Wzruszenie
Billy wlasnie bawiła sie ze swoim królikiem, ktory uwielbiał krecic osemki miedzy jej nogami.
Byla sobota 11:00 rano. Billy zdazyla zjesc sniadanie i obejrzec bajki Disneya, ktore uwielbiała. Jej mama zawsze sie złościła ze do pozna chodzi w pidżamie i leniwie, na wpół leżąco popija herbate na kanapie podczas telewizji.
To byl jej czas, bez obowiązków, bez pospiechu, bez zmuszania sie do rzeczy, ktorych nie lubi.
Rodzice wyszli z domu na zakupy, a ona mogla swobodnie smiac sie na glos z kawałów jakie robil „Tom i Jerry".
Niespodziewanie zadzwonil telefon, ktorego dzwiek zmusił dziewczynkę do zatrzymania trwającej bajki. Billy podbiegła na przedpokój, sięgnęła po słuchawkę aparatu i z mocnym akcentem krzyknęła:
Halo? !
Czesc Billy tu Wojtek! Jak sie masz?
Jezusienku! No teraz o wiele lepiej! Okej! Jaka niespodzianka ! W zyciu bym sie nie spodziewała, ze dzisiaj wlasnie bedzie do mnie tel. I to od kogo? Dzieki stary! Naprawde milo ze dzwonisz.
Chociaz listy tez lubie jak piszesz. Właściwie to w ogole Cie lubie . Pewnie dzwonisz pogadac o Swietach Wielaknocnych. Tylko pamietaj nie tykaj mojego krolika! Nie dam go zjesc nikomu.
Billy tryskała takim entuzjazmem, ze Wojtek byl w pułapce myślowej. Jeszcze trudniej przychodzilo mu przekazac smutna wiadomosc.
Billy, posluchaj. Bardzo bym chcial o tym pogadac, ale niestety dzwonie w innej sprawie i niestety nie jest one radosna.
Billy po tych słowach nie byla w stanie zachowac spokoj. Kostek?! Co mu sie stalo?
Mow szybko, bo na zawal zejde zaraz.
Billy posluchaj mnie przez chwile prosze cierpliwie.
Wczoraj wydarzyło sie cos przykrego, ale nie Kostkowi.
Tata poszedl do Pani Marii z drewnem na opał i .............
.............
Wojtek starał sie opowiedziec zdarzenie najspokojniej jak potrafił. Im dluzej opowiadal tym bardziej Billy zapadała sie we własnej wyobrazni. Sluchala w mileczniu, a jej oczy napełniamy sie łzami. W koncu opadła na podloge i zaczela szlochać tak glosno, ze nie byla w stanie wypowiedzieć ani jednego slowa.
Po zakończeniu historii Wojtek zapytał.
Czy wszystko w porzadku, ale jedynie co usłyszał to: Mhmmm!
Billy rozlacze sie teraz, bo wiem ze jest ci trudno teraz rozmawiac. Zadzwonie wieczorem jeszcze raz, Ok?
Ok! Odchrzaknela Billy.
Wlasnie otworzyły sie drzwi, weszli rodzice i zobaczyli corke cala we łzach. Spływały tak szybko jedna za druga, ze zamoczyła jej pidzame.
Mama rzuciła torby i usiadla obok Billy, przytulając ja z calych sił.
Dziecko! Co sie stalo?
Panie Maria! Wylkala dziewczynka.
Mama wiedziala, ze niewiele wiecej sie dowie w tej chwili, wiec pozwolila dziewczynce plakac do woli w uścisku.
Minelo 15 min. zanim pierwszy bol z powodu utraty bliskiej osoby ustał.
Dziewczynka w skrocie opowiedziala rodZicom co sie wydarzyło po czym poszla do lazienki umyc twarz zalozyc wygodne ubranie.
Tego dnia Billy niewiele mowila, właściwie wcale. Przypominała sobie wszystkie chwile spędzone z Pania Maria a jej cierpienie bylo tak przeszywające, ze chyba nigdy w zyciu tak zle sie nie czula.
Rodzice widzac rozdarte serce córki starali sie ja wspierac pytając co jakis czas czy nie potrzebuje czegos. Tata nawet kupil jej ulubione ciasta z marmolada i przyniosl do pokoju, aby zmniejszyć jej katusze.
O godzinie 19:00 rozległ sie ponownie dzwonek tel. Tym razem dzwonila Lisia, ktora z troska w glosie zapytala mame Billy o jej o samopoczucie.
Krociotko dodala pare slow dotyczących zdarzenia, a na koniec wspomniala o ostatniej woli Pani Marii.
Nowy poczatek rysował sie dla wszystkich, bo kiedy jedna historia sie konczy, druga sie zaczyna.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top