Rozstanie

Puk! Puk!
Policja! Prosze otworzyc! - rozlegl sie hałas za drzwiami.
Lidia podskoczyła z zaskoczenia.
Chwileczkę! Juz ide!
Kiedy otworzyla drzwi, jej oczom ukazało sie dwoch policjantów w mundurach, a za nimi stał terenowy samochod z migającym kogutem.
Dobry wieczor Pani. Czy Pani jest właścicielka tego temu?
Dostalismy informacje, ze w Pani domu przebywa poszukiwana dziewczynka o imieniu Billy wraz z podejrzanym mezczyzna na zdjeciu.
Jesli Pani pozwoli, chcielibyśmy sie rozejrzeć.
Tak jestem właścicielem domu. Mam na imie Lidia. Pozwolicie Panowie, ze obejrze najpierw odznaki .
Wtem za plecami Lidi pojawił sie Mikolaj i spokojnym glosem rzekł
Nie ma potrzeby przeszukiwania domu.
To mnie Panowie szukacie.
Prosze oszczędzić domownikom niepotrzebnego stresu i zamieszania.
Wraz ze mna jest tez dziewczynka.
Billy stala przerazona z duzymi oczami pełnymi lez i nie potrafiła wykonać najmniejszego gestu.
Billy! Zwrocil sie donniek Mikolaj. Czas na nas!
Pożegnaj sie prosze i podziekuje za goscine.
Policjant zaskoczony łatwym przebiegiem sytuacji dodal.
Niestety droga Pani Lidio, musi Pani rowniez udać sie z nami w celu złożenia zeznania.
Jest Pani podejrzana o ukrywanie poszukiwanej dziewczynki.
Ale, ale .. ja tak nie moge! Mam syna, nie moge go zostawic samego na noc.
Tym bardziej, ze nie wiadomo ile to potrwa.
Na schodach pojawiła sie Pani Maria i rzekłaś
Lidio! Kochanie nie martw sie ja zostane z Wojtkiem tyle ile trzeba bardzie. Mysle, ze razem bedziemy sobie barszo potrzebni.
Wojtek niespodziewanie wybuch płaczem, podbiegł do mamy i krzyczal.
Mamo ! To nie tak! To sa bardzo dobrzy ludzie!
Ja wiem! Prosze zaufaj mi. Nie pozwól zeby nam ich zabrali! Mamo! Prosze! Szloch stawał sie coraz głośniejszy a rozpacz dziecka calkowicie rozbiła emocjonalnie Mikołaja.
Lidia uklęknęła na podlodze , objęła Wojtka, wytarła mu oczy z lez i powiedzila.
Wiem kochanie! Nie placz, na pewno wszystko sie wyjasni. Nie placz prosze, bo nie bedziesz mogl zasnac. Pamietasz? Jak nos ci sie ostatnio zapchał jak plakales i tak glosno dmuchales, ze az koty ze strachu pouciekały z domu.
Wojtek parsknął śmiechem, spojrzal mamie w oczy. Mamo zrobie wszystko, bede caly rok sprzatal, gotował co tylko chcesz, ale nie pozwól im odejsc . Bez nich dom bedzie znow smutny. Obiecja mi prosze!
Obiecuje! - odparła Lidia
A tearaz posiedź z Pania Maria. Wroce najwczesniej jak to mozliwe.
Daj buziaka ! I nie martw sie . Pamietasz co tata mowil? Po deszczu, zawsze wschodu slonce.
Policjant upomniał wszystkich mowiac.
Przepraszam, ale musimy juz isc.
Cala trójka oposcila dom.
Drzwi sie zamknęły. Pani Maria zaryglowala zamek i powoli ruszyla w strone Wojtka, ktory nie mogl otrząsnąć sie z sytuacji.
W domu nastała cisza. Samochod odjechał z podwórka pozostawiając wyraźny slad opon na mokrej nawierzchni.
Wojtek podbiegł do okna, oparł brodę o parapet i patrzyła jak swiatla samochodu znikaja w oddali.
Wojtus! Choć do mnie prosze- wtrąciła sasiadka. Potrzebuje Twojej pomocy. Wiesz nic ze soba nie wzielam, a strasznie bym sie napiła herbaty, tylko nie wiem gdZie jej szukac. Pomozesz mi zrobic. Wiesz co? Mam w kieszenie fartucha cos co napewno ci poprawi humor.  Zgaduj, zgadula! W ktorej rece mam fant, ktorego pragniesz?
Wojtek odwrocil sie, zerknął na rece Pani Marii, ktora trzymała za plecami i odpowiedzial.
W prawej!
No to zobaczmy. W dłoni znajdował sie ulubiony cukierek mleczny, ponktory szybko sięgnął Wojtek.
A co masz w lewej?  Pani Maria odsłoniła lewa dłoń i oczom Wojtka ukazał sie maly owoc podobny do cytryny.
A to jest pigwa! Do mojej herbaty.
No choć! Zrobimy ja i pogadamy.
Przy kuchennym stole zasiadły dwie osobki o niebywałym uroku.
Wojtek powiedzial Pani Marii, ze zna prawde na temat Billy, ale nie moze nikomu powiedziec, bo straciłby najlepsza przyjaciolke.
Wtedy Pani Maria rzekła. Jestem pewna, ze wszytko sie ułoży. Czasem zycie daje nam niespodziewane zdarzenia, ale kazde jedno uczy nas czegos. Musimy wierzyc w ludzi, ktorym zaufaliśmy. Jesli wierzyłeś im kiedys, musisz wierzyc teraz najbardziej. Wiesz dlaczego? Bo teraz oni bardzo potrzebują Twojej wiary w nich.
W tym momencie zgasły wszystkie swiatla w domu.
No ladnie! To teraz musimy poszukac świeczek.
Jak zapalimy swieczki, to zaprowadzę Cie do twojego pokoju i powiem bajkę o tym jak wielka przyjazn mial pewien chłopiec z misiem.
Ich wiez i milosc niegdyś nie zawiodła.
No a teraz szukamy, bo po ciemku to niewiele zrobie nawet w okularach .

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top