Rozdział 4# Grill

16:00

Rozmawiałam sobie spokojnie z All Might'em kiedy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. To był mój wujek, starszy brat mojej mamy Takami Keigo znany również jako Hawks.

-O, cześć wujek - krzyknęłam i pobiegłam przytulić wujka z całych sił.

- Ugh cześć Laura ... też się cieszę ... że cię widzę ... ale nie mogę złapać tlenu - wydyszał wujek

- Oj za mocno - wyszeptałam pod nosem puszczając ledwo żywego wujka

- Ale ty się silna zrobiłaś - powiedział łapiąc oddech - i jak wyrosłaś prawie cię nie poznałem - zaśmiał się Takami

- Wcale nie po prostu dużo trenowałam - uśmiechnęłam się przy okazji lekko rumieniąc 

- No, na pewno - powiedział sarkastycznie wujek 

- Chodźcie - zawołała mama - już wszystko naszykowane

Zasiedliśmy do stołu na tarasie i rozpaliliśmy grilla.

-Wszystko co dzisiaj będziemy jeść upolowała Laura i to sama - powiedział wujek Wiktor głosem pełnym dumy, że wyszkolił zdolnego łowcę

-O, naprawdę - zdziwił się wujek Takami 

- Tak - potwierdzili tata i mama razem

- No widzę że zrobiłaś ogromne postępy - pogratulował Toshinori - odkąd się widzieliśmy jakieś dwa lata temu , pamiętam że wtedy jeszcze opanowywałaś podstawy, a teraz ...

- To wszystko dzięki treningowi wujka Wiktora - odparłam z bananem na gębie

Grill przebiegał pomyślnie. Dużo żartowaliśmy, gadaliśmy, jedliśmy i inne tego typu rzeczy. Aż do pewnego momentu kiedy wujek Might ( często na znajomych rodziców mówię wujek lub ciocia ) zepsuł niespodziankę o której nic nie wiedziałam.

-No to jak Laura, teraz będziesz chodziła na misję i towarzyszyła prawdziwym bohaterom w pracy, słyszałem też że masz zamiar udać się do U.A. ...

- Yyy. Co ? - zdziwiłam się nie mając pojęcia o czym on mówi 

- Co, powiedziałem coś nie tak - zapytał wujek Might

- Tak - odparła mama z fochem - zepsułeś niespodziankę, ona o niczym nie wiedziała 

- A to przepraszam myślałem, że jej powiedzieliście - powiedział błagalnym głosem Toshinori

- Czej. Co, o co chodzi ? Wytłumaczy mi ktoś z łaski swojej

- Mnie nie pytaj, ja wiem ale się nie wygadam - powiedział odwracając głowę wujek Takami

- Ach, mieliśmy ci powiedzieć później - westchnęła mama patrząc na tatę

- Ale skoro już się wydało - powiedział tata - to ci powiemy teraz

- Polowanie na łosia to był twój sprawdzian jak i ostatni trening odbyty z Wiktorem - wyjaśniła mama 

- To miało nam pokazać czy jesteś gotowa żeby nam towarzyszyć na misjach w pracy - powiedział tata - ale u nas nic się nie dzieje więc poprosiliśmy Takami'ego żeby cię przygarną na te wakacje 

Otworzyłam szeroko usta ze szczęścia co dla osoby postronnej wyglądałoby jakbym zapraszała wszystkie muchy do swojej gęby. Cieszyłam się jak głupi do sera. Bardzo lubię wujka Takami'ego, a fakt że spędzę z nim te wakacje był jeszcze lepszy biorąc pod uwagę to, że będzie mnie brał na misje bohaterów.

- NAPRAWDĘ !!!!!? - aż krzyknęłam na pół lasu ze szczęścia patrzą to na wujka to na rodziców

- Nie drzyj się zwierzęta płoszysz - zdenerwował się Wiktor

- Oj daj jej się pocieszyć, to dla niej bardzo ważne przeżycie - zaśmiał się wujek Toshinori

- Achgrrrr - westchną i warkną po czym zamilkną 

- Nie mogę w to uwierzyć, naprawdę ? Nie żartujecie sobie ze mnie ? To nie jest wasz kolejny kawał ? - zapytałam

- Jakby to był kawał to już dawno bym nie wytrzymał i parskną śmiechem - zaśmiał się tata

- Czyli to na prawdę - zapytałam dla pewności

- Naprawdę,  naprawdę - powiedziała mam gładząc mnie po plecach i dając mi tym samym znać żebym usiadła

- Między innymi dlatego przyjechałem żeby cię ze sobą wziąć, a i ze względu na grilla

u mnie nie miałbym gdzie go postawić, najwyżej na balkonie ale to nie praktyczne - zaśmiał się wujek Takami 

- A kiedy jedziemy👉👈 - zapytałam cała w skowronkach

- Z samego rana - odpowiedział wujek - no chyba że nie wstaniesz

- Wstanę i to nawet przed tobą - zripostowałam go

- No ja mam nadzieję bo mamy pociąg o 8.00 rano - zaśmiał się wujek

Grill przebiegał bez dalszych niespodzianek aż około drugiej w nocy poszliśmy spać. Wujek Might wrócił pociągiem do siebie , wujek Takami poszedł na kanapę, a wszyscy inni do swoich pokoi.

~

Wstałam o piątej rano, umyłam się, ubrałam i zeszłam na dół do kuchni. Na kanapie dalej leżał i spał wujek Takami. Postanowiłam, że zrobię naleśniki i go dopiero wtedy obudzę.

Gdy skończyłam smażyć wcześniej wspomniane naleśniki była już 6:00. Z powodu iż była niedziela to wszyscy dalej spali więc postanowiłam zrobić im mały psikus. Podeszłam do schodów gdzie było największe echo i krzyknęłam najgłośniej jak się dało.

- ŚNIADANIEEEEEEEEEEEE

To było takie głośne, że aż wujek spadł z kanapy.

- Co się dzieje, kto atakuje - zapytał w pół żywy wujek

- Armia naleśników - odpowiedziałam pełna energii

- Która godzina ?

- Już 6:00 rano - odparłam

- O rany ale późno - przeciągał się wujek aż nie poczuł naleśników

Ledwo się odwróciłam, a ten już siedział i wcinał. 

- Zostaw coś dla innych głodomorze - zaśmiałam się i przysiadłam

Po chwili przyszli rodzice i wujek Wiktor.

- Kto tak strzępi pysk o szóstej rano - zapytał wykurzony i nie wyspany Wiktor

- Co, ja tylko na śniadanie wołam - zaczęłam się bronić

- Pff ... - prychną wujek aż nie poczuł zapachu naleśników 

Zanim się spostrzegłam połowa naleśników zniknęła 

- Jak w możecie jeść cokolwiek po wczorajszym grillu - powiedziała mama gładząc się po brzuch

- No wiesz, nie wiem jak ty ale ja przez noc zgłodniałem - powiedział dosiadając się do nas tata

Mama wzięła sobie nalała jedynie wody napiła się i wróciła do sypialni spać

- No, więc dziś wyjeżdżasz. Nudnawo trochę będzie - powiedział z naciskiem na " trochę " Wiktor

- Ha, to na pewno - zaśmiałam się

- Jak będziesz robiła takie naleśniki częściej to możesz u mnie spędzać każde wakacje - powiedział połykając kolejnego naleśnika wujek Takami

Spojrzałam na tatę który miał smutną minę - Co się stało - zapytałam go 

- Nic, po prostu nie chcę żebyś wyjeżdżała, przecież nadal jesteś moją małą córeczką - pocałował mnie w głowę tata - ale wiem, że jest to dla ciebie bardzo ważne - zwiesił głowę w dół. W tym czasie wujek ukradł mu ostatniego naleśnika z talerza - EJ Takami oddawaj - krzykną

Przytuliłam tatę, podziękowałam mu i poszłam dorobić naleśników. Widać że wszyscy byli nadal głodni. 



Witam wszystkich czytelników mam nadzieję że iż ten rozdział miał tylko 1070 słów to i tak wam się spodobał. 

Postaram się codziennie wrzucać nowe rozdziały ale nic nie obiecuję. 

Nie mam co tu więcej dodać, życzę wam miłego dnia/nocy/południa/wieczoru/popołudnia czy jaką tam porę teraz macie.

Dziana ;P




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top