I fall in love with you every single day

Derek

Następnego dnia, gdy Derek się obudził zaczął myśleć o tym, co wczoraj się wydarzyło.

Przypomniał sobie chłopaka, który ewidentnie przystawiał się do Stilesa. Jak on mógł? Co on sobie wyobrażał? Zaczął się przystawiać, do JEGO Stilesa. Nie mieściło mu się to w głowie.

Do tego Stilesa, który pomagał mu, gdy był krok od śmierci. Który mimo tego, że był człowiekiem wpakował się w to całe gówno z wilkołakami i innymi nadprzyrodzonymi istotami. Wpakował się w to z własnej woli, nikt go nie zmuszał, zrobił to dla najlepszego przyjaciela. To się nazywa poświęcenie. Derek mógł się założyć, że gdy Stiles w to wchodził ani przez chwilę nie myślał o sobie. Chciał być blisko przyjaciela, pomagać mu, ratować go.

Ale nie.. nie.. Chwila, Stiles wcale nie jest jego, nie był i nie będzie. Od razu ogarnął go smutek.

Czy to jest normalne? Czy normalne jest to, że gdy widzi jakiegoś chłopaka obok Stilesa jest wściekły i zazdrosny? Ale przecież przyjaźni się z nim i jest o niego zazdrosny jako przyjaciela, a nie jako chłopaka. Przecież Derek nic do niego nie czuje. Nie na pewno nie czuje!

Wstał z łóżka i skierował się w stronę łazienki. Szybko się ogarnął i zszedł na dół po krętych schodach.

W lofcie było cicho i ponuro.
Samotność. Czuł się w nim taki samotny, że czasem miał dość tego miejsca, ale z drugiej strony wybrał to miejsce ze wzgledu na ciszę i brak towarzystwa. W końcu, każdy czasem potrzebował pobyć sam na sam ze swoimi myślami.

Znowu w jego głowie zaczął pojawiać się Stiles. Mężczyzna zaczął wspominać jak się poznali, jak kiedyś denerwował go widok Stilesa, a od jakiegoś czasu denerwowało go, gdy długo się z nim nie widział.

W sumie Stiles jest uroczy. Ma piękne brązowe oczy, które przypominają mi czekoladę. Tak, a ja uwielbiam czekoladę, a Stiles jest jak czekolada. Chcę go. Chłopak ma lekko umięśnione, piękne ciało. Jego śmiech sprawia, że wszystko wokół staje się prostsze. Tak Stiles jest cudowny.-pomyślał mężczyzna.

Chyba jednak coś do niego czuje. Nie, on na pewno coś do niego czuje i nie chce zaprzeczać. Nie może już dłużej zaprzeczać swoim uczuciom, ale nie może też dać tego po sobie poznać.

Boi się, że go zepsuje, a co gorsza straci. Jest jak cień, a chłopak jak słońce. On jak ogień, a Stilinski jak woda.

-Dlaczego się w ogóle nad tym zastanawiam? Przecież on na pewno mnie nie chce. Może mieć kogo zechce i sytuacja w klubie to pokazała.
Może mieć kogoś w swoim wieku. Przy mnie na pewno nie byłby szczęśliwy, bo co ja mu mogę dać? Jestem ponurym człowiekiem, a on jest zawsze uśmiechnięty.-zaczął myśleć na głos Derek.- Nie chcę go stracić, będę trzymał uczucia na wodzy. Tak. Tak zrobię. Dam radę!-z determinacją skończył swój monolog.

Niedawno zakupił nowy telewizor. Włączył więc go i usiadł na kanapie. Chwilę później oglądał Przygody Merlina. Przypominał sobie, jak pewnego razu oglądał ten serial ze Stilesem, a potem odgrywali sceny z niego. Na to wspomnienie Hale lekko się uśmiechnął.

I love you, I have loved you all along, and I miss you, been far away for far too long. I keep dreaming, you'll be with me, and you'll never go. Stop breathing if, I don't see you anymore.

(Kocham Cię, zawsze kochałem, i tęsknię za Tobą, gdy zbyt długo jestem daleko. I marzę o tym, że będziesz ze mną, i nigdy nie odejdziesz. Stracę oddech, jeśli nie zobaczę Cię już nigdy więcej.)


***
Już piąty rozdział. Powoli zbliżamy się do końca. Jak to szybko leci. Ty razem rozdział z punktu widzenia Dereka. Słowa na końcu, są z piosenki Far Away ~ Nickelback. Proszę dajcie znać, czy się podobało. Dziękuję. xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top