Nocą.
O tej porze ponurej ciemności.
Błądzę niczym ćma ku jasności.
Choć wiem, jak zawiłe emocje są.
I tak wikłam się w intrygę tą.
Choć ciągle z ogniem przyszło igrać mi.
To właśnie ty sprawiłaś że płonie serce me.
Bez ciebie obok więdnie cały świat.
A ja sam, czuję się jak niepodlany kwiat.
I choć dla innych ta miłość grzechem jest.
Gdy jesteś tu i w ogień mogę wbiec...
Pragnę byś mówiła mi dzień w dzień,
Że to co robimy nie jest złe.
A nawet jeśli to nie zostawisz mnie.
Podaj mi swą dłoń,
Pocałunkiem dwie dusze złącz.
By nasze serca już na zawsze,
Złączyły się...
Bo wiem że jeśli dla nas ma to sens,
Wtedy to uczucie nie jest złe...
Wiem dalej że wrzucam rzadko jak liście są na drzewach... Więc dla tej garstki co czasem tu wejdzie i zobaczy przyjemnego czytania i miłego dnia :)
Pewną osoba tu ma ode mnie dedykację ale cóż będzie wiedziała ;)
Tersea
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top