XXV

Nasi bohaterowie zmierzają do miasta Farenten po siódmą odznakę. Aktualnie postanowili odpocząć przy rzece zanim wejdą na pustynie, która prowadzi do miasta.

Jimmy oraz Zoe robią jedzenie, Ash oraz Zoe trenują do walki, Sara czeszę swoje pokemony, a Magda, Kornelia oraz Emily robią mały wulkan z butelki wody

- Dobra wstrząśnij to mocniej! - powiedziała Kornelia.

Emily poszła za radą przyjaciółki i jeszcze mocniej wstrząsnęła butelką.

- Jeny to wygląda jakby ta woda miała rozsadzić tą butelkę - Emily z nieufnością przypatrywała się butelce wody. - Magda ty to otwórz.

Blond włosa wzięła od Emily rzecz, a brązowowłosa odsunęła się na bezpieczną odległość. Magda odkręciła korek i natychmiastowo została oblana wodą. Wszystkie zaczęły się śmiać.

- Chodźcie musimy już iść! - powiedział Jimmy. Magda wycisnęła sobie nadmiar wody z bluzki i włosów, a potem poszła wraz z Emily i Kornelią do reszty przyjaciół.

***

- Jeny - Zoe wachlowała się ręką. - Jak tu gorąco.

- Zgadzam się - Magda próbowała znaleźć choć trochę wody w butelce. - Nie mam ani trochę wody... - powiedziała zmartwionym głosem.

- Jest jeden plus, jesteśmy coraz bliżej! - Jimmy starał się znaleźć plus w sytuacji.

- Dobra, umieram - Sara położyła się na ziemi lecz po chwili poderwała się z niej z piskiem. - Gorąca!

Wszyscy zachichotali.

- Powiedz ty mi... Co chciałaś przez to osiągnąć? - zapytał Ash.

- Chciałam się ochłodzić.

- Golońco mi. - powiedział Baby Zoroark.

- Spoko, wszystkim też - odparła Sara.

- Ej, gdzie jest Kornelia? - zapytał Ash.

Dziewczyna nagle przeszła obok nich wraz ze swoimi wodnymi pokemonami, które zrobiły nad nią ochładzający deszcz.

- Co wy tacy wolni? Chodźcie szybciej! - Kornelia przeszła obok swoich zdziwionych przyjaciół.

- Jeny - Jimmy oraz Zoe strzelili facepalma. - Naprawdę?

- Piplup wodna broń! - powiedziała Emily. Stworek zwrócił atak do góry i woda poleciała idealnie na wszystkich.

***

Po dobrych kilku godzinach nasi ledwo żywi bohaterowie dotarli do miasta i od razu skierowali się w stronę centrum pokemon. W końcu wpadła na nich jakaś dziewczyna.

- Sorry! - powiedziała podając rękę Magdzie, która się wywróciła. - Jestem Crystal,a... To ty! - od razu puściła rękę blondynki. - No proszę bardzo... Jak ja dawno cię nie widziałam.

- Crystal?! - Magda podniosła się z ziemi. - Co ty tu robisz?!

- Przyjechałam oglądać pokazy artystek - dziewczyna odrzuciła do tyłu swoje czerwone włosy. - I patrzeć na twoje nędzne próby wygrania ligi.

- Jestem o wiele lepsza od ciebie! Możemy to udowodnić w walce! - Magda wyciągnęła pokeball z kiszeni. - Delphox wybieram cię!

- Sorki złotko, ale ja nie walczę, a teraz żegnam! - dziewczyna po prostu odeszła.

- Kto to był? - zapytał Ash.

- Nie ważne - warknęła blondwłosa.

- Ale serio kto to...

- Powiedziałam nie ważne! - krzyknęła. - Chodźmy nareszcie do tej sali!

***

Nasi bohaterowie właśnie wyszli z sali wraz z odznaką w kształcie kamienia z paskiem w kolorze niebieskim. Gdy dotarli do centrum pokemon Magda została zmuszona do opowiedzenia coś o Crystal.

- No, a więc tak... Ja i Crystal znamy się od dziecka, razem chodziłyśmy do akademii, tam w sumie byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami... Raz się na nią wkurzyłam, bo wylała herbatę na moje zadania, które robiłam kilka godzin i tak właśnie się znienawidziłyśmy.

- Czy nie uważasz, że to był bezsensowny powód złości na nią? - zapytał Jimmy.

- No może był... - dziewczyna zaczęła stukać palcami o stół.

Nagle słychać było charakterystyczny dźwięk wyleczenia pokemonów i zza drzwi wyłoniła się siostra Joy pchająca wózek z pokeballami oraz dwoma Pikachu i Piplupem, a obok niej szedł Sylveon.

- Wasze pokemony są już zdrowe - powiedziała z uśmiechem.

- Bardzo dziękujemy - odparł Jimmy biorąc swoje pokemony.

Potem wszyscy wyszli na zewnątrz, a po chwili podeszły do nich Lena oraz Yumi.

- Cześć! - powiedziały. - Czy możemy wam towarzyszyć w drodze, bo widocznie idziecie w naszą stronę.

- No jasne! - powiedziała Magda.

***

I tak oto prawie zakończył się dzień w mieście Farenten z którego wychodzą wraz ze swoimi przyjaciółkami. A przygoda trwa!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top