Decyzja

Wróciłam! Patrz co mam, załatwiłam nam jedzenie. Matko tak pachnie, że nie wytrzymam dłużej- wykrzyknęła zdyszana Billy.
No, dzięki Bogu, bo już myśleliśmy, że zwialas! Odparl Franek.
Nie, no coś ty! Ja? Nie, no skąd? Ja bym w życiu Kostka nie zostawiła.
No, dzięki madam, czuje się znacznie lepiej.
Dawaj to żarcie, bo mój żołądek zaczyna śpiewać.
Dwójka krnąbrnych istotek siedziała pod ścianą dworca kolejowego pochłaniając ciepłe jedzonko a pomiędzy nimi pies o anielskim uśmiechu, bo przecież zwierzaki też się śmieją, wiecie o tym?
Po paru minutach dziewczynka wyskoczyła z tekstem do przyjaciela.
Wpadłam na pewien pomysł, wiem jak zarobić pieniądze szybko.
Niech zgadnę parsknal śmiechem Frank, zwiniesz komuś !
BOŻE,  ty naprawdę wysoko mnie cenisz! Nie tym razem.
Będę zaczepiać ludzi na dworcu i pytać jak mogę im pomóc w zamian za dowolną o opłata.
Jak uzbieram dla nas na bilety pojedziemy w Bieszczady, a tam otworzymy schronisko dla chorych zwierząt i będziemy biznesmenami.
No, zajebisty plan , tylko trochę niedochodowy 😂😂😂.
No z takim podejściem to nie dziwię się, że wylądowałeś na ulicy.
Hej, mała uważaj co mówisz, bo nie znasz mojej historii.
Ohh!!  to będziesz miał okazję mi opowiedzieć, bo podróż pociągiem będzie bardzo długa. To ty sobie siedz i użalaj sie na sobą, albo coś tam w ja  skombinuje hajs na niedochodowy interes.
I tak bohaterka ruszyła zarobić uczciwie pieniądze na pierwszy poważny cel w swoim życiu.
Franek tylko spojrzał na czworonoga i   powiedział. To ci historia ! Ha, ha ,ha
Upłynęły 2 godziny a dziewczynki nadal nie było.
W końcu Frank zaczął się martwić czy z Billie wszystko w porządku.
W głowie zaczely mus się kłębić myśli.
A może ktoś ją pobił?
A może ktoś ją porwał?
Im dłużej czekał, tym bardziej nachodziły go czarne myśli.
W końcu nie wytrzymał i powiedział do Kostka.
Stary! Zdrowiej szybciej, bo widzisz dzisiaj byś się bardzo przydał, a tak nie mam wyjścia muszę cię ,odstawić na jakiś czas.
Mężczyzna wstał i ruszył w poszukiwaniu towarzyszki. Kiedy dotarł do tablicy informacyjnej przy której zwykle gromadzą się ludzie, zauważył zmieszanie. Wiedział, że tam musi być ona i się nie pomylił.
Na oko stalo tam ok 15 osób, a w środku pomiędzy nimi stała ona, uśmiechnięta i rozentuzjazmowana.
Dziewczynka wyrywała do tańca ludzi oczekujących na pociąg aby umilić im czas. Pokazywała im kroki do tańca a ludzie z radością dali się porwać jej energii.
Sprawiła, że wszyscy się uśmiechali i chętnie brali udział w show.
Oprócz pieniędzy, które zarobiła w uczciwy sposób nawiązała wiele znajomości, które zaowocowaly pięknymi relacjami.
Wreszcie robiła to co chciała.
Była sobą.
Tak zbudowała początek swojego marzenia, marzenia o wolności, uśmiechu i radości życia.
Frank stał oniemiały i nie mógł wyjść z podziwu po tym co zobaczył.
Nagle dostrzegła go przyjaciółka i niemal życia mu się na szyję wynajmując pieniędzmi.
Zobacz, zobacz! Teraz możemy ruszać w drogę ,mam już wystarczająco gotówki.
Frank kompletnie zdębiał, dawno nikt nie okazywał mu takich uczuć, jego oczy zaszklily się ze wzruszenia, ale nie chciał dać po sobie poznać, więc tylko poskromił ten mały vulkan, mówiąc do małej.
Super! Możemy już iść? Czy jeszcze masz w planie karaoke?
Billy roześmiała się szyderczo i razem wyruszyli w strone kas, aby kupić bilet w podróż życia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top