliśmy obejrzeć piąty film dzisiaj. Wstałam z kanapy i poczułam uderzenie na pośladku.

- Nigdy więcej tak nie rób. Wiesz co by ci Harry zrobił gdyby się dowiedział? - warknęłam w jego stronę.

- To słodkie, że się o mnie martwisz. - chłopak podszedł do mnie. - Ale nie potrzebnie. - odgarnął moje włosy na bok, a ja się zaczęłam od niego odsuwać. Zaczęło się robić dziwnie. Ja się odsuwałam, a on się przybliżał. W końcu natknęłam się na ścianę.

- Ja pójdę po ten popcorn. - mruknęłam i chciałam iść, gdy on złapał jedną ręką moje nadgarstki i umieścił je nad moją głową. - Co ty odwalasz? - spytałam. Chłopak unieruchomił moje nogi, a ja już nie miałam jak się bronić.

-Nie zauważyłaś, że się w tobie zakochałem?

- Co ty gadasz? Widzieliśmy się tylko jeden raz. - zaśmiałam się nerwowo.

- Ale i tak cię pokochałem. - musnął moją szyję, a ja zaczęłam się wyrywać.

- Puść mnie. - warknęłam. Chłopak pocałował moje usta.

- Teraz jesteś tylko moja. Już nie długo będziemy mieszkać razem, a ty urodzisz nasze dzieci. - zaczął całować moją szyję.

- Zostaw mnie w tej chwili! - krzyknęłam.

- Zostaw te krzyki na później. - ugryzł mnie lekko w szyję. - Może zdejmiemy tą bluzeczkę? Wątpię, że będzie ci potrzebna. - puścił moje nadgarstki i rozerwał moją podkoszulkę. - Od razu lepiej. - znów złapał za moje nadgarstki. Jego pocałunki zjeżdżały coraz niżej.

- Jeśli mnie kochasz to tego nie rób. Proszę cię. - załkałam, a chłopak spojrzał się na mnie smutno.

- Będzie ci ze mną dobrze. - szepnął mi do ucha.

- Ale ja cię nie kocham. W ten sposób mnie zniechęcisz do siebie Aaron. - szepnęłam.

- Ale ja mam na ciebie taką ochotę. - położył swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi.

- Swoim czynem zniszczysz mi życie. - szepnęłam. Chłopak puścił moje nadgarstki i mnie przytulił.

- Masz moją koszulkę. - zdjął swoją koszulkę i mi ją podał, ale ja jej nie przyjęłam. - Tam proszę nie bój się mnie. - chciał podejść do mnie, ale się odsunęłam.

- Ja idę teraz spać, nic nie powiem Harremu i ty też tak zrób. Postaram się zapomnieć co tu się stało. - mruknęłam i poszłam na górę. Założyłam na siebie koszulkę Harrego i poszłam spać.

***************

Wierciłam się na łóżku z godzinę i nie mogłam usnąć. Nie dlatego, że zostałam prawie zgwałcona, ale dlatego, że martwiłam się o Harrego. A co jeśli coś mu się stanie? Obiecał ci pamiętaj. Nagle drzwi do pokoju się otworzyły i zapaliło się światło. W drzwiach stał Harry. Szybko do niego podbiegłam i go przytuliłam.

- Martwiłam się. - szepnęłam.

- Obiecałem, że wrócę. - powiedział. - Idź się połóż. Ja zaraz do ciebie wrócę. - położyłam się na łóżku zadowolona, że Harry już wrócił do domu. Po chwili wrócił też do łóżka po drodze zgaszając światło. - Tęskniłem za tobą. - przytulił mnie do siebie.

- Ja za tobą też. - szepnęłam.

****************************
Następny rozdział w poniedziałek! Zostawcie po sobie jakiś ślad! Do następnego! 😌



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top