/6

Obydwaj stali w łazience patrząc się na siebie i starając zapomnieć o niekomfortowej sytuacji sprzed chwili.

- Ekhem - kaszlnął Dipper - mój wuj chciał Ciebie widzieć więc musimy pójść do twojego pokoju, żebyś przebrał się z tych ubrań, wuj powiedział, że ich nie lubi.

Demon skinął głową po czym wyszli z łazienki i udali się do jego pokoju.

Po tych słowach Will już wiedział o którego dokładnie wuja mu chodzi, bo tylko jednemu z nich aż tak nie podobały się jego ubrania, że za każdym razem musiał zmieniać je na inne specjalnie dla niego. Chodziło o Stanforda, który swoim dziwnym usposobieniem przerażał każdego z kim rozmawia, a na liście lęków Willa znajdował się w pierwszej trójce.

Nie zauważył nawet kiedy weszli do pokoju i stanęli koło szafy, żeby ten się przebrał.  Cipher otworzył jedne drzwi na co te zaskrzypiały, a zza nich wyleciał mol, w środku wisiało kilka wieszaków z zawieszonymi strojami będących w różnym stanie. Chudą ręką chwycił jeden z drewnianych wieszaków błagając, żeby mol który latał po pokoju nie zrobił tam sobie jakiegoś gniazda. Zdejmując z siebie ubrania nie odwrócił się od Dippera ani nie kazał mu się odsunąć, stał tak koło niego i pozwalał patrzeć na to jak powoli się rozbiera. Unikał z nim konaktu wzrokowego i tylko czuł na sobie jego mierzące od stóp do głowy spojrzenie, szatyn nie miał dzisiaj zbyt dobrego humoru tak więc mówienie mu czegokolwiek byłoby błędem.

A ciemnooki aby patrzył się na niego nie rozumiejąc swojego zmiennego charakteru. Zazwyczaj był stanowczy, pewny siebie i rzucał obelgami na prawo i lewo, a przez ostatnie kilka dni zachowywał się jak zwyczajna ciepła kluska, która boi się własnego cienia. A najbardziej nienawidził zachowywania się jak ciepła kluska, bo i tak zwykłe banie się czegolowiek czy też nadmierne bycie miłym dla każdego działały mu na nerwy. A na nerwy działał mu też jego wuj, który nie dość, że według Dippera zachowuje się jak stary pedofil to jeszcze ciągle traktuje go jako chłopca na wysyłki. Jego siostrze nie kazali robić nic przemęczającego dzięki czemu czas mogła poświęcać na stalkowanie Gideona, którego Dipper nie lubił i najchętniej utopiłby go w jakimś stawie. Jemu natomiast kazano robić wszystko, wypełniać wieloletnie papiery, rozwieszać plakaty promujące ich występy i nieustannie ganiać za Willem, jakby któraś z tych czynności w jakimkolwiek stopniu była dla niego przyjemna.

- Możemy iść - odezwał się cicho Will, który jakąś chwilę temu skończył się przebierać.

Szatyn spojrzał na niego, bo pomimo iż cały czas się na niego patrzył tak naprawdę nie zwracał na niego większej uwagi, bo i tak w łazience widział większą część tego czego widzieć nie powinien i pewnie przez dłuższy czas już nie zobaczy.

Will patrzył na niego kiedy ten ponownie mierzył go wzrokiem. Jego specjalny strój dla Forda składał się z czarnych spodni ze złotymi, pionowymi pasami, błękitnej koszuli i czarno złotej marynarki oraz peleryny sięgającej mu do kostek, której zewnętrze było czarne, a wnętrze granatowe ze złotymi gwiadzami. Dodatkowo na głowie miał swój ulubiony cylinder, wkoło szyji zawiązaną muszkę, na dłoniach miał czarne, skurzane rękawiczki, a na nogach zwyczajne ciemne lakierki.

- W takim razie chodźmy - po tym opuścili pokój i udali się w kierunku gabinetu Forda.

Niebieskowłosy musiał przyznać, że strój ten nie podobał mu się za bardzo, jego zdaniem srebrny pasowałby tutaj bardziej niż złoty, poza tym połączenie złota i czerni kojarzyło mu się tylko z jego bratem.

- Więc - zaczął Dipper - Co takiego odwalałeś dzisiaj w pokoju? - wyższy wstrzymał oddech i kątem oka na niego spojrzał - nigdy nie widziałem, żebyś się tak zachowywał więc uznałem to za co najmniej dziwaczne. - mówił to z obojętnością, bo nie chciał brzmieć tak jakby go to obchodziło.

- Dużo z tego widziałeś? - zapytał niepewnie.

- Zapewne tylko małą część. Możesz wyjaśnić dlaczego zachowywałeś się jak ostatni popapraniec?

- Bez powodu, czasami tak się zdarza.

Po tym już nic nie mówiąc szli w milczeniu do gabinetu, który i tak był już niedaleko ich.

---

Po chwili weszli do gabinetu gdzie w środku czekał na nich Stanford.

- Jesteśmy, jak chciałeś - odezwał się Dipper.

- Świetnie - podszedł do Willa - widzę, że nawet zmieniłeś strój tak jak prosiłem.

- Tak, wedle życzenia - odparł zmieszany - zauważyłem w nim tylko jedną małą wadę, którą może poprawimy?

Dipper spojrzał na niego jakby ten był szalony, w końcu strój stworzył sam Stanford więc mówienie mu, że ma jakiś błąd było rzeczą nieodpowiednią.

- Śmiało, co Ci się w nim nie podoba? - szatyn zdziwił się, że jego wuj nie wybuchł gniewem.

- Może można by zastąpić złoty innym kolorem, naprzykład srebrnym - powiedział nieśmiało - uważam, że lepiej pasowałby do niebieskiego na pelerynie i koszuli.

- Faktycznie, mogłoby to wyglądać ciekawie, zobaczymy co można z tym zrobić, dobrze? - zapytał zakładając jego przydługą grzywkę za ucho i tym samym ukazując jego czoło z dziwnym znaczkiem.

- Dobrze - odparł ucieszony.

- A ten znak jeszcze nie zniknął Ci z czoła? Mówiłeś, że niedługo Ci zejdzie - Dipper obserwował sytuację w milczeniu przyglądając się im i spoglądając na czoło Willa.

- Nie chcę o tym mówić, myślałem, ze to zniknie tak nagle jak się pojawiło. - powiedział zasłaniając grzywką czoło.

- Dobrze, w takim razie możecie już iść, później jeszcze po Ciebie przyjdę, żeby coś z tobą omówić - powiedział po czym pogłaskał go po włosach i owa dwójka opuściła pomieszczenie.

Dipper definitywnie walczył z czymś w myślach i nie dawał sobie z tym spokoju co było widać po jego wyrazie twarzy.

- Coś jest nie tak? - zapytał Will.

Dipper zatrzymał się i spojrzał na wyższego. Nim niebieskowłosy zdążył się obejrzeć stał oparty plecami o ścianę zbliżony niebezpiecznie blisko do Dippera. Szatyn jedną dłonią założył grzywkę błękitnookiego za ucho i spojrzał na jego czoło, znaczkiem o którym mówił Stanford był trójkąt w który wrysowany był mały okrąg. Szatyn na jego widok ściągnął brwi.

- Coś jest nie tak? - zapytał Will, który chciał przerwać krępującą go ciszę.

- Ten trójkąt na twoim czole, długo go masz? Mogę przysiądz, że nie jest to ten, który masz po zawarciu umowy ze mną.

- Mam go dosyć długo, z resztą nie powinno Cię to obchodzić. - Will starał się przypomnieć z kim mógł kiedyś zawrzeć umowę - ten twój mam na piersi, więc proszę odsuń się już ode mnie.

Will wiedział, że nie powinien odzywać się do Dippera w ten sposób, ale rozmawianie o rzeczach o których nie pamięta wpędzało go w zamieszanie i sprawiało, że okropnie nie chciał o tym mówić. Dipper powoli się od niego odsunął i spojrzał w błękitne tęczówki demona tylko po to, żeby ruszyć do przodu zmuszając drugiego do ruszenia za nim.

- Ten trójkąt, który dostałem przy zawarciu umowy z tobą, ma prostą linię wychodzącą z prawego kąta do ściany na przeciw, a w samym środku linia jest przerwana. - Dipper skinął głową na znak, że rozumie i ten może kontynuuować mówić - Jeśli będziesz chciał go zobaczyć, pokażę Ci go, tylko powiedz.

- Zapamiętam to sobie. Ale dlaczego akurat na piersi i na której? - zapytał z nikąd.

- Na lewej, a dlaczego na piersi? Nie wiem, wiem, że wśród demonów krąży legenda czy coś w tym rodzaju na temat pojawiania się tych znaczków na danej części ciała.

- Brzmi ciekawie. Opowiedz o nich coś więcej. - powiedział z zainteresowaniem.

- Skoro chcesz, ale pamiętaj, że nie pamiętam jej aż tak dokładnie, bo ostatnio słyszałem ją miliony lat temu. Więc według demonów znaczki same w sobie mają wiele znaczeń, a każda rzecz w znaczku sybmolizuje coś innego. Wiadome jest, że kształt symbolizuje ród z jakiego wywodzi się dany demon i może wygląć jak tatuaż wykonany czarnym tuszem albo tak jakby był w skórze wypalony jakimś gorącym czymś. Częściej jednak znaczki wyglądają jak wypalone, w tedy łatwiej odróżnić je od zwyczajnego tatuażu. Znaczek, który mam po tobie też jest wypalony, a jest to trójkąt, bo trójkąt to znak mojego rodu.

- Chcesz powiedzieć, że każdy trójkąt jest znakiem twojego rogu czy wolisz to uszegółowisz?

- Skoro mam mówić szczegółowo to trójkąt równoboczny. A wracając wiadomo, że wzorki pojawiające się w środku znaczka coś oznaczają, ale nie pamiętam co. Demony uważają, że miejsce w którym pojawił się znaczek ma znaczenie co do relacji demona z osobą z którą zawarł kontakt, im niżej położony jest on na ciele tym relacja jest mniej warta, a na logikę im wyżej tym relacja jest bardziej wartościowa, w taki sposób demony mogą znaleźć drugą połówkę.

- Czyli, twoją drugą połówką jest osoba czyjej znaczek masz na głowie?

- Nie skądże - zaśmiał się.

- Dlaczego się śmiejesz, sam przecież przed chwilą to powiedziałeś.

- Głowa jest doprawdy najwyżej i relacja z taką osobą jest strasznie silna oraz ma dużą wartość, ale do szukania drugiej połówki używają znaczku położonego bliżej ich serca, które jest w piersi, więc szukają znaczka położonego go najbliżej.

Dipper podrapał się po głowie, a jego uszy zaczerwieniły się, czy to miało znaczyć, że miał być on z którą Will miał być w związku?

- Czy coś jest nie tak? Twoje uszy są czerwone.

- Kłamiesz! - krzyknął nagle Dipper, który nie mógł uwierzyć w słowa, które powiedział demon, mój znaczek nie może być na twojej piersi!

- Ale jest, naprawdę - odparł spokojnie nie rozumiejąc o co temu chodzi, przecież jeszcze dzisiaj byli razem w łazience i już miał mówić, że przecież mógł go w tedy zobaczyć, ale przypomniał sobie, że stał w tedy tyłem do niego, a w wannę wypełniała wysoka warstwa piany.

- W takim razie pokaż mi go, chcę go teraz zobaczyć.

Will rozejrzał się dookoła po czym zdjął marynarkę i szybko rozpiął guziki swojej koszuli.

- Tutaj - pokazał smukłym palcem na znaczek wypalony w skórze trójkąt.

Dipper popatrzył na niego i potrzasnął głową na boki.

- Ubierz się, musimy już iść do namiotu, za niedługo jest przedstawienie.















.






Wow, nie spodziewałam się, że w tak krótkim czasie napiszę kolejny rozdział.

Mam nadzieję, że nie macie mi za złe tego, że rozdziały są o połowę krótsze niż poprzednio, ale chyba lepiej jest jak pojawiają się trochę częściej niż raz na rok.

A ze zmianą okładki na inną nie mogłam się powstrzymać, serio.

Zachęcam także do wyrażania opinii o dzisiejszym rozdziale w komentarzu, zawsze też na nie odpowiadam~

Do następnego~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top