Diamenty

Coś znów zabrano, z serca wyrwano radość bolesną.

Rzucone o podłogę, roztrzaskane na milion kawałków diamenty.

Brak łączenia w poszczególnych miejscach, świat się kręci, rozmazuje.

Oddech jest nierówny, zaufanie kruszy, do tej pory jakoby diament oszlifowany z każdej strony.

Nie mający skazy umysł cierpi, niosąc w ramionach stosy kamieni szlachetnych.

Przywiązanie i szczęście, to daje innym, samemu nie biorąc nic w zamian.

Świat idzie dalej, umysł przyspiesza, wyidealizowana myśl w jego objęcia wpada.

By rzucić wszystko dla jednej osoby, kamienie szlachetne pozwolić wyrwać.

W ramionach pustka, wszystko zniknęło, osoba, szczęście i przywiązanie.

Tylko kamienie, jak marne wspomnienia, co rusz zostają zapomniane.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #wiersze