Supernatural i śmiech kwaśnego wilczka

Stiles miał dość tego w jaki sposób wszyscy go traktują. Przychodzili, kiedy czegoś potrzebowali, a czym on był? Kołem ratunkowym? Sądził, że jego przyjaciele właśnie go tak traktują więc sam zaczął tak myśleć.

Tego dnia wszyscy mieli się spotkać na pizzy, bo akurat nic nadzwyczajnego się nie działo w Beacon Hills.

Chłopak jednak postanowił sobie odpuścić i odpocząć w zaciszu swojego domu skoro nie było żadnego zagrożenia. Włączył więc Supernatural na laptopie i całkowicie zatracił się w fabule. Czekał na scenę Destiela, ponieważ uwielbiał ten ship i sądził, że główni bohaterowie idealnie do siebie pasowali. Anioł i człowiek, to byłoby idealne. Niestety w tym odcinku Castiel całował się z Meg, a Dean patrzył na tą scenę z uniesionymi brwiami.

Stiles wściekły na cały świat odłożył laptop na ziemię.
Dlaczego Ci idioci nie zauważają, że są dla siebie stworzeni?-pomyślał.

Zaczął rozmyślać o swoim życiu uczuciowym, a raczej jego braku. Ostatni raz był w związku przed rozpoczęciem tej całej sprawy z wilkołakami. Czyli jakieś dwa lata temu. Postanowił więc, że obowiązkowo musi sobie kogoś znaleźć. Lecz patrząc na jego sytuację, czyli na to jak wyglądało jego życie z wilkołakami wątpił, że ktokolwiek będzie chętny.

Z rozmyślania wyrwało go skrzypnięcie okna. Odwrócił się i zobaczył je otwarte. Nawet nie zdążył się zastanowić co się dzieje, bo chwilę później stał przed nim wilkołak. Był to Derek ze swoimi uniesionymi brwiami co w sumie Stilesa nie dziwiło, ponieważ mężczyzna zawsze wyrażał nimi swoje uczucia. Chłopak niewzruszony przybyciem mężczyny zamknął za nim okno.

- Ehhh cześć Derek, co tutaj robisz? Dlaczego nie jesteś na pizzy z wszystkimi? - zapytał nastolatek.

- A ciebie dlaczego tam nie ma? -odpowiedział pytaniem na pytanie wilkołak.

- Zapytałem pierwszy, ale okey. Nie chciało mi się iść, wolałem odpocząć w spokoju i nadrobić Supernatural.-powiedział wskazując głową leżący na podłodze sprzęt.

-Ty i te twoje seriale. Nie masz co robić? Tylko je oglądasz.-stwierdził mężczyzna kręcąc głową.

-Tak w ogóle po co tutaj przyszedłeś ? Ponabijać się ze mnie i wypominać mi co robię w swoim wolnym czasie?-powiedział Stilinski akcentując ostatnie trzy słowa.

-Przyszedłem tutaj, bo nie pojawiłeś się więc pomyślałem, że wpadnę zobaczyć czy wszystko okey. A tak poza tym jakoś nie chciało mi się z nimi siedzieć. -powiedział szczerze Hale.

-Ahh, okey. Skoro już tutaj jesteś to może masz ochotę pooglądać ze mną serial, który tak zabiera mi czas?-zaproponował Stilinskim

-Yyy, dobra niech będzie i tak nie mam nic lepszego do roboty. -zgodził się szybko wilkołak. Stilesa trochę zdziwiło, że Derek dał się przekonać, ale nie skomentował tego. Wziął więc laptop do rąk, usiadł na łóżku, położył go na swoich kolanach i czekał aż Derek także usiądzie.

Gdy Hale spoczął przy nim włączył następny odcinek serialu. Starał się wprowadzić mężczyznę w fabułę, dlatego cały czas gadał. Gdy kończył się odcinek nadeszła scena Destiela.

- Więc Dean i Castiel są parą?- zapytał Derek.

Stiles otworzył szeroko usta w niedowierzeniu. Nie mógł uwierzyć, że Hale także zauważył, że Ci dwoje mają się ku sobie.

- Też uważasz, że powinni być razem? Koleś załapałeś to szybciej niż ja. W piątym sezonie dopiero zauważyłem, że pasują do siebie jak gumka do ołówka, a ty po pierwszej "scenie" Destiela to zauważyłeś. Jestem mile zaskoczony i dumny z ciebie wilczku, naprawdę. - chłopak zaczął gadać jak nakręcony.

- Nie mów do mnie koleś ani wilczku i co to za porównanie; "pasują do siebie jak gumka do ołówka"? A skoro mowa o Destielu. Było widać na pierwszy rzut oka, że coś ich przyciąga do siebie. Troszczą się o siebie i wspierają. To nie jest relacja przyjacielska. Widać, że patrzą na siebie z uczuciem.-powiedział mężczyzna patrząc chłopakowi prosto w oczy.

-Od teraz oglądasz ze mną Supernatural i koniec. Scott stwierdził, że wymyślam i nic ich nie łączy, ale skoro ty po obejrzeniu jednego odcinka twierdzisz, że mam rację to znaczy, że tak jest.-powiedział zadowolnym Stilinski.

Derek się zaśmiał. Tak Derek Hale się zaśmiał i to nie był wymuszony śmiech. Stiles spojrzał na niego ze zdziwieniem. Usłyszałem śmiech kwaśnego wilczka.- pomyślał chłopak. Uśmiechnął się do niego szeroko i nic nie powiedział na ten temat. Hale sam się zdziwił, że wyszło mu to tak naturalnie. Od czasu podpalenia jego rodzinnego domu i śmierci rodziny nigdy się nie śmiał no chyba, że sarkastycznie.

Zobaczyli jeszcze jeden odcinek Supernatural, a gdy nastolatek odkładał laptop wilkołak otworzył okno i wyskoczył przez nie nim Stiles zdążył się odwrócić lub cokolwiek powiedzieć.


***
To moje kolejne opowiadanie. Ogólnie powiem, że Stereka pisze się tak przyjemnie. Po prostu, gdy zaczynam pisać nic ani nikt mnie od tego nie odciągnie. Chociaż mój tata próbuje i czasem mu się to udaje przez co tracę połowę pomysłów, ale okey tato. Dajcie znać czy się podoba. Dziękuję. xx

SZEWII

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top