/9

Kiedy występ się skończył i Mabel żegnała gości, Dipper pośpiesznie odpinał paski z nagarstków i kostek Willa. Kiedy udało mu się to zrobić demon prawie upadł na ziemię odchodząc od wielkiego koła, ale przed tym powstrzymała go dłoń bruneta, która szybkim ruchem złapała go w pasie i przyciągnęła do siebie tak, żeby ten już się nie przewrócił.

- Dziękujemy wam za tak liczne przybycie i zachęcamy do przyjścia kolejnym razem - powiedział z wymuszonym uśmiechem Dipper, na co widzowie zaczęli opuszczać namiot.

Wraz z widownią z namiotu wyszedł on razem z niebieskowłosym i szybkim krokiem udał się w stronę rezydencji.

- Co robiłeś ze Stanfordem w kamperze?

- Zabrał mnie tam kiedy zobaczył, że czuję się nie dobrze. Mówiłem mu, że dam radę, ale mnie nie słuchał. Chciałem zostać przy scenie, kiedy nagle mnie podniósł i tam zaprowadził, prawie się mu postawiłem, ale zakręciło mi się w głowie i tak jakoś wyszło.

- Ej ty, Gleeful! - krzyknął Pines, który nie wiadomo skąd nagle pojawił się przed nim - gadaj co zrobiłeś Willowi.

- Pines - powiedział przewracając oczami - ile razy mam Ci powtarzać, żebyś nie interesował się czymś co nie jest twoje. Poza tym nim mu nie zrobiłem więc się odczep.

- Przecież widzę, że coś jest z nim nie tak.

- Z tobą jest coś nie tak, a teraz spadaj - w głosie Dippera dało się wyczuć gniew zmieszany z pogardą.

- Nic mi nie jest Gideon - powiedział słabo demon - Dipper mi pomaga.

- Ale Will, to napewno musi być jego sprawka, ktoś taki jak on nie może zachowywać się miło!

- Możesz się zamknąć i wracać tam skąd przyszedłeś? - powiedział i pomógł  demonowi usiąść na konarze jakiegoś drzewa - dlaczego zawsze kiedy chcę coś zrobić to ty musisz mi przeszkadzać? - mówiąc to przylizał ciemne włosy do tyłu i podszedł do Pinesa.

Kiedy stali na przeciwko siebie białowłosy zadarł głowę do góry i razem z wyższym chłopakiem wymieniali się nieprzyjemnymi spojrzeniami. Nagle Mason pochylił się nad nim i przystawił usta do jego ucha na co młodszy zadrżał.

- Widzisz, moja siostra widziała Ciebie i Robbiego w namiocie, była strasznie zła, ale co ja mogę na to poradzić? Jedyne co mogę jej powiedzieć to co do niego czujesz.

- Skąd ty to wiesz..?

- Nie ważne skąd to wiem, ale lepiej żebyś nie przerywał mi więcej kiedy robię coś ważnego, bo innaczej z twojego chłoptasia w najgorszym przypadku zostanie tylko proch.

Po tych słowach odszedł od niego i zabierając Willa z drzewa poszedł do domu. Przez większość czasu milczeli, ale nagle demon postanowił się odezwać.

- Dipper?

- Hm?

- Byłeś kiedyś w związku?

- Mhm.

- Chciałbyś mi o tym opowiedzieć?

- Nie ma o czym opowiadać, to coś trwało niecałe pięć dni więc nie warto tracić na to czas. Teraz twoja kolej.

- Tak - demon westchnął - to było dawno, ale jednak wciąż boli. Napisałem kiedyś o tym piosenkę, chcesz posłuchać? - mimo iż nie chciał o tym śpiewać to jednak to zaproponował.

- Mhm.

- She told me that she loved me by the water fountain, she told me that she loved my and she didn't love him - gorycz tamtej nocy powróciła, ale mimo to piosenkę śpiewał jeszcze wesołym tonem głosu - And it was veary lovley cause it was innocent, but now she's got a cup with something else in it.

It's getting kinda blurry at the quarter past ten
And he was in a hurry to be touching her skin
She's feeling kinda dirty when she's daning with him
Forgetting what she told me by the water fountain.

Czysty głos Willa otaczał Dippera, który analizował każde wyśpiewane przez niego słowo, jakby teraz nie było nic ważniejszego, bo w końcu nie było. Prowadził go powoli przez długi korytarz nie przerywając w śpiewaniu, czując, że tego głosu mógłby słuchać przez wieczność i zatracać się w jego brzmieniu.

Now he's grabbing her hips and puling her in
Kissing her lips and wispering in her ear
And she know thay she shoudn't listen
And that she sholud be with me by the water fountain

Dipper popatrzył na niego i zaczął prowadzić do jego pokoju. Dręczące uczucie ponownie go nawiedziło i sprawiło, że uszy delikatnie zaczęły go piec.

I should've build home with fountain for us
The moment that she told me that  she was in love too young
I was too young

Po policzku demona zaczęły powoli spływać łzy. Mimo iż to było już dawno to ból i niemiłe wspomnienia wróciły. Dipper chciał go pocieszyć, ale wolał, żeby ten dokończył śpiewać, bo czuł, że nie wysłuchał jeszcze pieśni do końca.

And if she ever goes back to the water foutain
The handle will be broken and the rust set in
But my hand will be open and I'll try to fix it
My heart will be open and I'll try to give it

Now I'm grabbing her hips and pulling her in
Kissing her lips and wispering in her ear
And I know that is only a wish
And that we're not standing by the water fountain*

Kiedy demon skończył śpiewać niższy posadził go na materacu starego łóżka, a następnie wierzchem dłoni przetarł jego wilgotne policzki.

- Tak właściwie to te twoje zawroty głowy są spowodowane jakąś chorobą? - zapytał omijając temat piosenki.

- Tak, to choroba na którą chorują demony, nie często się na nią choruje. Moi bracia na to chorowali, podawałem im w tedy specjalne zioła i po kilku dniach im przeszło. Kiedy zwiedzałem wymiary nie wziąłem ze sobą żadnych ziół - powiedział łapiąc się za bolącą głowę - ale to nie problem, po prostu przejdę to trochę dłużej i gorzej.

Gleeful nie wiedzieć czemu czuł się winny myśląc, że to on spowodował chorobę demona.

- Czy taką chorobę można choremu odebrać?

- Co masz na myśli?

- No wiesz, chodzi mi o to, czy można wziąć tą chorobę na siebie.

- Słyszałem gdzieś, że można, ale jest to nie wskazane i nie powinno się tak robić.

Bruten wstał i chwycił niebieskowłosego za nadgarstek i szybko przebiegł się do swojego pokoju. Kiedy był w środku natychmiastowo położył go na łóżku, nie wiedział co go kierowało, ale napewno nie był to jego świetnie znany zdrowy rozsądek. Zapewne kierowało go to głupie uczucie o którym raz wspominała mu Mabel i nie miała zamiaru pisnąć ani słowa jak ono się nazywa i dlaczego je odczuwa.

- Po co mnie tu przyprowadziłeś?

- Żeby przenieść chorobę na siebie, w twoim pokoju magia nie działa dlatego jesteś tutaj.

- O nie. Nie zgadzam się na to. Nie możesz od tak przenieść na siebie mojej choroby! To jest niewskazane i pewnie zabronione - mówił spanikowany demon - jesteś człowiekiem, a żaden człowiek nie powinien chorować na coś na co choruje demon.

- Trudno, to tylko zawroty głowy, nic mi nie będzie.

- Oszalałeś - stwierdził zmęczonym głosem Will.



-----------


*Alec Benjamin ,,Water fountain"
Piosenka zamieszczona w mediach

Tak oto prezentuje się kolejny rozdział i jak obiecałam jest już on o Willu i Dipperze.

Akcja dopiero się rozkręca.

Pisalam to kilka miesięcy temu, nie bijcie za nedznotę tego rozdziału błagam, kiedyś go poprawie

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top