3
POW GENO
Cały dzień zastanawiałem się, czy zadzwonić do niego.
Nawet nie znam jego imienia. Ale mimo to, wydaje mi się dziwnie znajomy...
Może powinienem to zrobić dla dobra moich dzieci? Powinny mieć też ojca, a skoro nie wiem kim jest ich biologiczny ojciec, to może ten się nada.
Pomyślę nad tym później, teraz powinienem się zająć dziećmi.
- Wszystko dobrze mamo?- spytał Sorell, wyrywając mnie z zamyśleń
- T-tak!- odparłem, lekko się uśmiechając - Po prostu jestem trochę zmęczony.
- Nie znam się, ale wyglądasz na zmartwionego.- rzucił Silver, łaskawie zniżając się na kanapę (no bo Silver lewituje)
Czemu on jest mądry wtedy kiedy nie powinien? Nie może być mądry kiedy coś odwali?
Ale jak mam to zrobić dla nich, to może zapytam ich o zdanie...
- Um... C-co byście powiedzieli na nowego tatę...?- spytałem niepewnie
Aż Karma i Raven wybiegli z pokoi jak oparzeni.
- Masz kogoś???- spytała Karma
- Z-z nikim się jeszcze nie umawiam, ale pomyślałem że może by wam się spodobało posiadanie nowego taty... Skoro na waszego biologicznego ojca i tak nie mam co liczyć.- starałem się to ubrać w słowa najlepiej jak umiałem, ale po ich wyrazach twarzy domyślam się że mi nie wyszło
Zapadła cisza. Dla mnie okropna i dobijająca.
- N-najważniejsze żebyś ty był szczęśliwy...- powiedział w końcu Goth
- Tak! Szczęście mamy jest naszym szczęściem!- uśmiechnęła się Shino, wspinając mi się na kolana.
- Może nie będzie tak źle.- Silver wzruszył ramionami - I tak stary nas olał.
- Oby lubił anime..- rzucił Raven
- I nie miał problemu do vaperów.- dodała Karma
Na mojej twarzy zagościł uśmiech. No więc postanowione. Zadzwonię do niego.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top