Zespół R, część II
- Jak mamy ją stamtąd wydostać?- zapytała Kasydia
- Nie wiem, ale trzeba coś wykombinować!- powiedziała Sarach
- To jaki jest plan?- zapytała Nika
- Jeszcze nie wiem, ale musimy się pospieszyć!- powiedziała Kasydia
* W tym samym czasie:
- I tak się wydostane!- powiedziałam do zespołu R
- Gadaj sobie!- powiedział James
- Nie masz żadnych pokemonow, a my tak!- powiedziała Jessi
- Noi!- powiedziałam i pokazałam język
- Pożałujesz tego!- krzyknęła Jessi- Gourgeist użyj kuli cienia!- powiedziała Jessi
* Gourgeist użyła kuli cienia, ale ja zrobiłam unik
- Nie umiesz nawet dobrze wycelować!- powiedziałam i się zasmiałam
- Uhh...- warkneła Jessi
Pokazałam znowu język, ale w myśli zastanawiałam się kiedy pojawia się dziewczyny. Takie dobra mina do złej gry.
- Dziewczyny kiedy będziecie?- powiedziałam sobie w głowie
* W tym samym czasie:
- Robimy coś czy tylko siedzimy?- zapytała Sarach
- Trzeba wymyślić plan! Bo inaczej nas też tak złapią!- powiedziała Neki
- Ma trochę racji!- powiedziała Nika
- Ale co nie wiadomo co się z nią dzieje! Ona od razu nas by próbowała wydostać! Musimy spróbować teraz!- powiedziała trochę wkurzona Kasydia
- Już mam!- powiedziała Sarach
- Mów!- powiedziała Kasydia
- A więc tak...
* W samym czasie:
- I co? Zamierzacie tutaj tak siedzieć i nic nie robić?- zapytałam
- A co cię to!- powiedziała Jessi- Musimy ją uciszyć!
- Czy wy mnie tam obgadujecie?- zapytałam ze śmiechem
- Ucisz się!- powiedział Meoaw
- Nie!- powiedziałam
- Weź się ucisz, albo zrobimy to siła!- powiedział James
Obruciłam głowę w inną strone. Miałam dość tych ich jęków. Ale tak naprawdę to trochę się bałam, ale nie chciałam tego pokazywać. Gdy dziewczyny szykowały plan ja nadal czekałam, ale już nie umiałam wytrzymać. Nagle wpadłam na pomysł:
- Mogę do toalety!- krzyknęłam
- Nie!- powiedział James
- No weź!- powiedziałam
- Dobra ja z nią pójdę!- powiedziała Jessi
- Uważaj na nią!- powiedział Meowth
- A co ona może zrobić?- zapytała Jessi
Po paru minutach dotarłyśmy do jakieś jaskini.
- Idź tam! Czekam na ciebie!- powiedziała Jessi
- Dobra, dobra nie gorączkuj się tak!- powiedziałam
Weszłam do jaskini zauważyłam tam drugie wyjście. Pobiegłam do niego, ale musiałam się szybko zatrzymać! To było wejście w nic! Musiałam szybko coś wymyśleć! Nagle zauważyłam jak Kasydia idzie po drugiej stronie! Zaczęłam ją wołać, ale nic nie było słychać! Zobaczyłam jak ona przechodzi przez most, a ja tak samo zauważyłam małe przejście. Bałam się, ale "bez ryzyka nie ma zwycięstwa". Szłam bardzo powoli było bardzo stromo! Nagle nadszet bardzo mocny podmuch wiatru. Zaczęłam już nie utrzymywać równowagi! Gdy przestało wiać poszłam dalej, ale niestety zauważyła mnie Jessi. Zaczęła mnie wołać, żebym wróciła.
- Wracaj tutaj! Szczeniaku!- krzyknęła Jessi
- Nie!- odwróciłam się i pokazałam język
- Nie będziesz mi już tutaj pokazywać języka!- powiedziała wkurzona Jessi- Gourgeist idź!
- Uhh
- Użyj naziemnego posicku!- krzyknęła Jessi
- Nie!- krzyknęłam- Dobra wracam
- Gourgeist zaczekaj!- powiedziała Jessi
- Dzięki! Pa!- powiedziałam
Zaczęłam iść szybciej, ale nie udawało mi się to nagle zauważyłam dziewczyny.
- Tutaj!- krzyknęłam
- Nie! Gourgeist!- krzyknęła
- Gour... (Jasne)
* Użyła nasiennego pocisku
- Analia!- krzyknęła Kasydia
- Froaki pokaż się!- krzyknęła Neki- Złap szybko Analie zanim spadnie
- Froa...ki..ki...froak (Co gdzie! Już ją mam)
Zamknęłam oczy gdy poczułam na nodze frombelki.
- Dziewczyny! Dziękuję!- powiedziałam
Nagle przybiegł James z Meowth.
- Co się tu dzieje?- zapytał James
- Próbuje nam uciec!- powiedziała Jessi
- Nie pozwolę jej na to!- powiedział James- Idź Inkay! Użyj taranu!- powiedział
- Szybko rzuczcie mi pokeball Flechlinga!- krzyknęłam
- Jasne!- powiedziała Sarach- Łap!
- Dzięki! Szybko Flechling stalowe skrzydła! Idź!- krzyknęłam
Gdy powiedziałam to dziewczyny już mnie miały. Byłam w końcu bezpieczna.
- A teraz! Wszystkie na nich!- powiedziałam
- Jasne!- powiedziały wszytkie
- Froaki użyj bombelków, Flechling podmuch wiatru, Pikachu piorun
- Fennekin miotacz płomieni
- Braixen też użyj miotacza płomieni
- Lucario kula aury
- Pichu piorun
* Te ataki były poterzne
- Zespół R znowu błysnął!- krzykneli
- Udało się!- powiedziałam - Sarach trzeba iść teraz po twoja odznakę!- powiedziałam
- No właśnie! Zapomniałam z tego wszystkiego idziemy!- powiedziała Sarach
Po godzinie byłyśmy już pod salą
- Gotowa na bitwę?- zapytała
- Jasne...
Czy Sarach zdobędzie odznakę? Dowiecie się za parę dni (chyba). Mam nadzieje, że się podobało pamiętajcie gwiazdki nie gryzą! Zachęcam do komentowania!
Ps. Przepraszam, że nie było wcześniej rozdziału, ale miałam pełno na głowie testy, kartkowki, poprawy. Przepraszam!
Postaram się żeby tak nie było! Pa^^
A przygoda wciąż trwa!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top