Rozdział 8
Wyszłam z pokoju z pomocą Daniela dlatego że jestem tak słaba że ledwo chodzę.Doszliśmy do pokoju który zamieszkuje.Pocałował mnie na pożegnanie i przez chwile czułam się jak w raju.Niestety nie trwało to tak długo jakbym chciała ale i tak doceniam to że odwzajemnia moje uczucia.Okazało się że na komodzie była róża w doniczce której wcześniej nie zauważyłam.Jeszcze była tam przypieta karteczka jak w tych kwiatkach od anonimowych wielbicieli na której było.
Część skarbie będę cię odwiedzał ale ta róża w twoim pokoju nie jest zwykła dzięki niej poczujesz się lepiej.A teraz wierszyk.
Na górze Ty
Na dole ja
Razem tworzymy parę na sto dwa.
To było piękne czułam się owiele lepiej.Poprawiło mi to humor zastanawiam się czy to ta róża czy może wiersz.Wiem udało mi się stworzyć rym.Tylko chwila myślałam leżąc na łóżku .
-Co z moimi rodzicami gdzie są. I tak myślałam przez całą noc.Będę musiała jutro zapytać Daniela
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top