album bez zdjęć

Widziałam, jak w jej oku kręci się jedna łza. Widziałam tak wiele emocji na jej twarzy: radość, zaskoczenie, cierpienie, poruszenie, przygnębienie, zachwyt... Ukryte pod maską, którą umiałam przeniknąć. Stała twardo, z lekkim uśmiechem, ale ja wiedziałam, że choć na zewnątrz jest opanowana i nie daje po sobie nic poznać, to w środku przeżywa rozdarcie.

Dostała od nas album. Album bez zdjęć, a jednak zawierający coś cenniejszego - wdzięczność i pamięć. Dwadzieścia osiem wdzięcznych serc wzięło długopisy w ręce i napisało dwadzieścia osiem kartek z podziękowaniami. Ale nie "lubiłem Panią." Nie, nie, nie! Te kartki były dużo bardziej osobiste. "Dzięki Pani język polski przestał być czarną magią", "Uśmiechała się do mnie Pani na klasówkach", "W końcu zapamiętałam, że apostrofa i apostrof to nie to samo!", "Dzięki Pani nawet udawało mi się rano zwlec z łóżka".

To wszystko nie powstałoby, gdyby nie wyjątkowy człowiek i te pełne wdzięczności i miłości serca, które nie zapomną! Bo niektórych osób nie zapomina się nigdy.

Pamiętam, że to ja miałam wygłosić przemówienie, wręczając album. Napisałam je wcześniej na kartce, wszystko pamiętałam. Tylko że nagle zdałam sobie sprawę, że te słowa zdają się być takie puste w porównaniu z tym, co czuję. Zestresowałam się nagle i ze łzami w oczach powiedziałam tylko, że ten rok był wyjątkowy, bo wyjątkowa jest pani. Pozostaje mi tylko wierzyć, że poznała mnie na tyle, że odczytała to, co schowałam na samym dnie serca. I że gdy spojrzy na swój album bez zdjęć przypomni sobie o mnie. O tym, że bez niej nie osiągnęłabym w przyszłości (która teraz jest już przeszłością) tylu sukcesów...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top