Pozostawiony w tyle...
A myślałem...
Kiedy wiosną pierwszy raz się spotkaliśmy.
Szybko i mocno się polubiliśmy.
Choć niedawno Cię poznałem,
szybko Ci zaufałem.
Że Ty mi także myślałem.
Lecz chyba się przeliczyłem...
Wtedy ktoś inny wkroczył,
Smutek na mnie wtoczył.
Niewidzialną ścianę wokół nas stworzył.
I choć tego nie przyznasz.
Wiem iż w środku Ty też to wiesz.
I nie wiem czy pamiętasz...
Moje słowa, które teraz ukrywasz...
„Ufam Tobie i dlatego się nie boję, powiedzieć tego co czuję..."
Gdy tę osobę poznałaś,
Wszystko pozmieniałaś.
O mnie zapomniałaś.
I z nim dalej poszłaś.
Nie potrafiłaś mi się ze swych myśli zwierzyć,
Rozumiałem to, po prostu można gotowym nie być.
Lecz gdy dane było mi usłyszeć,
Jak mu się zwierzasz... musiałem wtem zrozumieć...
Z tyłu za wami zostałem pozostawiony.
Pomiędzy wami dwoma zapomniany.
Jak pies na ulicy porzucony.
Lub do schroniska oddany...
I choć jak zapytam to zaprzeczenie usłyszę...
Nie w słowach, lecz czynach to słyszę.
Jak wiatr mocno świat kołysze.
I między nami zostawia pustynną susze.
Może po prostu Twego zaufania wart nie jestem.
Może ta osoba jest ode mnie lepsza.
Jest zaufania godniejsza...
Szkoda że tak się to potoczyło.
Lecz może od początku tak być miało?
Lecz jeśli dla Ciebie dobrze się potoczyło.
To mi jest jest bardzo miło...
I teraz wiatr ten mój szept niesie...
„Czemu z tyłu mnie zostawiliście..?"
Zacząłem pisać to przed chwilą i zanim się obejrzałem dość mocno się rozwinęło, wstawię tu ten mój kłębek emocji...
~tearsea~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top