sekret

Nie powiedziałam wszystkiego. I już pewnie nie będę miała okazji, bo według niej nie powinno się rozdrapywać starych ran.

Każdy ma w życiu takie chwile, kiedy potrzebuje wsparcia drugiej osoby. Choćby był nie wiem jak silny, czasem potrzebny jest człowiek, jego świeże spojrzenie i chęć pomocy.

Przeżyłam coś, co mocno odbiło się na mojej psychice. Jeśli zagłębicie się we wspomnienia, na pewno też odnajdziecie przynajmniej jedno takie wydarzenie. Potrzebowałam wsparcia. I w końcu odnalazłam je. Może przypadkiem, może już było to gdzieś zapisane. Poznałam niezwykłą osobę, z którą zawiązałam bliższe więzy. Wiecie, co było jej marzeniem? Chciała zostać matką. Od zawsze. Niestety, Bóg nie dawał jej tej możliwości.

Myślę, że byłaby wspaniałą mamą, sądząc po tym, co zrobiła dla mnie. Pamiętam te wszystkie rozmowy, które były dla mnie niezwykle ważne. Podziękowałam. Ale chciałam powiedzieć znacznie więcej. Tak ciężko mi mówić o wdzięczności. Sama nie wiem dlaczego. Chyba się wstydzę. Wstydzę się tego, jak wiele znaczą dla mnie ludzie.

Chyba już nigdy nie powiem jej, jak bardzo mi pomogła. Uważa, że nie powinno się żyć przeszłością. Zapewne nie pozwoliłaby mi o tym wspomnieć, żeby pesymistyczne myśli nie wróciły do mnie. Zresztą, czy przezwyciężyłabym strach? Nie wiem, czy byłabym w stanie otworzyć przed nią pełne wdzięczności serce.

Pamiętam jeszcze jedno zdanie, które od niej usłyszałam, gdy powiedziałam "dziękuję". Wzruszyła się, uściskała mnie i powiedziała: "Jak tak dalej pójdzie, zacznę do ciebie mówić córeczko". Od tego czasu już nigdy nie byłam Magdą. Zawsze byłam Madzią.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top