꧁Prolog꧂


Bezchmurna noc.
Niebo przybrało barwę smoły ,a gwiazdy mleka. Księżyc już od dawna górował na niebie w kształcie rogala. Ludzie ,którzy przechodzili obok mnie byli tak samo szarzy i bezbarwni jak budynki ,które mijali. Oczy tych wszystkich osób były puste i zmęczone.
Dłonie trzymałem w kieszeni bluzy ,a białe włosy przypominające futerko baranka przysłaniał kaptur od butelkowo zielonej bluzy. W środku kieszeni znajdowało się pudełko fajek ,zarówno jak i zapalniczka. Był tam także telefon.
Po chwili stwierdziłem ,że jak mam przy sobie pety to zapalę ;nikt mi przecież nie zabroni. Stanąłem na uboczu chodnika ,by nie zostać potrącony przez innych ludzi. Wyciągnąłem małe pudełeczko i zapalniczkę z kieszeni bluzy. Otworzyłem pudełko i zauważyłem już coraz mniejszą liczbę podłużnych ,owalnych przedmiotów w środku. Nie przejąłem się tym zabardzo. Wyciągnąłem jednego papierosa z małej już ilości i wsadziłem sobie go do ust. Jedną dłonią odpaliłem małe źródło ognia ,a drugą przysłaniałem papieros ,by w trakcie gdy będę zapalał owalny przedmiot ,wiatr nie zdmuchnął ognia. Udało mi się zapalić bez przeszkód.  Zaciągnąłem się dymem czując przyjemność i odprężenie jak i za razem cierpki smak tytoniu. Schowałem pudełko i zapalniczkę z powrotem do kieszeni i znów włączyłem się do małego ruchu na chodniku. Jedną z dłoni znów miałem w kieszeni bluzy ,a drugą przytrzymywałem papieros.
Po jakimś czasie uderzyłem ramieniem osobę obok mnie zmierzającą w przeciwnym kierunku niż ja.

- Ej! - Osoba krzyknęła oburzona.

Odwróciłem się na pięcie do osoby za mną. Papieros ująłem w środkowy i wskazujący palec ,a same dłonie miałem na wysokości barków. (? Nie wiem jak to odmienić )

- Sory - Odpowiedziałem idąc przez ułamek sekundy tyłem i znów obróciłem się w stronę w którą wcześniej szedłem. Ponownie wsadziłem papieros do ust zaciągając się dymem.

Dalej nie zwracałem uwagi na ludzi wokół mnie tylko mijałem ich patrząc się cały czas na czubki moich butów.

____________________________________

Taki krótki prolog XD
Myślę, że was w jakikolwiek sposób zaciekwiłam:3

Do następnego:33

317 słów

~Piróg

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top