One More Sleep | Peter Prevc | #SeriaŚwiąteczna

5 dni

Wzdycham cicho, patrząc na śnieg delikatnie prószący za oknem. Przyciskam czoło do szyby, wsłuchując się w "Last Christmas" płynące z radia. Nigdy nie mogłam pojąć fenomenu tej piosenki, chociaż sama w czasie świąt słucham jej na okrągło. Ma w sobie to coś, co nie pozwala tak po prostu z niej zrezygnować. Cicho podśpiewuję pod nosem słowa przeboju Wham!, stukając palcami o wyświetlacz swojego telefonu.

Nadal nic.

Żadnej wiadomości od Ciebie. Czemu zawsze musisz mnie trzymać w takiej niepewności? Uwierz, notatki prasowe nie są dla mnie wystarczające. Byłoby miło, gdybyś od czasu do czasu złamał swoją zasadę i włączył komórkę. Choć raz, w ten wyjątkowy czas, choć raz dla mnie.

Podskakuję, nagle słysząc powiadomienie. Mój wzrok momentalnie ląduje na ekranie, zaaferowana sprawdzam wiadomości, ale to tylko sms od operatora z informacją o zimowej promocji.

Wracam do obserwowania białego puchu, zastanawiając się, kiedy masz zamiar wrócić do domu.

4 dni

Ogień płonie w kominku, zimno mi bez Ciebie i Twoich ramion, w których zawsze odnajdowałam schronienie, dlatego teraz te mroźne, grudniowe wieczory spędzam na dywanie w salonie, ogrzewając się tańczącymi płomieniami.

Rozglądałam się dzisiaj za choinką. Nie wybaczyłbyś mi, gdybyśmy ustawili tę sztuczną, podarowaną przez twoich rodziców. Od pięciu lat kurzy się na strychu. Wiem, jak uwielbiasz ten charakterystyczny zapach świerku. Mimo że kłuje okropnie i nie da się ubrać tego olbrzyma bez rękawiczek i drabiny, w tym roku również wybierzemy właśnie to drzewko, jak przez cały nasz związek. Uwielbiam widzieć Twój uśmiech, gdy podczas wieczerzy wigilijnej patrzysz na przystrojoną i oświetloną choinkę.

Proszę, zadzwoń wreszcie.

3 dni

Jemioła już wisi w salonie. Miałam sen o niej i Tobie, więc z samego rana, z wiarą i nadzieją, że to w jakiś magiczny sposób przypomni Ci o mnie, pobiegłam do sklepu. Zawsze kupowaliśmy ja razem...

I tak siedzę pod nią cały dzień, pijąc kakao, z głową pełną myśli o Tobie. Co robisz? Gdzie jesteś? Czemu nie ma Cię tutaj, ze mną? Dlaczego wszyscy skoczkowie już wrócili do domu, a Ciebie wciąż nie ma? Mam tyle pytań, ale Ty milczysz.

Niespodziewanie moje spojrzenie ląduje na podświetlonym wyświetlaczu mojego telefonu. Ze zmarszczonymi brwiami odkładam kubek z parującym napojem, sięgając po urządzenie.

Wrócę na święta - P.

Wzdycham. Nigdy nie byłeś fanem długich komunikatów wysyłanych przez różnorodne komunikatory, ograniczałeś się do krótkiego przekazania treści, lecz czy i tym razem musiałeś tak postąpić? Po tygodniu milczeniu miałam prawo spodziewać się czegoś więcej poza suchą informacją.

Nawet nie próbuję dzwonić. Wiem, że nie odbierzesz, zapewne już wyłączyłeś komórkę. Proszę o tak wiele?

Okaż mi chociaż odrobinę ciepła w ten chłodny, grudniowy wieczór.

2 dni

Przeglądam album ze zdjęciami. Jeszcze dwa lata temu byłeś zupełnie innym człowiekiem. Z rozczuleniem spoglądam na fotografię, na której przytulasz mnie do swojego boku, w drugiej ręce dumnie dzierżąc Kryształową Kulę. Twoje oczy błyszczą szczęściem, w tle widać kibiców z transparentami na Twoją cześć, a panorama Planicy rozciąga się gdzieś za nami, nadając niepowtarzalnego klimatu. I pomyśleć, że taki byłeś na początku zeszłego roku, a teraz tak wiele się zmieniło...

Moją uwagę na moment przykuwa program w telewizji poświęcony Twojej osobie. Eksperci komentują spadek Twojej formy, doszukując się powodów tego zjawiska, analizują występy, zachowania, treningi. Pokazują Twoje zdjęcia, diametralnie odmienne od tych, które trzymam na kolanach. Twoja poszarzała twarz emanuje smutkiem, a jasne tęczówki wyrażają więcej, niż zdołałbyś powiedzieć. Nigdy nie umiałeś wyrażać uczuć, ale ten, kto dobrze Cię zna, wie, że wystarczy lepiej się przyjrzeć, aby dostrzec co tak naprawdę w sobie kryjesz. A jesteś tylko zagubionym człowiekiem, desperacko próbującym wrócić na szczyt, choć to nie takie proste, jak mogłoby się wydawać.

Kochanie, wróć do domu. Ta tęsknota jest już nieznośna.

1 dzień

Nie mogę już wytrzymać. Nie ma nic, co mogłabym zrobić, aby przejść ten czas. Nie potrafię znaleźć sobie miejsca w tym nagle za dużym i niebywale zimnym domu. Wszędzie czuję Twoją obecność, ale to wcale nie pomaga. Wręcz przeciwnie, z godziny na godzinę jest coraz gorzej.

Nie mogę spać. Budzą mnie koszmary, w których dzieje się z Tobą coś złego, a ja zostaję całkiem sama. To straszne, wiesz? Każdej nocy ogarnia mnie okropne poczucie niepokoju i ono nie mija. Potęguje je brak wieści od Ciebie. Czemu wystawiasz mnie i nasze uczucie na tak ciężką próbę? Czy nie wiesz jak mocno Cię kocham?

Skończ już tę mordęgę, daj mi odetchnąć. Błagam...

0 dni

Dziś Wigilia, Peter. Jest szesnasta, Twoi rodzice obdzwaniają szpitale, siostry pytają o Ciebie, bracia przepytują trenera oraz kolegów z kadry. Nikt nic nie wie. Absolutnie nikomu się nie zwierzyłeś, wyjechałeś z Engelbergu i zniknąłeś. Ta jedna, jedyna wiadomość, którą wysłałeś do mnie, te trzy krótkie słowa to cały Twój kontakt z kimkolwiek w ciągu ostatnich pięciu dni.

Nagle martwą ciszę w naszej sypialni, gdzie schowałam się przed całym tym zamieszaniem, przerywa dzwonek do drzwi. Momentalnie podrywam się na równe nogi i pierwsza dopadam do klamki.

Stoisz przede mną, Ty, we własnej osobie. Bez czapki i szalika, cały przemoknięty, z płatkami śniegu we włosach. Gdy spoglądasz mi w oczy, czuję, że rozpadam się na drobne kawałki. Patrzysz na mnie jak zranione zwierzę, Twój wzrok przepełniony smutkiem sprawia, że zapominam o tych wszystkich pytaniach, które chciałabym Ci zadać. Wściekłość mija w jednej chwili, a każdy z zarzutów, uzbieranych w ciągu tych bezsennych nocy, ulatuje z mojej głowy.

- Przepraszam...

Twój głuchy szept wyrywa mnie z tego dziwnego stanu. W następnym momencie jesteś już w środku, a ja przylegam ciasno do Twojego ciała, chcąc być tak blisko, jak to tylko możliwe. Kiedy Twoje ramiona obejmują mnie mocno, znów czuję się bezpieczna. Nadejdzie czas na wyjaśnienia.

Teraz chcę tylko stanąć z Tobą pod jemiołą i przy akompaniamencie kolęd całować Cię do utraty tchu.

_____________________________
Witajcie!

Oto kolejna miniaturka ze świątecznej serii. Tym razem, pewnie ku zaskoczeniu osób, które bardziej mnie znają, one-shot o Peterze Prevcu. Podoba mi się ta miniaturka, czuję, że ma w sobie potencjał na rozwinięcie i stworzenie z niej całego opowiadania, ale... Nie wiem. Musiałabym się głębiej zastanowić nad fabułą, nawet nie wiem czy w ogóle ktoś chciałby to czytać? Jeśli tak, możecie napisać, a zastanowię się nad tym c;

Jeszcze dwa pytania na dziś - co chcielibyście dostać pod choinkę? Jaka tradycja bożonarodzeniowa jest waszą ulubioną? Koniecznie odpowiedzcie, chętnie podyskutuję z wami na ten temat w komentarzach!

Buziaki ;*



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top