💔Dien est mort💔 cz.2
Nie obrazicie się jeśli przez kilka rozdziałów będzie Midoriya? Poprostu z jego perspektywy to wszytko lepiej brzmi...
*Midoriya*
Gdy usłyszałem już ten znajomy głos odruchowo się odwróciłem... Ujrzałem tam... Kacchan'a który coś gadał pod nosem... Był załamany. Siedział pod ścianą jego głowa była skierowana ku dołowi... Ukradkiem oka zauważyłem że chyba do jego oczu napływają łzy...
Dlaczego Dzisiaj wszyscy płaczą... To jest takie smutne.
Podszedłem do Kacchan'a i położyłem dłoń na jego ramieniu...
- hej... Wszytko będzie dobrze...Myślę że ty się podobasz Todorokiem
Dopiero po chwili dotarło do mnie to co powiedziałem
- Myślisz?... Pierwszy raz mi humor poprawiłeś..IDIOTO! - Wydarł się ocierając jednocześnie łzy.
Niestety nadal miał smutny wyraz twarzy.
Kacchan wstał chwytając mnie za ramię jako "podpórkę"... Jego ciężar mnie przeważył i poleciałem w kierunku podłogi... Kacchan zaczął cisnąć bekę... Mnie natomiast bolała głowa i plecy... Ucieszyło mnie to jak Kacchan znów zaczął się śmiać...
- Deku... JESTEŚ IDIOTĄ!- Wykrzyczał bez sensu
- ... OKE...?- odpowiedziałem mając maindfack....
- phi....- Rozejrzał się blądyn i znowuż gdzieś polazł...
Poszedłem za nim aby nieodwalił znowu czegoś głupiego...
Kacchan kierował się na dach...
O boże! O chcę skoczyć! Muszę za nim biec!!!!- wykrzyczałem przez przypadek wszytko.
Uczniowie dziwnie na mnie się patrzyli... Ja nic tylko spaliłem buraka i zacząłem jak najszybciej biec na dach. Ku mojemu zdziwieniu Blądyn nie miał zamiaru skoczyć... Spotkał się tam z Todorokim.
Todoroki patrzył przed siebie. Wyglądał jakby był zamyślony.. po chwili usłyszałem Kacchan'a
- Todoroki!!!- zaczął wrzeszczeć
- Czego chcesz!?- Odpowiedział biało czerwono włosy...
- Ja... Chcę cię... K*rwa nie umiem tego przełknąć... Uhhhhhh... JA CHCIAŁBYM CIĘ PRZEPROSIĆ!!!- W tym momencie Bakugou się rozpłakał a następnie oparł się o plecy Todorokiego
- Nie wiem czy ci wybacze... Poza tym przez ciebie zerwałem z Momo... Musiałem patrzeć na to jak ona cierpi z mojej winy...
- Przepraszam! Nooo weź wybacz Idioto!
- uhhhhhh Bakugou bardzo ciebie lubię więc ci wybaczę... Więc jak...? Tak jak za starych lat?
Kacchan nic nie odpowiedział tylko kiwnął głową na znak "tak".
Po chwili oboje rzucili się na siebie i się przytulili... Myślę że są przyjaciółmi znowu... Meh...
No nic... Już sobię pójdę bo jeszcze mnie zauważą... I będzie kłótnia hahaha...
Ekhem ... Ponownie rysunek Płaczącego Bakugou narysowała wielka fanka Aoyam'y grglsk XDDD. Zapraszam serdecznie do jej książek!!!!! Są spoko!!! A i zachęcam do za Follow'ania mnie i grglsk LOL chamska reklama XD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top