Niebo o Świcie

Jestem we śnie i patrząc w niebo tak sobie myślę...

Że choć koszmarny to zarazem i piękny ten dzień.

Chwytam za pióro i tak sobie kreślę...

Że nadzieja daje śliczny wachlarz złudzeń.

Podnoszę mą gitarę i gram...

To co moje serce mi zadyryguje.

Będzie to dla osoby której zaśpiewam.

To co me serce w środku czuje.

Wiatr mój kapelusz próbuje zwiać.

Łapiąc go widzę jasny świt.

I wtedy zaczynam się śmiać.

Że choć okrutny zarazem piękny ten świat...

Nagle sobie przypominam... I mówię do siebie,

"Przecież ja nie śpię."

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top