#1

Obudziłam się w jakimś pokoju o szarych ścianach.  Szybko wstałam i podeszłam do drzwi.  Otworzyłam je delikatnie i wyszłam na korytarz. Był długi i kręty. Na ścianach była tapeta w ciapki. 

Nogi zaczeły mi się robić jak z waty.  Zawsze tak miałam kiedy się denerwowałam. Nagle usłyszałam czyjeś kroki.  Zemdlałam.

Obudziłam się w tym samym pokoju co wcześniej.  Po swojej lewej stronie dostrzegłam śpiącego chłopak z brązowymi włosami.  Poruszyłam się delikatnie na łóżku. Chłopak błyskawicznie się obudził.  Spojrzałam na niego i od razu go poznałam. Był to Naruciak.

G- ymmmm,  hej? - spojrzałam na niego zdziwiona.

N- cześć,  jak się czujesz?

G- dobrze- powiedziałam łapiąc się za głowe.

Hmmm,  musiałam się o coś uderzyć przy upadku.

N- Adam jestem- powiedział uśmiechając się.

G- tak wiem- zaśmiałam się-Gośka.

I w tym momencie przypomniałam sobie o Basi.

G- aaaa,  gdzie Basia?

N-ta ruda dziewczyna?

G- tak

N- spokojnie,  nic jej nie jest.  Michał się nią zajmuje

G- ymmmm, a możesz mnie do niej zaprowadzić?  - zapytałam cicho

N- no pewnie- wstał i podał mi rekę, żeby pomóc mi wstać.  Wyszliśmy na korytarz.  Szliśmy około 10 minut,  aż doszliśmy do pokoju z numerkiem 37, Adam otworzył drzwi a moim oczom ukazała się Basia z Michałem.  Rozmawiali i śmiali się z czegoś. Podbiegłam do Basi i mocno ją przytuliłam

G- Basiu!  Jak ja się cieszę,  że nic ci nie jest.

B- Miałam dobrą opiekę -spojrzała na Multiego z szerokim uśmiechem.  Michał spojrzał na mnie,  wstał i powiedział

M- Michał- podając mi rękę.

G- Gośka- złapałam jego ręke i lekko potrząsnełam.

M- możesz już iść, poradzimy sobie- zwrócił się do Adama

Adam nie zdążył odpowiedzieć,  bo do pokoju wszedł Poszukiwacz i zawołał chłopaków na jakieś zebranie.
Zostałyśmy same.

Spojrzałam na Basie która z uśmiechem patrzyła na drzwiach.  Od razu zrozumiałam o co chodzi.

G- Podoba ci się co?

B-Kto?

G- no Michał- powiedziałam sztyrchając ją lekko w ramie.

B- trochę,  ale on ma dziewczynę- powiedziała i od razu posmutniała

G- mówisz o,, Sylwusi"? - zrobiłam cudzysłów w powietrzu.- przecież to tylko chwilowe

B- myślisz?- spojrzała na mnie z nadzieją.

G- a pewnie,  już ja o to zadbam- spojrzałam na okno z chytrym uśmieszkiem.

Nagle ktoś wszedł do pokoju.  Był to....

🎆🎆🎆🎆🎆🎆❤🎆🎆🎆🎆🎆
Witam was kochani!!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top