○95○
Dociągnę do setnego rozdziału... uda mi się...
~~~
*na mieście*
Jess: Wiesz... wyczuwam między nami jakąś taką chemię... A może jest bezpośrednio w nas... *opiera dłonie o rumiane policzki*
Sun: *uśmiecha się, pisze coś na kartce i podaje jej* To jest chemia, której między nami pragnę, a szczególnie w tobie *posłał jej całusa i poszedł zamówić coś do żarcia*
Jess: *INHALES, sprawdza kartkę* ... Że niby co to ma być?
Awa: *spojrzała na kartkę, bo akurat czekała na zamówienie* Podał ci wzór na 2-metylo-1,3,5-trinitrobenzen
Jess: ... Hę?
Awa: Trotyl to potocznie TNT
Awa: Chciałby, żebyś miała w sobie materiał wybuchowy
Jess: ... *chowa twarz w dłoniach*
Awa: Nie martw się, da się przywyknąć ;D *klep klep ją po ramieniu*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top