2

- Niall? Ty jeszcze śpisz?!- Obudziła mnie moja mama, która wyglądała na zdenerwowaną, nie wiem czemu, jak ostatni raz patrzyłem na telefon była 7.
- Spokojnie jest dopiero... 7:40! Zaspałem!- Zerwałem się z łóżka szybko wybrałem sobie jakieś ciuchy i biegiem poleciałem do łazienki.
- Zaraz widzię cię na śniadaniu Niall'er- Powiedziała pod drzwiami moja mama. Szybko założyłem czarne rurki i jakiś biały podkoszulek, opłukałem moja twarz wodą, aby się obudzić. Po skończonej porannej toalecie. Poszedłem do kuchni na śniadanie. Na stole leżał talerzyk z  dwoma tostami. Usiadłem na krześle i szybko zacząłem jeść.
- Mamo muszę iść na pierwszą lekcję? Chemia do życia mi się nie przyda- Jęknąłem.
- Tak Niall, musisz iść.
- Ale i tak się spóźnię na autobus!
- Nie spóźnisz się, bo cię zawiozę.
- Ale wtedy to ty się spóźnisz!
- Nie kąbinuj Niall. Za 10 minut widzę cię ubranego przy drzwiach- powiedziała i wyszła z kuchni. Szybko dokończyłem jeść tosty i poszedłem do łazienki umyć zęby. Dokładnie 10 minut później ubierałem już buty i czekałem na moją mamę. Chwilę później siedzieliśmy już w aucie i jechaliśmy do szkoły.

- Ugh. Po co ja idę na tą chemię? Będę musiał oglądać tą zrąbaną babę która nie umie tłumaczyć.
- Ty się módl żeby nie zrobiła wam kartkówki, bo kolejną jedynkę przyniesiesz.
- Nie zrobi.
- Nigdy nie wiadomo co jej strzeli do głowy. A i idziesz też dlatego, bo Harry i Liam sobie beź ciebie nie poradzą.
- Liam ma na 9, a Harry ma te swoje koleżaneczki.
- Ohh, dalej trzyma z nimi? Myślałam, że już odpuścił- westchnęła.
- Niee, przecież wiesz, że zapełnia tą pustkę po Emmie- posmutniałem trochę.
- Nie martw się Nini, kiedyś w końcu zobaczy jaki ma pod nosem skarb- uśmiechnąła się i poklepała mnie po kolanie. Mama wiedziała o tym, że zakochałem się w Harry'm. Domyśliła się, nie wiem jak, ale mówiła coś o tym, że patrzę się na niego z miłością. Dojechaliśmy pod szkołę, pożegnałem się z mamą. Zostało mi jakieś 5 minut do dzwonka, więc bez pośpiechu wszedłem do budynku. Poszedłem jeszcze zawiesić kurtkę do szatni i udałem się pod salę w której mam lekcję. Harry'ego jeszcze nie było koło klasy. Szkoda, że Li ma na 9, bo bym do niego poszedł, a teraz jestem skazany na czekanie na tego zapatrzonego w inne dziewczyny debila. Mógłbym powtórzyć na lekcję, ale po co? Tak jak mama mówiła, zostało mi się tylko modlić o to, by nie zrobiła kartkówki. Dwie minuty później zadzwonił dzwonek na lekcję. Cała moja klasa zebrała się przed salą i czekaliśmy, aż ta stara baba łaskawie przyjdzie, chociaż to nawet lepiej, że jej to tyle zajmuje, minie nam trochę lekcji. Chwilę później przyszedł Hazza.

- Cześć stary- przywitał się ze mną mój przyjaciel.
- Cześć. Co tam?
- Tragicznie, bo chemia. Naprawdę nie mam ochoty widzieć jej twarzy dzisiaj. Pogorszy mi tylko chumor.
- Uwierz mi, ja też wolałbym zaczynać lekcję czymś innym, ale jakoś to przetrwamy- westchnąłem i poklepałem go po ramieniu.
- O tyle dobrze, że siedzę z moim przyjacielem i nie będzie tak nudno- zaśmiał się. Nienawidzę tego określenia. Przyjaciel? Chcę być kimś więcej. Jebany friendzone.
- Co ty byś beze mnie zrobił?
- Nie wiem Niall'er.

Po kilku lekcjach które strasznie nam się dłużyły, przyszedł czas na najdłuższą przerwę, na której mogę sobie spokojnie zjeść duuużo jedzenia.
Udaliśmy się z Harry'm na stołówkę i usiedliśmy przy stoliku. Wyjąłem z plecaka moje kanapki i zacząłem je jeść.

- Co tam u Emmy?- zapytałem z pełną jedzenia buzią. Temat Em poruszamy rzadko. Można powiedzieć, że to drażliwy temat.
- Pisałem z nią wczoraj i u niej okej. Nie piszesz z nią?
- Coś nie możemy się zgadać, rozmawiałem z nią jakiś... tydzień temu? No coś takiego- zauważyłem Liam'a, który właśnie zmierzał w moją stronę. Harry wywrócił na niego oczmi.
- Czy on musi być z nami na każdej długiej przerwie?- westchnął.
- Czy twoje koleżaneczki muszą być z nami na każdej krótkiej przerwie? Dobrze wiesz, że on jest moim przyjacielem Haz.
- Nie trawię go.
- Heej Niall, a i cześć Harry- Liam przysunął sobie krzesło i usiadł obok mnie.
- Taa cześć- mruknął Harry.
- Jak tam życie Liam?- zapytałem z uśmiechem mojego przyjaciela.
- Jakoś leci. Pociesza mnie tylko to, że mam jeszcze 2 godziny.
- To ja was zostawię samych- powiedział Harry i poszedł do swoich koleżanek.
- No i zostaliśmy sami- westchnąłem
- Ja pierdolę. Nie wytrzymam z tym człowiekiem- jęknął Liam- Co ci się w nim podoba?
-Ciiii Liam, bo jeszcze usłyszy.
- Jest od nas oddalony o 4 stoliki Niall.
- I tak może usłyszeć.
- Musisz coś z tym zrobić Niall.
- Ale z czym?
- Nie udawaj głupiego. Nie będziesz wiecznie do niego wzdychał. Musisz się o niego postarać, albo znaleźć sobie kogoś innego.
-To nie jest takie łatwe Li, zakochałem się w moim najlepszym przyjacielu. To jest jedna z najgorszych rzeczy które mogłem zrobić. On by mi tego nie wybaczył.
- Skoro jest takim świetnym przyjacielem, to zaakceptuje to.
- Wątpię.
- Ta miłość do niego cię wykończy Ni. Zastanów się nad tym dobrze- a może on ma rację?

--------
Rozdziały będą się już pojawiały często💕 Myślę, że dwa razy w tygodniu będzie okej.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top