Wspomnienia! Dowiem się prawdy? cz. I

- Chodźcie, chodźcie!- krzyknęła Kasydia
- Idziemy!- powiedziałam
- Ty lepiej uważaj abyś się nie wywaliła!- powiedział Sparky
- Ona już tak ma.- powiedziałam
- A! Yui jak się poznałaś z Kasydia?- zapytała Emily
- Wpadłam na nią przypadkowo! Ale czuję jakbym ją znała od dziecka.- powiedziałam
- Aha.- powiedziała Sparky
- Czyli to możliwe, że znałaś już ją wcześniej?- zapytała Emily
- Tego nie wiem!- odpowiedziałam
- Yui, zobacz!- krzyknęła Kasydia
- Co jest?- zapytałam
- Zobacz jagoda taka ładna czerwona!- powiedziała Kasydia
- Co... Nie jedz jej!- krzyknęłam
- Za późno! Nie dostaniesz jej!- powiedziała Kasydia
- Ja jej nie chciałam tylko, że ona jest bardzo ostra...
Nagle Kasydia zrobiła się całą czerwona, wrzeszczała cały czas "Wody! Wody!" i biegała dookoła.
Nawet to było zabawne. Dałam jej butelkę wody.
- I co już się będziesz mnie słuchać!?- zapytałam
- Tak...- odparła Kasydia
- Wszystko już dobrze, Kasydia?- zapytała Kora
- Teraz już tak.- odparła ze łzami w oczach- Nie mogłaś mi dać wcześniej tej wody, Yui?
- Nie mogłam!- odparłam ze śmiechem
- Zabawne- powiedziała wkurzona Kasydia
- Co nie..- powiedziałam
Nagle za drzewa pojawiły się dziwne latające kule. Byłam zaskoczona, bo mnie okrążyły. Zrobiłam się dziwnie śpiąca. Gdy za tego drzewa wyskoczył pokemon, przyjaciele nie wiedzieli jaki to pokemon, ale zabrał mnie gdzieś.
W tym czasie jak spałam śnił mi się dziwny sen. Opowiadał o moim dzieciństwie. Jak przez cały czas byłam sama i popychana przez innych, ale jedna osoba taka nie była, nie widziałam jej twarzy bo sie zbudziłam. Jak wstałam zastanawiałam się gdzie jestem. Po chwili skapłam się, że zgubiłam czapkę. Poszłam jej poszukać, może ją znajdę.
* w tym samym czasie
- Ejj! Znalazłam coś!- krzyknęła Sarach
- Co tam masz?- zapytała Nika
- Znalazłam czapkę Yui!- powiedziała Sarach
- Musimy ją znaleźć!- odparła Kasydia
- Nie martw się znajdziemy ją, Kasydia!- powiedziała Kora
- Jasne!- odpowiedziała
*
- Muszę się stąd wydostać!- powiedziałam
I znowu te kule przyleciały. Próbowałam zrobić unik, ale coś nie wyszło. Przed zaśnięciem uświadomiłam sobie, że nie mam przy sobie pokemonów. Gdy zasnełam.
Znowu ten sen z tą dziewczynką, ale teraz jeszcze doszedł pokemon, Eevee. Zastanawiałam się o co chodzi z tymi snami. Gdy znowu wstałam zauważyłam Oorotto. A obok niego innego pokemona, ale nie mogłam zauważyć. I znowu to samo.
- Poczekaj, o co ci chodzi? Nic wam nie zrobi....łam
No i zasnełam.
*
- Flechling masz coś?- zapytała Kasydia
- Flech... (nic)
- Aha, okej.- powiedziała zasmucona Kasydia
- Nie martw się! Znajdziemy ją!- powiedziała z pocieszeniem Sarach
- Wiem, ale ona lubi pakować się w kłopoty, już od małego!- powiedziała Kasydia
- Od małego??- zapytała Sarach
- Umm.. Nie ważne, idę jej szukać.- powiedziała Kasydia- Prawie się wypaplałam!
Sarach w tamtej chwili zaczęła się zastanawiać o co jej chodziło.
- Słuszeliście to?- zapytał Sparky
- Ale co?- zapytała Sarach
Gdy wyskoczył Arcanine. Był poobijany.
- Trzeba mu pomóc!- powiedziała Kora
- Ja go złapie!- powiedziała Sarach
- Dasz radę!- powiedziała Neki
- Idź pokeball- krzyknęła Sarach
.....
Udało jej się go złapać!
- Dobra lecimy teraz do PokeCentrum!- powiedziała Nika
- Wy idźcie ja jeszcze poszukam!- powiedziała Kasydia
- Dobra!- powiedział Sparky
- Idziemy!- powiedziała Emily
- Powodzenia!- krzyknęła Kasydia
- Tobie tak samo!- krzyknęła też Sarach
*
- Nie lubię tak ciągle zasypiać! Będziesz mógł przestać?- krzyknęłam
Pokiwał głowa, że tak.
- I co w tym chodzi?- zapytałam- Czemu mnie tu przprowadziłeś? Co ja zrobiłam? Czemu śni mi się dzieciństwo?
Oorotto siedział cicho.
- Odpowedz mi!- krzyknęłam
Nagle z cienia wyszła Sylveon. Zastanawiałam się co ona tam robiła.
- Umm... o co tutaj chodzi?- zapytałam
Gdy znowu z cienia wyszedł kolejny pokemon był to Espion. A ja nadal nie znałam odpowiedzi na moje pytania. Cały czas się ich pytałam, ale była cały czas cisza.
*
- Musimy ją znaleźć!- powiedziała Kasydia do pokemonów
Szukała cały czas wraz z pokemonami. Gdy biegnąc nie zauważyła drzewa prawie walła w nie, gdyby nie szybka reakcja Froukiego, Kasydia miała by dużego siniaka.
- Dzięki Frouki!- podziękowała Kasydia
- Frou.. (Jasne)
- Idziemy dalej!- powiedziała
* u przyjaciół
- I jak wyzdrowieje?- zapytała Sarach
- Tak.- powiedziała siostra Joy
- Tak się cieszę!- ulżyła Sarach
- Za niedługo będziemy musieli wracać do Kaaydi!- powiedział Sparky
- Jasne!- powiedziała Kora
- Siostro Joy, a ile to jeszcze potrwa?- zapytała Neki
- Jeszcze jakieś 50 minut!- odpowiedziała
- Musimy zaczekać!- powiedziała Emily
- Wiem!- odparła Sarach
- Miejmy nadzieję, że Kasydia coś znajdzie! Albo znajdziemy ją gdzieś wywróconą!- powiedziała Nika
Zaśmiał się Sparky.
- Aż tak ciebie to śmieszy?- zapytała Sarach
- A zawsze taka była?- zapytał
- Do końca nie wiemy, nasze drogi przez przypadek się spotkały i za bardzo nie byliśmy zainteresowani!- powiedziała Neki
- Aha!- powiedział- A mogłybyście opisać mi i Emily jak wszystkie się spotkałyście?
- Nie ma sprawy!- powiedziała Sarach
* w tym czasie jak opowiadali sobie jak sie poznali, i Yui
- Za ile będę wyjść?- zapytałam
Cały czas pytałam ich, ale i tak nic nie odpowiedzieli. Zaczynałam się wkurzać. Gdy nagle podeszła do mnie Sylveon. Zastanawiałam się o co jej chodzi. Po paru sekundach, zasłoniła mi oczy, i znowu zasnełam. Chytre te pokemomy.
- Znowu ten sen, ale jakiś trochę inny!- powiedziałam- Eevee? Co ona... Już pamiętam jak byłam mała bawiłam się cały czas z Eevee i koleżanka. Czy to jest możliwe?
*
- Macie coś?- zapytała Kasydia
- Pika..(Nie)
- Eev... (Nie)
- Frou... (Nie)
- Fenn... (Nie)
- Glaceon?- zapytała
- Glece... (Nie)
- Chwila, a gdzie jest Flechling?
- Flech... (Mam coś)
- Masz coś?- zapytała
- Flech...ling... Flech (Za mną)
- Szybko!- powiedziała
*
- Oto twój pokemon!- powiedziała siostra Joy
- Dziękujemy!- powiedzieli przyjaciele
- Teraz szybko do Kasydi!- powiedziała Kora
- Jasne!
*
Jak otworzyłam oczy to od razu zapytałam:
- Czy to ty, Eevee? Czy to naprawdę ty?
- Sylveon... (Tak!!)
- Sylceon!- krzyknęłam- Myślałam, że już ciebie nigdy nie zobaczę!
(Rozpłakałam się)
- Chwila, jaki cudem straciłam te wspomnienia?- zapytałam- Nie ważne! A ta Espion to twoja przyjaciółka?
Sylveon kiwneła, że tak.
- Chodź też! Ty tak samo Oorotto!
Przytuliłam wszytkich! Gdy nagle usłyszałam głos Kasydi. Pobiegłam do niej.
- Yui!!!!!!- krzyknęła Kasydia
- Yo..- powiedziałam
- Tak się bałam! Całe szczęście, że jesteś całą!
- Hehe... wy też chodźcie! Tak za wami tęskniłam!- powiedziałam- Właśnie! Kasydia chodź poznać pokemona z dzieciństwa!
- Co?!- zapytała że strachem troszkę
- Nie "co" tylko chodź! - powiedziałam i ją pociagłam
- Al-
- Nic nie mów tylko chodź!- powiedziałam
Jak Kasydia zobaczyła Sylveona i Espiona przeraziła się, bo wiedziała, że to są te same pokemony co z dzieciństwa.
- Yui, odsuń się od nich.- powiedziała Kasydia
- Ale dlaczego? To o niej ci mówiłam!
- Po prostu się odsuń!!- krzyknęła Kasydia jak nigdy
- O co ci chodzi!?- zapytałam
- Tego nie pamiętasz!- powiedziała
- Ale cze-
- Cicho już być!- znowu krzyknęła- Odsuń się od nich!
- Okej! Ale co ty-
- Fennekin użył Miotacza Płomieni!
- Kasydia! Nie..!!!- krzyknęłam i pociagłam do nowo poznanych pokemonów
Trafiło we mnie.
- Kasydia... co... ty...robisz!!- krzyknęłam
- Odsuń się!- krzyknęła znowu Kasydia
- Nie! Jak chcesz ich zaatakować to musisz też mnie!- powiedziałam
Nagle zauważyłam jak przyjaciele przyszli do tej kryjówki pokemonów.
- Co tu się dzieje?- zapytała Emily
- Kasydia! Co ty robisz?!- krzyknęła Sarach
- Nie wtracajcie się!- powiedziała Kasydia
- Co ty wygadujesz?- zapytał Sparky
- Przestań!- krzyknęła Nika
- Nie! To przez nich! Wszystko przez nich!- powiedziała wściekła Kasydia ze łzami w oczach
- Fennekin! Użyj Rysy!- powiedziała Kasydia
- Kasydia! Przestań...

Czy Yui uratuje pokemony z dzieciństwa? Czy wyjdzie z tego cało? Co się stało Kasydi?
Dowiecie się w następnej części!
Ps. Przepraszam, że nie było rozdziału, ale miałam swoje przyczyny. Postaram się jak najczęściej pisać rozdziały, ale nie wiem czy mi się to uda więc z góry przapraszam! I przepraszam jak będą błędy ^^
Mam nadzieję, że się podobało! Pamiętajcie, że gwiazdki nie gryzą! Zachęcam do komentowania!
A przygoda wciąż trwa!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top