🖤Początki przyjaźni🖤 część 1

*Todoroki*
Wszedłem do szkoły równo z Izuku... Chyba mnie nie zauważył... uhhhhhh.
Jego zielone oczy spoglądały w stronę dziewczyny...tak tą dziewczyną była Uraraka... w sumie mało mnie to obchodzi.
Jednak i tak przykuło moją uwagę.
Midoryia chyba coś do niej czuje...
Podszedłem do swojej szafki. Nagle zauważyłem biegnącego Bakugou. Jego szafka jest obok mojej... nagle krzyknął do mnie - Hej Todgówno!
Delikatnie mnie poddenerwował...ale nie dałem się omotać emocją... Odpowiedziałem tylko bardzo miło- no cześć BAKUMAKAPAKA....
Widziałem jak gotuję się w nim złość jednak ku mojemu zdziwiemiu nic mi nie jest...
Otworzyłem szafkę a z niej wypadło kilka karteczek, pudełek i czekoladek... *Westchnęłem*
Bakugou też otworzył swoją szafkę z której też wypadły prezenty na walentynki...

Liściki typu : ale jesteś słodki albo jakieś wierszyki z neta... Nie obchodzi mnie kto to napisał ja nikogo nie mam na oku. Chwyciłem pierwszy z rzędu liścik był on od Momo... Dziewczyna może i ładna ale nie w moim typie... napewno moje progi są za wysokie dla niej.
Zauważyłem jak Bakugou zaczyna się delikatnie rumienić. Spojrzałem pytającym wzrokiem na chłopca.

- Co się gapisz zapałko?! -_- - odpowiedział blondyn wręcz krzycząc

Nie chciałem nic już mówić. Obruciłem odruchowo głowę a tam ujrzałem Urarake z Midoryią. Trochę mnie to zaniepokoiło bo patrzyli na siebie z takim "pożądaniem". Choć w wykonaniu Izuku był to bardziej strach i jąkanie się podczas rozmowy... Uhhhhhh podszedłem ponownie do szafki aby odłożyć jedną książkę...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top