Rozdział 13# Pierwsza lekcja

Pov: Kirishima

Stałem z Bakugo na końcu grupy. Było dość spore zamieszanie, bo pojawiła się nowa dziewczyna.

Gdy ją pierwszy raz zobaczyłem była cała w smarze, chyba wszyscy sobie myśleli, że to jej indywidualność.

Po jakimś czasie okazało się, że to chrześnica All Mighta.

Bakugo dostał piany jak usłyszał jaki wynik nabiła dziewczyna. Musiałem go siłą trzymać, żeby się na nią nie rzucił. Trzymałem rękę na jego ustach, bo widać było jak się szykuje do serii obelg.

- Nie za fajnie by było przywitać nową uczennicę wyzwiskami, co nie Bakugo - zapytałem go surowym tonem głosu

~

Pożegnaliśmy się z dyrektorem Nezu i poszliśmy na zajęcia. Jednak przez cały czas zastanawiałem się z kąt ją znam. Jej oczy zdawały się mi takie znajome.

Po chwili otworzyła się brama, mimo iż byliśmy bardzo daleko.
Zaraz po tym w bramie pojawiły się gigantyczne platformy, które wiozły roboty za 0 punktów.

Pov: Laura

- A ty wiesz, że robotów za 0 punktów nie musiałaś rozwalać - zapytał wujek

- Wiem, ale tarasowały mi drogę, a musiałam zdobyć jak najwięcej punktów się dało i jakoś mnie tak poniosło - odparłam

- Proszę, tylko nie zmieniaj się w Wiktora

- Spokojnie, nie mam takiego zamiaru, ale czasem mogę zkorzystać z rad jakie mi daje

- Masz rację, ale ekipa naprawcza cię znienawidzi

- Tak, to jedyny minus - zaśmiałam się

~

Czekałam z wujkiem aż pozostali przebiorą się w swoje kostiumy i zaczęłam rozmowę.

- Więcc - wydłużyłam swą wypowiedź

-Więcc co - zapytał wujek

- Wiesz co. Wyczułam to

- Ale wyczułaś co

- Oddałeś swoją moc temu chłopakowi

- Ale, z kąt się dowiedziałaś

- To proste, każda indywidualność ma swój własny zapach. Ty go nie masz, ale za to ten zielonowłosy już tak. O dziwo pachnie tak jak twoja kiedyś

- Dobrze, masz mnie. Oddałem młodemu Midoryji swoją moc, ale proszę nic mu nie mów i tak jest zdenerwowany. Nie chce żeby się zamartwiał kolejną rzeczą

- Dobrze. Ale wiec, że on musi ukrywać prawdę przed wszystkimi. Czyli będzie potrzebował twojego wsparcia

- Dobrze o tym wiem, a może chciałabyś się z nim przyjaźnić. Skoro znasz prawdę będzie mógł tobie zaufać

- W sumie to nie taki zły pomysł. Fajnie by było znaleźć sobie przyjaciół.

- Okej, to go o to zapytam

- Tylko bądź subtelny. Jak niechciałby się podzielić sekretem to lepiej nie walić prosto z mostu, że ja o wszystkim wiem

- Jasna sprawa. O, a schodząc na łagodniejszy temat. Trzeba jakoś uczcić twoje dostanie się do U.A.

- Wiem, wujek i tata od wczoraj polują, a mama gotuje. Czyli szykuje się grill. Mam nadzieję, że przyjedziesz.

- Oczywiście że tak

Nagle zaczęły przychodzić pierwsze osoby.
Ich stroje były przepiękne, aż im zazdrościłam. Wtem przypomniałam sobie, że nawet nie mam projektu swojego stroju.
Najwyraźniej wujek to zauważył.

- Co się stało - zapytał

- Nic tylko, cała ta sprawa z mafią tak mnie pochłonęła, że zapomniałam zaprojektować swój struj.

- Nie martw się, pomogę ci. Możesz go teraz zrobić. Struj powinien być przedewszystkim wygodny, praktyczny i dopasowany do twojej indywidualności.

- Dzięki, na szczęście mam blok i ołówek to zacznę go projektować

Zapomniałam wspomnieć ale mam hobby, którym zajmuje się w wolnych chwilach. Pasjonuje się rysowaniem i wychodzi mi to całkiem dobrze jeśli wolno mi się pochwalić.

Zaczęłam szkicować. Narysowałam swoją sylwetkę napisałam wymiary, bo je pamiętałam. Ale za nic niemogłam nic wymyślić.

Do głowy przyszedł mi tylko jeden pomysł. Odwlekanie.
Postanowiłam zobaczyć stroje innych i na ich podstawie coś wymyślić.

~

Gdy wszyscy przyszli zaczęłam przyglondać się ich strojom.

Widać, że są kreatywnymi osobami, no prawie wszyscy.

Strój Midoryji był świetny w swojej prostocie. W sumie ten struj mnie najbardziej zainspirował.

Też postanowiłam mieć prosty struj bez żadnych nie potrzebnych elementów. Skoro miał być funkcjonalny i wygodny, błyskotki by mi tylko przeszkadzały.

Zaczęłam szkicować, nie narysowałam jakoś wybitnie dużo bo mieliśmy już iść.

Pierwsi mieli walczyć Midoryja z Uraraką przeciwko Bakugo i Iidzie.

Stałam przed ekranem. Niestety nie było dźwięku więc postanowiłam zkorzystać ze swojej indywidualności.

Wytężyłam słuch i nasłuchiwałam. Padały tam naprawdę grube słowa.

Słuchałam tego wszystkiego i rysowałam swój kostium. Siedziałam na podłodze po turecku bo tak było mi wygodniej rysować.

Miałam już szkic i przyglądałam się swojemu dziełu zastanawiając się czy czegoś nie powinnam zmienić, dopóki nie usłyszałam czyjegoś głosu.

- Naprawdę świetny - powiedział czerwonowłosy chłopak zaglądając mi przez ramię

- Dzięki - odpowiedziałam uśmiechając się do niego

- Jeszcze się nie przedstawiłem. Jestem Eijiro Kirishima

- Laura Fel, miło mi. Twój strój też jest świetny

- Dzięki. Słuchaj, mam pytanie

- Jakie

- My się z kąś nie znamy - zapytał

- Hmm, no w sumie jak powiedziałeś to wiesz. Chyba masz rację. Miałeś kiedyś czarne włosy - zapytałam

- O, tak. Pofarbowałem je jak zaczynałem tu naukę. Gdzie się spotkaliśmy

- Chyba na chodniku.

- Aaa, już pamiętam - speszył się - podczas ataku złoczyńcy

- To nie był złoczyńca - zaśmiałam się - to był ... - nie dopowiedziałam

Walka trwała dopóki Midoryja wystrzelił swoją mocy w górę przy czym mocno oberwał, a Uraraka dotknęła bombę.

Widać było że jest poważnie ranny, bo poza tym, że podczas wystrzału połamał sobie rękę to osłonił nią twarz przed wybuchem Bakugo i zrobiła mu się tam dziura aż było widać kość.

- Laura - powiedział wujek

- Tak, widzę - odparłam

- Masz ze sobą pozwolenie - zapytał

- Tak, nie rozstaje się z nim - odpowiedziałam z lekkim sarkazmem co niezbyt było odpowiednie w danej sytuacji ale mam to po rodzicach. Włącza mi się głupawka w najmniej odpowiednim momencie

- Czas zrobić z niego użytek. Ja pobiegnę po Recovery Girl, a ty ...

- Wiem co mam robić - przerwałam mu

- Leć - rozkazał

Nic nie mówiąc żuciłam szkicownik na podłogę, wstałam i rozłożyłam skrzydła.

Eijiro chyba się mocno ździwił, tak jak reszta klasy, ale to olałam i najszybciej jak się dało poleciałam na pobojowisko.

Zapewne nawet nie zauważyli jak w ułamku sekundy pojawiłam się im na ekranie.

~

Gdy dotarłam na miejsce chłopaki stali naprzeciw siebie. Bakugo chciał rzucić się na Midoryje ale w ostatniej chwili stanęłam między nimi.

Oni też byli lekko zdziwieni, że mam skrzydła.

Odgarnęłam skrzydłem gruzy leżące za Izuku i kazałam mu się tam położyć. O dziwo chłopak posłuchał od razu.

Klęknęłam obok niego i zaczęłam opatrywać jego ranę.

Moje indywidualności nadawały się nie tylko do walki ale także do leczenia, niby tylko prowizorka ale zawsze coś.

( Jak to wyglądało, macie na arcie na samej gurze,  na okładce rozdziału )

Wyjęłam jedno z piór ze swoich skrzydeł i przyłożyłam do rany na ręce. To zaczęło zanikać, a rana lekko goić.

Bakugo uważnie się przyglądał temu co robię.

Widząc jak chłopak cierpi postanowiłam mu ulżyć.

 Wzięłam złapałam jego rękę i zaczęłam przejmować jego ból. Ten wyglądał jak czarna czysta ropa i  płyną w moich żyłach. Przechodził przez moją rękę, którą trzymałam Izuku  a potem przez szyję, aż do głowy i serca.

- Nie dotykaj - warknęłam na Bakugo, który próbował dotknąć czarnych żyłek

- A kto mi zabroni - krzykną i dotknął

Czarne żyłki nagle przerwały trasę ręka-głowa i powędrowały na dłoń chłopaka. Ten nagle jak poparzony syknął i zabrał rękę.

- A mówiłam nie dotykaj

- Było mnie ostrzec - krzyknął

- Ostrzegałam, ale ktoś nie chciał posłu... - nie dopowiedziałam bo poczułam tak duży ból. Wiedziałam, że to mój limit

- Ha - zaśmiał się chłopak

- Co cię tak bawi - warknęłam

- Co, zabolało - powiedział tonem jak do dziecka

- Przejęłam większość bólu, a ty uszczknołeś tylko odrobinę - odchapałam i wystawiłam mu język

Chłopak chciał się zapewne na mnie rzucić, bo zacisną pięści ale uratował mnie przed tym wujek i pielęgniarka, którą przyprowadził.

Starsza kobieta obejrzała rękę Izuku i pochwaliła mnie za moją odpowiednią postawę oraz udzieloną pomoc. Podobno mógł się wykrwawić bo pękła mu żyła ale za pomocą pióra uleczyłam go w ostatniej chwili.

Wujek Might zabrał Midoryje do gabinetu pielęgniarki i wrócił żeby dalej prowadzić lekcje.



~

Wybaczcie , że tak długo nie wstawiałam rozdziału. Nie będę zwalała tego na brak weny lub czasu, po prostu jestem dużym leniem.
Rozdziały będą jeszcze bardziej się opóźniać, ponieważ postanowiłam zacząć pisać drugi fanfic, który będzie na podstawie anime " Jujutsu kaisen ".

Mam nadzieję, że ten rozdział się wam spodobał mimo iż miał mieć ok 2tyś. słów, a ma 1308.

Życzę wam miłego dnia/nocy/południa/wieczoru/popołudnia czy jaką tam porę macie.

Dziana ;P

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top