Nieapodzianka

Niespodzianki sa jak grad spadający z nieba.
Uderzają w nas nagle i zostawiają slad wspomnień.
Bywają mile i niemile.
Tego dnia nikt nie spodziewał sie niczego wyjątkowego.
Zycie wróciło do normy. Najwiekszy strach Lidii uciekl w zapomnienie.
Wojtek jak zwykle wyczekiwał kolejnego listu od  Billy. Ostatnio oszalała na punkcie grafiki.
Do kazdego listu dołącza jakis rysunek zwiazany tematycznie z treścią. Zapisala sie nawet na zajęcie pozalekcyjne do Pani Zatorskiej, ktora prowadzi przedmiot plastyki w szkole.
Tam tez poznala swoja nowa sąsiadkę, ktora z dnia na dzien staje sie jej coraz bliższa .
Razem postanowiły stworzyć komiks i w weekendy spotykaja sie aby wspolnie tworzyć historie. Wojtek uwielbia czytac te wszystkie ciekawostki, bo strasznie brakuje mu towarzystwa w jego wieku, a juz napewno tęskni strasznie za swoja przyjaciolka.
Lidia postsnowila zadbac o dom i dodac mu nieco jesiennego klimatu, dlatego zaproponowala Wojtkowi spacer po lesie i zbieranie kolorowych liści, żołędzi i kasztanów.
Dzien wczesniej zakupiła bukiet ogromnych słoneczników na targu, ktore dumnie prezentowały sie teraz w wazonie na lawie kolo kominka.
Do lasu wzieli tez Kostka, ale tym razem na smyczy.
To byl piekny, słoneczny dzien. Po dlugim okresie deszczowym wreszcie zawitało slonce , ktore pieknie oświetlalo dary natury i ten zapach świerku i sosny . Hmmm !!
Taki relax byl bardzo potrzebny po ostatnich przeżyciach.
Lidia niewiele mowila za to bardzo aktywnie bawiła sie z Kostkiem, ktory byl zachwycony jej  pomysłami na zabawę.
Wojtek co rusz odkrywał jakiegos owada na ziemi, któremu koniecznie musial przyjrzeć sie z bliska.
Po 3 godzinach eskapady obydwoje zmierzali w strone domu z koszem pełnym drobiazgów w tym grzybów.
Wlasnie wchodzili na teren zagrody i śmiali sie z energii Kostka, gdy ujrzeli wśród zwierząt postac mężczyzny stojącego tyłem.
Lidii malo nie wyskoczyło serce w pierwszym odruchu, ale po chwili wiedziala , ze sylwetka jest jej dobrze znana - Mikolaj?!
Wojtek pobiegł ile sił w nogach i z calej sily wskoczył na biodra Mikołaja, zeby uściskać go najmocniej jak sie tylko da.
Lidia ze spokojem dotarła do obydwojga i przytulila wszystkich. Stali w uścisku kilka minut o cieszyli sie ta chwila,po czym udali sie do domu.
Mikolaj wzial kosz i postawił w kuchni.
Lidia oparla sie o blat  i powiedziala: przygotuje obiad, na pewno umierasz z glodu.
Mikolaj podszedł blizej do niej i rzekł:
Umieram tylko z tęsknoty za Toba i pocałował ja w czolo.
Wojtek widzac to, usiadł na krzesle i nie byl w stanie juz dluzej milczeć , wiec zapytał.
Mikołaju, zostaniesz juz z nami?
Na co on odpowiedzial , jesli Twoja mam sie zgodzi, a mam nadzieje, ze tak to bede mogl przez najbliższe dwa lata odbywać prace społeczne wlasnie tutaj .
Moj kurator wyraził na to zgode.
Wskazałem mu kilka miejsc w ktorych moge sie przydać, a ośrodki z listy zaaprobowały moja chec pracy, przy okazji mógłbym pomoc Wam w pracach domowych i pracy zawodowej Twojej mamy.
Na twarzy Wojtka pojawił sie szeroki usmiech.
Pod nosem wyszeptał „ Dzieki tato, wiedziałem ze mnie wysłuchasz.
Tego popołudnia wszyscu zasiedli do stołu razem i byli niezwykle szczesliwi.
Niespodzianka zostala rozpakowana.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top