●64●
Sun: *chilluje w kawiarni, w której pracuje Awencjusza i pije sobie kawkę*
Jess: *jakimś magicznym sposobem go znalazła i dosiadła się do jego stolika*
Jess: *już otwiera buzię, by coś powiedzieć*
Sun: *unosi palec* Nie mów, póki nie skończę *pije kawusię*
Sun: *i pije*
Sun: *i pije*
Sun: *i pije*
*two thousand years later*
Sun: *wciąż pije*
Jess: ... Czy kiedykolwiek skończysz to pić?
Sun: Nie, bo zaczniesz gadać.
Jess: ... Dobra... to idę do łazienki... *wstaje i poszła*
Awa: *podchodzi do stolika* ... Czemu piłeś z pustej filiżanki? XD
Sun: Nieoczekiwane problemy wymagają nieoczekiwanych rozwiązań
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top