nawet szczęśliwi muszą czasem liczyć czas

Leżę i zastanawiam się, jak niewiele potrzeba, żeby nas, ludzi, uszczęśliwić. Jeden list, jedno słowo, jeden gest, jeden uśmiech, jedno spojrzenie, jeden uścisk... Potrzeba tak niewiele, żebyśmy poczuli się lepiej. I w większości przypadków za tymi wszystkimi powodami kryje się jeszcze mniej - ludzie. Tak, to wy, ludzie, wy dajecie prawdziwe szczęście. To, że wspieracie, jesteście obok, myślicie, słuchacie i wierzycie. Może nie zawsze. Może nie wszyscy. Ale komuś zależy.

Słowa mają potężna moc. Język jest wielką bronią i zbawieniem, narzędziem zabijania i ratowania życia. Można nim manipulować, można go zmieniać, można milczeć...

My chyba milczymy, "przyjaciółko". Przestałyśmy dla siebie istnieć już dawno, teraz to do mnie dociera. Zapytasz, jak to możliwe? Przecież nic się nie zmieniło? Rozmawiamy? Ściskamy się? "Zwierzamy"?

Nie.

To znaczy tak, ale nie w ten właściwy sposób. Na naszej drodze napotkałyśmy przepaść i tylko jedna z nas odnalazła most. Pytanie tylko która...

Odkryłam to w bardzo prosty sposób. Nie uszczęśliwiasz mnie. W tym nie ma mojej winy, bo inni uszczęśliwić mnie potrafią. W tym nie ma Twojej winy, bo ty innych potrafisz uszczęśliwić. Zatem wina jest wspólna albo nie ma winnego. Możemy też posądzić czas. Albo życie. Albo Boga. Albo okoliczności. Albo po prostu dajmy sobie spokój.

Nie mogę już godzinami wysłuchiwać o blondynach i brunetach, błękitno- i zielonookich. Nie mogę. Nie czuję się potrzebna.

Kto odnalazł ten most? I dlaczego ta szczęściara nie pomogła drugiej?

Oddaliłyśmy się od siebie, a te małe gesty nam nie pomogą. Rozumiesz? Nie, ja wiem, że nie rozumiesz, bo nigdy tego ode mnie nie usłyszysz. Nie stać mnie na to. Będziemy tylko coraz bardziej udawać i tym samym coraz bardziej się oddalać, rozmawiając o kolejnych "ciachach" i "dziwkach".

Mimo wszystko jestem szczęśliwa, bo wiele sznureczków mnie przy tym szczęściu trzyma. Ale muszę spojrzeć na zegar. Pięć lat... Co sprawiło, że przestałyśmy prawdziwie rozmawiać? Co sprawiło, że nawet ten potężny język nie jest w stanie zdziałać wiele?

Teraz słowo do Was, drodzy czytelnicy! Nie bądźcie samolubni. Kiedy odnajdziecie ten most, pochwyćcie dłonie tych, których kochacie. Nawet jeśli most wydaje się niestabilny, wejdźcie na niego razem! Bo kiedy runie, nie będzie już możliwości odwrotu. Będziecie tylko spadać w przepaść milczenia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top