VI - romantyczny wieczór

Siedziałam tam już ponad 15 minut i nie chciałam wracać. Postanowiłam pójść się pokąpać w wodzie. Nigdy tego nie robiłam w jeziorze więc pomyślałam że to może być ciekawe doświadczenie.

Zdjełam koszulkę, spodnie, buty, skarpetki i związałam włosy w wysokiego koka.

Weszłam do wody. Była bardzo ciepła. Kompałam się jeszcze z 10 minut nurkując i pływając na plecach. Wogóle nie patrzałaś w stronę brzegu ale nagle poczułam się obserwowana i momentalnie spojrzała tam.

W sumie widok mnie nie zdziwił bo zobaczyłam Krystiana z jego kolegami. Gdy zauważyli że ich zobaczyłam od razu zdjęli koszulki i spodnie po czym wskoczyli do wody burząc jej prawie całkowicie spokojną tafle

A - nawet się nie przywitacie?

J - nie xd

E - część pełnoletnia od nie dawna wczoraj spożywająca alkohol Alexandro

A - xddddd

K - hej

A - jak się czujecie?

J - na rano mnie trochę łeb bolał ale jd

E - jak my wogóle trafiliśmy do domu?

K - magia

Powiedział chłopak machając palcami przed twarzami chłopaków

A - no dokładnie magia

Powiedziałam i powtórzyła po chłopaku. Te ulańce od razu wybuchły śmiechem a ja zaraz po nich.

Kompaliśmy się jeszcze z 10 minut po czym stwierdziłam że czas wracać do domku i wyszłam z jeziora. Ubrałan się i już miałam ruszać w stronę domu gdy Krystian zawołał do mnie

K - spotkamy się dzisiaj?

A - no ok! Gdzie i o której?

K - przyjdę po ciebie o 17:30

A - ok paaaa!

Powiedziałam i ruszyłam w stronę domu. Byłam w nim po kilku minutach. Gdy tam weszłam skierowałam się w stronę kuchni i przygotowałam sobie kawe. Była dopiero 12:30 więc miałam 5 godzin by się przygotować do spotkania. Nie wiedziałam czemu chcę się spotkać i z tego wynikał problem ' jak się ubrać? '

Pov. Krystian

K - o jap... Czy ona się zgodziła?

J - na to wygląda

E - po co tak właściwie chcesz się z nią spotkać?

Spojrzałem w jego stronę wymownie

J - uuuuu... Ktoś tu będzie miał dziewczynę....

E - właśnie Jawor... Możemy się potem spotkać?

J - jasne

E - przyjdę po ciebie po 18

K - uuuuuuuuuu... Ktoś tu będzie miał chłopaka....

Obydwaj się zaczerwienili więc już miałem odpowiedź

K  - ej a jak tak właściwie mam się ubrać?

J - tylko nie ubieraj koszuli!!!

E - no to prawda wyjdziesz na snoba strasznego

J - a z resztą chodź wybierzemy ci cos

Wyszliśmy z wody ubraliśmy i poszliśmy do mnie. Chłopacy stanęli przed szafą i zaczęli w niej grzebać a ja tylko siedziałem na łóżku i się im przyglądałem.

J - to nie.... To też nie ...... Ej a może to?

E - to nie jest głupi pomysł poczekaj....... I może z tym?

J - tam to jest to mamy!

Podali mi ubrania a ja poszedłem do łazienki się ogarnąć było po 13 więc na razie tylko przymiarki

K - Wow to serio jest zajebiste

Wyszedłem z łazienki i stanąłem przed lustrem. Miałem na sobie czarne jeansy i do tego kolorową koszulkę typu 'polo' z kieszonką po lewej stronie klatki piersiowej.

Po pooglądaniu się wróciłem do toalety i zdjąłem z siebie to wszystko. Postanowiłem coś obejrzeć. Chłopacy jeszcze zostali i obejrzeli ze mną film. Trwał jakieś 2 godziny więc jak zaczęły się pojawiać napisy końcowe to wziąłem się za obiad. Chłopacy włożyli mięso do piecyka a ja ugotowałem kaszę i sos. Po zjedzonym posiłku pozbierałem talerze i włożyłem do zlewu. Była 16 więc postanowiłem pójść się umyć i w ogóle ogarnąć.

Po umyciu się wyruszyłem włosy i zostawiłem w nieładzie bo nie chciało mi się z nimi męczyć a wiedziałem że wyglądają nawet słodko gdy są nie ułożone bo kilka osób już mi to mówiło. Gdy wyszedłem z łazienki było po 17 . Byłem już ubrany. Na kanapie w salonie siedzieli chłopacy.

K - dobra ja będę się zbierał...

J - tylko nie panikuj ok?

K - spróbuję...

E - będziemy trzymać kciuki

K - dzięki... Idę... A wy nie byliście sami ze sobą umówieni?

J - shit rzeczywiście! Dobra ja ide do domu pa!

K - pa

E - ja też ide bajo i powodzenia!!

K - nawzajem!

Wyszedłem z domu i ubrałem elytre. Po kilku minutach lotu byłem przed jej domem.

Pov. Alex

Kurwa co ja mam ubrać?! To pytanie krążyło mi po głowie. Byłam umyta i stałam przed szafą. Dobra pierdole. Pomyślałam po czym wyciągnęłam szare jeansy i różową koszule. Ubrałan się i w tym samym momencie do drzwi zadzwonił dzwonek. Szybko zbiegłam na dół i otworzyłam a za nimi stało Krystian.

Pov. Krystian

Naprawdę się denerwowałem... Nie wiedziałem co mam robić. Rozglądałem się nerwowo i zauważyłem kwiatki. No tak kwiaty!! Zerwałem jednego i podszedłem do drzwi. Nacisnąłem dzwonek i już po chwili w drzwiach ukazała się Alex. Miała na sobie różową koszule i szare jeansy. Wyglądała uroczo

K - hej

A - hej!

K - to dla ciebie - powiedziałem po czym pisałem jej kwiatka

A - dzięki

Lekko się zaczerwieniła

K - idziemy?

A - pewnie!

K - tylko weź elytre

A - ok...

Pov. Alex

Jejku jak on słodko wygląda... Czy on wogóle zdaje sobie sprawe z tego że jak ma rozczochrane włosy to wygląda tak słodko?! Dobra staraj się o tym nie myśleć tylko weź te elytre i idź do niego. Po chwili znów stałam w drzwiach

A - teraz możemy iść

K - ok. Leć za mną

Powiedział po czym wystartował. Na dworze zaczęło się ściemniać a my lecieliśmy. Podejrzewała że chce mnie  zabrać na hotel eskacza i wsumie sie nie myliłam bo tak było. Usiedliśmy na krawędzi i rozmawiając patrzyliśmy jak słońce powoli znika za horyzont. Po chwili rozmowy gdy niebo było już różowe a ja zaczęłam przestawać widzieć jego twarz on wstał podał mi rękę i ustawił przed sobą. Umilkliśmy... Było naprawdę cudownie ta chwila mogłaby trwać w nieskończoność ale zawsze musi być jakiś ale. Naszym był mój ojciec

M - nie przeszkadzam?

A - tato naprawdę?

M - no co? Szukałem cię. Cały dzień cię nie widziałem...

Czułam jak robię się czerwona że złości na ojca i wiedziałam jaką ma frajdę z tego co teraz psuje

M - chodź idziemy do domu

A - zaraz przyjdę...

M - ok czekam na dole

Poszedł sobie...

A - japierdole czy on naprawdę tu był?

K - tia...

A - no cóż... Bardzo mi się dzisiaj podobało i chętnie to powtórzę tylko może nie tutaj bo znowu nas znajdzie...

Już miałam odlatywać gdy usłyszłam

K - czekaj!

A - co?

K - czekaj na mnie o 4:15 przed twoim domem zabiorę cię gdzieś

A - ok! Paaa!

Powiedziałam tylko zaskakując z budynku i lecąc w stronę domu




Mam nadzieje że ta opowieść wam się podoba dajce znać w kom

|  |

\/

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top