Spacer
Stiles i Derek cały czas zachowują się jakby nic do siebie nie czuli. Jest to bardzo ciężkie, ale oboje nie chcą stracić drugiej osoby.
*** Wtorek
Tego dnia Stiles wybrał się na spacer do lasu. Gdy wychodził była dziewiętnasta i niebo było bezchmurne, kto by się spodziewał ulewy? Na pewno nie chłopak.
Gdy było chwilę przed ósmą, zaczęło lać jak z cebra. Stiles miał na sobie tylko koszule więc było mu strasznie zimno. Przecież nie był przygotowany na ulewę.
Postanowił więc przeczekać deszcz pod jakimś drzewem, aby bardziej nie zmoknąć, albo co gorsza się rozchorować.
-Na pewno zaraz przestanie lać. -pocieszał sam siebie.
Było coraz zimniej i nawet nie zauważył kiedy zaczął się trząść.
-Mogłem zostać w domu, ale nie Stiles pójdzie się przejść i trochę pomyśli. Czemu nie? Przecież jest ładna pogoda. -zaczął gadać do siebie.
Chwilę później usłyszał łamanie gałęzi. Wzdrygnął się lekko i odwrócił w stronę skąd dobiegał hałas. Zobaczył wysokiego mężczyznę, miał on kaptur na głowie. Nie wiedział kim jest więc schował się z powrotem za drzewem. Chwilę później usłyszał jego głos.
-Weź się ogarnij, dasz radę. Nie możesz tego zepsuć. Nie możesz go stracić. Nie okazuj tego co czujesz.-był to Derek, który tego samego dnia postanowił wybrać się na spacer.
Rozmyślał nad tym co czuł do Stilesa. Nie zorientował się, że ten także jest w lesie, ponieważ miał słuchawki w uszach i bardzo był pochłonięty myślami.
Stiles, gdy rozpoznał głos swojego przyjaciela postanowił się w nim przywitać.
-Hej Derek.-zawołał, ale nie otrzymał odpowiedzi. Podbiegł więc do wilkołaka i położył dłoń na jego ramieniu. Ten natychmiast odwrócił się i spodziewając się zagrożenia przyparł nastolatka do najbliższego drzewa. Po chwili zorientował się, że to Stiles. Puścił więc chłopaka, lecz nie cofnął się do tyłu nawet o krok.
-Stiles co ty tutaj robisz? Do tego w taką pogodę i tak lekko ubrany? -mężczyzna spojrzał na nastolatka i uniósł brwi.
-Przyszedłem tutaj pomyśleć. Kiedy wychodziłem z domu nie było na niebie ani jednej chmurki, przysięgam. Słowo harcerza.- I co z tego, że nigdy nie byłem harcerzem, pomyślał.
-Cały się trzęsiesz .-zauważył Hale. -Czekaj dam Ci moją bluzę. -zaproponował i zaczął ją ściągać nie czekając na reakcję nastolatka.
-Nie musisz, naprawdę jakoś przeżyję.-starał się przekonać wilkołaka, ale w tym momencie na jego ramionach wylądował materiał.
Derek cały czas nie puszczał bluzy, a co więcej przybliżył się jeszcze bardziej do chłopaka tak, że stykali się nosami. Poczuł jak puls nastolatka przyspiesza. Musiał mu wszystko powiedzieć. To była chwila prawdy. Albo Stiles go wyśmieje, albo nie. Wiedział, że on nie może żyć bez nastolatka.
-Stiles, muszę Ci coś powiedzieć.-powiedział z czymś dziwnym w głosie.- Zależy mi na tobie. -wymamrotał wilkołak.
-Mi na tobie też.-odpowiedział nastolatek podobnym głosem. Nie kłamał, zanotował w głowie Hale.
-Ale ja czuje do ciebie coś więcej. -zagryzł wargę. No to teraz, nie może się już wycofać. - Stiles jesteś dla mnie jak banan dla małpy, jak Thomas dla Mihno, jak gumka do ołówka, jak... - zaczął szybko mówić, jednak w pewnym momencie Stiles wszedł mu w słowo.
-Jesteś dla mnie jak Dean dla Castiela-dokończył chłopak domyślając się do czego zmierza mężczyzna.- Derek kocham cię.
-Ja też cię kocham i to tak cholernie mocno. -powiedział Hale z uczuciem.
Przybliżył się jeszcze bardziej do Stilinskiego i załączył ich usta. Całowali się bardzo delikatnie i powoli.
Od początku byli sobie przeznaczeni.
Take my hand and my
heart and soul, I will
only have these eyes for you.
And you know, everything changes but
we'll be strangers if, we see this through.
You could stay within these walls and bleed
or just stay with me.
(Weź moją rękę i moje serce i duszę,
ja będę patrzył tylko na Ciebie.
I wiesz, że wszystko się zmienia,
ale będziemy obcy, jeżeli będziemy tak patrzeć.
Mógłbyś zostać wśród tych ścian i krwawić,
albo tylko zostać ze mną.)
Koniec.
***
I tak oto kończę to opowiadanie. Tekst piosenki One~Ed Sheeran. Mam nadzieje, że się podobało. Dajcie znać jak wyszło. Dziękuję bardzo za wszystkie głosy i komentarze. Jesteście wspaniali. xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top