🄼🄾🅅🄸🄴 Cruella
"The thing I was brilliant. Born bad. And a little bit mad."
Chyba każdy zetknął się z jakąkolwiek produkcją Disneya. Nie oszukujmy się, dla wielu z nas to dzieciństwo, do którego każdy z nas chętnie wraca. Ostatnio panuje moda, że Disney ekranizuje swoje filmy, co spotkało takie bajki jak "Król lew" czy "Alladyn". Z tych dwóch obejrzałam tylko ten pierwszy, jednak tylko kawałek, ponieważ nie czułam tego. Jasne, efekty specjalne były cudne, no ale to nie ten "Król lew" na którym się wychowałam. Ciekawym filmem była "Czarownica", która nie odzwierciedlała konkretnej bajki, tylko się na niej wzorowała, dzięki czemu nie miałam żadnych wspomnień z tym filmem i przyjemniej się go oglądało. Ciekawie przedstawiono nieznaną nam historię tytułowej czarownicy. W podobny sposób działa tegoroczna "Cruella", na którą wybrałam się z klasą w wersji dubbingowej, czego trochę żałuję, bo po zwiastunach zakochałam się w głosie Emmy Stone. Moja klasa nie była zbytnio zainteresowana filmem, bo cały czas gadała, jednak ja wciągnęłam się w go bez reszty.
Fabuła opowiada o buntowniczych początkach jednego z najbardziej znanych i modnych kinowych złoczyńców, legendarnej Cruelli de Mon. Akcja filmu rozgrywa się w Londynie w latach siedemdziesiątych. Młoda Estella jest bystrą i kreatywną kobietą, która jest zdeterminowana, aby zyskać sławę dzięki swoim projektom. Brzmi jak piękna i kolorowa historyjka, jednak po głównej bohaterce można się domyślić, że taka nie będzie. Tak naprawdę od razu się zaintrygowałam, kiedy wleciał znany nam wszystkim zamek, strzelające fajerwerki i pyłek rozsypywany nad nim. Tylko w "Cruelli" jest to usłane czarno-białymi barwami, a napis Disneya jest czerwony, czyli taka sama kolorystyka jak na plakacie. Jestem dziwna, ale ta wersja dużo bardziej podoba mi się od tej standardowej.
Fabuła jest bardzo ciekawa i wciąga. Z poprzednich bajkowych wersji nie dowiedzieliśmy się o postaci Cruelli zbyt wiele, oprócz tego, że jest projektantką mody, dużo pali i ma obsesję na punkcie futer, które chce zrobić z dalmatyńczyków. Film przedstawia nam jej postać właściwe od samych narodzin, a czasem dodawanie komentarzy przez Cruellę dodaje ciekawego klimatu. Historia głównej bohaterki jest bardzo ciekawa, kobieta nie miała wesołego życia, a powód dla którego tak lekko ześwirowała wydaje się być wiarygodnym i zrozumiałym. Film trzyma w napięciu, intryguje i śmieszy w odpowiednich momentach, dzięki czemu tak jakby nie jest nam narzucony jeden gatunek. Osobiście nie spodziewałam się paru rozwiązań fabularnych i byłam pozytywnie zaskoczona, bo to nie były dla mnie typowe rozwiązania, tylko coś nowego oraz ciekawego.
Emma Stone jako Cruella jest fenomenalna. Jej mimika, a także ogólna gra jest niezwykła i widać, że kobieta bardzo się wczuła w swoją postać. Jak dla mnie genialnie zagrała szalony charakter miłośniczki mody. Najbardziej podobało mi się, jak Stone uśmiechała się, bo było w nim zawarte cała esencja tej postaci. Naprawdę żałuję, że nie oglądałam tego filmu z napisami, bo w angielskim zwiastunie aż przeszły mi dreszcze na jej kwestie. Nie wiem czemu tak miałam, po prostu było w nim COŚ, co tak mnie zachwyciło. Cruella w wykonaniu Stone była straszna, wredna, a także zabawna i lekko ironiczna, co idealnie odwzorowuje pierwowzór postaci. Emma Stone genialnie także prezentuje się w czarno-białych włosach, a także każdej stylizacji. Dla mnie aktorka była dobrana perfekcyjnie do roli młodej Cruelli de Mon.
Na uwagę zasługuje także Emma Thompson, wcielająca się w Baranową. Jej postać jest wredna, irytująca, a jednocześnie zabawna i intrygująca, co tworzy mieszankę idealną. Przyjemnie się ją oglądało, chociaż czasem (a nawet często) szczerze miałam jej dość, jednak to była cała esencja tej postaci. Byłam coraz bardziej jej ciekawa, a późniejszy rozwój historii mnie zaskoczył, ale nawet byłam z niego zadowolona.
Każda postać nie wydaje się niepotrzebna czy zbędna, wręcz przeciwnie. Każda ma swoją określoną rolę, żadna nie jest zapychaczem czy postacią, którą mamy ochotę zamordować. Byłam szczerze zadowolona z każdej z nich i chyba żadna mnie nie irytowała. Role nie były jakoś mega odkrywcze i zaskakujące, lecz przyjemnie się je oglądało.
Wielkim atutem jest muzyka i charakteryzacja. Piosenki wpadały w ucho i idealnie pasowały do danych sytuacji, dodając klimatu. Stroje bohaterów, a przede wszystkim kreacje Cruelli, są dla mnie fenomenalne i nie mogłam oderwać od nich wzroku. Nie można odjąć kostiumografom pomysłowości, bo każdy strój ma w sobie to coś. Ogólny wygląd bohaterów był ciekawy i przyjemny dla oka. Scenografia oraz miejsca były dopracowane, widać to w szczególności w sklepach z ubraniami, a także pokazach mody.
Reasumując, "Cruella" jest ciekawym filmem. Nie jest wybitnym dziełem filmografii, jednak na pewno warto go obejrzeć ze względu na korzenie tytułowej bohaterki, gry aktorskiej czy kostiumów. To jest film praktycznie dla każdego, z dobrym klimatem i muzyką. Polski dubbing nie jest zły, jednak mimo wszystko bardziej doradzałabym oryginalne głosy. Jeśli nie macie planów na weekend, a dawno nie byliście w kinie, "Cruella" będzie idealnym wyborem na seans.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top