ludzkość z pod łóżka

czuję kroki na mojej stopie więc chowam ją pod łóżko
nie czuję łaskotania ludzi z szafy na nodze jak zwykle
chowam się całkiem pod łóżkiem czując jak chłodna pustka niepewności okrywa mnie ciepłym kocykiem żalu
nie jestem tu sam
ale i jestem tu sam
słyszę smak gożki co pozwala mi zobaczyć to czego jednak wcale nie ma mimo że istnieje
ludzie mają oczy zawistne ale piękne
kopiące tych co tak jak oni wylewają z siebie czarną maź
wszyscy są równie czarni jak ona  w środku
na zewnątrz ich skorupka się różni ale pod jej cieńką warstwą mięso wciąż jest identyczne
swędzi mnie nerka gdy ludzie z pod łóżka patrzą na mnie gdy do nich dołączam
wielu opuszcza cywilizację w czerwcu ale wielu wraca przez inne cywilizacje
ludzie nie są jak małpy
ludzie nie są jak nic innego
nie można porównać człowieka z człowiekiem bo są tacy sami
ich mięso się nie różni
góra czy dół
wiara czy niewiara
to też ich nie różni bo są tą samą kupą mięsa
człowieczek człowieczkowi równy jest ale i nie jest
ale mimo to zostawmy chociaż ludzkość z pod łóżka.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top