19. Rozpalmy ogień

Rozpalmy ogień.

Choć ten świat jest lodem.

Każdy z nas jest tu tylko gościem.

Tym gasnącym ogniem.

To jest takie nieuniknione.

Spójrz już tylko w prawdę.

Ja już tylko przemykam przez świat jak cień.

Nim sam zgasnę.

Jeszcze palę się jak ta pochodnia.

I zastanawiam się, co po sobie zostawię.

Czy ten ból pokonam?

Czy zostawię po sobie jakąś notatkę?

Czy odejdę tak po cichu?

Że nikt nawet nie zauważy.

Nie będę mógł wczytać tego zapisu.

Przecież to nie jedna z tych zabaw wirtualnych.

Patrzą na mnie już tylko jak na tego poetę.

Chcą już tylko tych wierszy.

Chcą poznać tę sylwetkę.

Chcą się zwierzyć.

Ja już nie chcę słuchać.

Bardzo przepraszam.

Za dużo u mnie ostatnio zmian.

Już mnie to wszystko przerasta.

A chciałem pisać tylko wiersze.

Dziękuję, że dalej tu jesteście.

Patrzę na to z uśmiechem.

Już za długo zasłaniałem się cierpieniem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top