Niepokonani
Pw. Lloyda
Kilka sekund po tym jak wyjaśniłem co zobaczyłem, cała nasza szóstka ninja plus Rumi zeskoczyliśmy z budynku i wylądowaliśmy na betonowym chodniku.
"Wasza trójka niech pójdzie z lewej strony" powiedziałem Kaiowi, Jayowi i Nyi. "Reszta z nas pójdzie z prawej. Bądźcie ostrożni, starajcie się pozostać niezauważeni tak długo jak to możliwe"
"A co ze mną?" Zapytała Rumi
"Chcę, żebyś tu została" powiedziałem jej
"Ale Lloyd!" odpowiedziała "Dlaczego nie mogę pomóc?" Westchnąłem zanim odpowiedziałem
"Idźcie przodem" Powiedziałem pięciu ninja. Odwracając się w stronę Rumi, położyłem rękę na jej ramieniu i zdjąłem kaptur.
"Nie chcę, żeby coś ci się stało. Raz już cię prawie straciłam, nie mogę pozwolić by to się powtórzyło" wyjaśniłem. Uśmiechnęła się do mnie po czym przyciągnęła do siebie i przytuliła. Owinąłem ręce wokół niej przytulając mocnej.
"Bądź ostrożny" powiedziała w końcu puszczając mnie. Przytaknąłem zakładając z powrotem swój kaptur zanim pobiegłem by dogonić resztę.
-
Gdy w końcu złapałem resztę, wszyscy ninja skradaliśmy się na tyłach budynku pozostając w cieniu tyle ile to możliwe. Byliśmy już pięć przecznic od zadymionego budynku.
"Teraz idźmy dachami" szepnąłem do Cola, gdy go wreszcie dogoniłem. Przytaknął zanim pobiegł powiedzieć reszcie. Używając znaków drogowych i sznurków na ubrania, udało nam się wejść na dach.
Gdy biegłem po dachu, zauważyłem Jaya na dachu naprzeciwko i Nye za nim. Ale gdy Nya skoczyła z budynku próbując wylądować na następnym poślizgnęła się i upadła.
Na szczęście Jay to zauważył i złapał ją zanim uderzyła o ziemie i wciągnął na dach. Dlaczego to mi przypomina czas, gdy prawie spadłem? Harumi mnie w tedy uratowała. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie.
Wreszcie z powrotem na dachu Nya pocałowała Jaya w policzek na podziękowanie. Uśmiechnąłem się na widok tej dwójki zanim przypomniało mi się, że jesteśmy na misji.
Kontynuowałem bieg i skakanie po dachach puki dziwny budynek nie pokazał się przede mną. Rozglądając się by upewnić się, że jest za mną reszta ninja, zauważyłem Kaia, Nye i Jaya na budynku po przekątnej mojego. Cole i Zane byli tuż pode mną, na zniszczonym chodniku. Nie jest to najlepsza część miasta. Nie zdziwiłbym się gdyby to była jakaś kryjówka przestępcy. Tak myśląc ten dym jest jeszcze bardziej podejrzany. Mam dość irytujący zwyczaj myślenia zbyt dużo przed walką.
Pw. 3os
"To coś jest dziwne" Kai wyciągnął rękę dotykając czarny dym. Dym nagle zaczął się poruszać i powoli wirować wokół czerwonego ninja.
"KAI! Dlaczego dotknąłeś tego strasznego dymu!?" Jay krzyknął
"Nie wiedziałem, że tak się to skończy, Jay!" Dym przestał wirować i wydawało się, że widać ciemną postać w środku (dop. autora książki: odniesienie do sezonu 5)
"Umm, chłopaki..." Nya zaczęła się powoli cofać. Trzej ninja wyciągnęli broń, podczas gdy pozostała trójka próbowała się do nich dostać, by im pomóc. Fragment dymu przesunął się przed nich blokując drogę.
Lloyd, Zane i Cole również wyciągnęli broń szykując się do walki z nieważne na jakie zło trafili. Dwie ciemne figury wyszły z dymu ujawniając się jako Oni.
"To są... ONI!!" krzyknął Lloyd
Oni natychmiast wyskoczył z dziwnego, czarnego dymu lądując na Kaiu. Czerwony ninja próbował go odepchnąć, ale nie było zaskoczeniem, że Oni był silniejszy. Jay i Nya pomagali mu aż w końcu trójce udało się zepchnąć Oni z Kaia.
Na tym się jednak nie skończyło. Oni wyciągnął mały, czarny nóż, szarżując z nim na ninja. Kai i Jay zdążyli uniknąć w czasie, ale gdy przebiegł koło Nyi, zadrapał jej ramię powodując krwawienie.
"JAK ŚMIAŁEŚ!" krzyknął Jay, strzelając piorunem w Oni. Co zatrzymało go tylko na chwilę.
"Oni są niepokonani!" Kai krzyknął. Oni zaczął biec w jego stronę Kaia, który zatrzymał go przed atakiem katanami. Jay włączył się rażąc prądem Oni.
Nya zakradła się na Nyi, gdy ten był zajęty Kaiem i Jayem. Gdy była wystarczająco blisko, wykopała Oni z krawędzi dachu.
"Jeden z głowy" powiedziała Nya patrząc jak oni uderza o ziemie nim wrócił do dymu.
Kai, Nya i Jay pobiegli w stronę reszty Ninja by znaleźć Zane'a i Lloyda, którzy użyli swoich mocy przeciwko jednemu z Oni, chociaż ledwo to na niego wpłynęło. Z drugiej strony Cole używał non stop swojego spinjitzu na drugim Oni.
"Przydałaby mi się pomoc!" krzyknął Cole walcząc z Oni. Kai i Jay podbiegli do niego i użyli mocy by pomóc. Nya pobiegła pomóc Zane'owi i Lloydowi, którzy walczyli z innym Oni.
Pw. Cola
"Oni w ogóle się nie poddają!" Lloyd krzyknął sfrustrowany tym, że pokonanie ich trwa tak długo.
"Tak- czekaj, coś jest nie tak" rozejrzałem się i zauważyłem, że dym stał się gęstszy.
"Nie widzę ich!" krzyknęła Nya
Zacząłem panikować. Oni z którym przed chwilą walczyłem nagle... zniknął?
"Chłopaki! Zgubiłem swojego!" krzyknąłem w dym. Nagle zimna, czarna ręka zasłoniła moje usta. Od razu wiedziałem, że to Oni.
Kolejny pojawił się przede mną. Zaczął zmieniać swój kształt, zauważyłem, że wygląda dokładnie tak samo jak ja. Przeraziłem się, gdy zdałem sobie sprawę, że Oni zmienia się w kopie mnie. Próbowałem zwrócić uwagę ninja i ostrzec ich, ale niestety inny Oni powstrzymał mnie od krzyku.
Dym zaczął znikać, gdy fałszywy Cole odwrócił się i poszedł w stronę ninja. Oni stojący za mną nagle odwrócił się i nadal trzymając dłoń na moich ustach i zaczął iść w kierunku ciemnego, wypełnionego dymem budynku.
Pw. Lloyda
W końcu dym zaczął znikać, chociaż żadnego Oni nie było w zasięgu wzroku. Na szczęście większość drużyny była.
"Gdzie jest Cole?" spytałem reszty rozglądając się za nim
"Tutaj" ktoś odpowiedział. Spojrzałem za siebie i zobaczyłem Cola idącą w moją stronę. Wygląda... jakoś inaczej. Wzruszyłem ramionami i rozejrzałem się, żeby upewnić się, że wszyscy są bezpieczni.
"Gdzie się podziali Oni?" zapytała Nya gdy Jay pomagał jej wstać z ziemi.
"Musieli uciec" odpowiedziałem "W każdym razie powinniśmy wrócić zanim się ściemni" dodałem zauważając, że słońce zachodzi.
"Podwójmy nasze smoki. Będzie łatwiej" powiedziałem reszcie zanim połowa z nas wezwała smoki żywiołów.
Pw. 3os.
Kai, 'Cole', Jay i Nya polecieli z powrotem do klasztoru na swoich smokach, podczas gdy Lloyd i Zane najpierw poszli po Harumi.
Siedząc za Kaiem na jego smoku ognia, Cole Oni uśmiechnął się diabelsko widząc w oddali klasztor.
--------
Liczba le słów: 964 na 1202
--------
No, mamy część 13, zostały jeszcze dwie, to widzimy się za tydzień :3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top