Rozdział 62
Moje nogi zadrżały. Jeon Jeongguk we własnej osobie.
Chciałam skleić sensowne zdanie, ale chłopak mnie wyprzedził.
- Przyszedłem do Namjoon'a, nie zwracaj uwagi - mruknął i wyminął mnie w drzwiach.
Okej, to całkiem normalne, że twój potencjalny "ex" nie chce z tobą rozmawiać.
- Rozalie~~ Kto to? - zaświergotał Taehyung.
Gdy Jeon pojawił się na widoku, a zaraz za jego plecami ja, wszystkim przestało być do śmiechu.
- Proszę, proszę kogo tu przywiało - skomentował Yoongi.
- Nie przyszedłem rozmawiać z tobą hyung - warknął do starszego - Namjoon-hyung, mogę Cię prosić na dwa słowa?
- Namjoonie uważaj, żeby Cię nie pogryzł z tej złości - Suga chytrze się uśmiechnął - no chyba, że jeszcze nie wytrzeźwiałeś Gukie. Rzeczy dla dorosłych załatwiamy na trzeźwo.
- Jestem dorosły hyung! - zacisnął pięści
- Jesteś dorosły? Jeżeli tak by było, to nigdy nie powiedział swojej dziewczyn-
- Nie wtrącaj się.
- Szacunek gówniarzu.
- Yoongi - wtrąciłam - nie kłóćcie się przeze mnie, mam dość sporów na następne dwa lata.
- Skąd wiesz, że tu jesteśmy? - spytal Jimin
- Jin-hyung zostawił kartkę z adresem w dormie, więc przyjechałem.
- Namjoon załatw to szybko, bo się nie opanuję - syknął Yoon
- Chodźmy więc - powiedział jasnowłosy - będę za parę godzin!
~*~
- Jasne, nie ma sprawy, do zobaczenia - pomachałam chłopakom, którzy wchodzili do windy.
- Jeżeli coś będzie się działo to dzwoń.
- Zapamiętam.
Powolnym krokiem wróciłam do pokoju. Poszłam wziąć prysznic i ubrać się w piżamę. Jest dopiero kilka minut po dwudziestej, ale nie mam kreatywnych planów na wieczór. Wino i serial. Ewentualnie chusteczki.
Wyjęłam kieliszek i trunek, następnie włączyłam telewizor. Na kanapie rozłożyłam poduszki i koce. Ostatnie co miałam do zrobienia do zablokowanie drzwi wejściowych, w przypadku gdybym zasnęła na kanapie.
Będąc w korytarzu usłyszałam dzwonek. Pewnie Tae czegoś zapomniał.
- Co ty tutaj robisz? Znowu?
- Hyungowie już poszli?
- Tak, nie masz tu czego szukać - warknęłam, powstrzymując falę histerii.
- Rozalie - Jeon wyjął telefon i pokazał mi telefon - mam sprawę sądową.
- Dlaczego mi to mówisz?
- Przecież wiesz, że byłem pijany - schował swoją twarz w dłonie - przyjdź chociaż. Chcę żebyś wiedziała, że ja nie jestem winny.
- Znajdź sobie inną - zaczęłam zamykać drzwi
- Poczekam - westchnął i odszedł.
Wyjęłam telefon i sprawdziłam wiadomości. Faktycznie, BigHit wytoczyło proces.
Sprawa ma się rozstrzygnąć w maju.
Otarłam oczy i rzuciłam się na poduszki.
Matura, zerwanie, sprawa sądowa.
Szczerze mówiąc, popełniłam wiele błędów w życiu, ale wiem, że to właśnie kształtuje moją teraźniejszość.
Nie potrafię się pozbierać po tych słowach, które Jeon wypowiedział jeszcze kilkanaście godzin temu. Mimo wszystko, to bolało.
Moze to prawda. Możliwe, że nie miał tego na myśli, że alkohol trochę za mocno na niego wpłynął.
Przerwa - to zdecydowanie dobry wybór jak narazie. Jeżeli się kochamy, to miłość przetrwa wszystko, czyż nie?
~*~
Kwiecień
Wiosna zaczęła budzić się do życia. Na dworze jest coraz cieplej, a ja chodzę do szkoły z wyśmienitym humorem.
Mama wzięła wolne od pracy i stara się spędzać ze mną każdą wolną chwilę. Posunęłabym się nawet o stwierdzenie, że stała się nieco nadopiekuńcza. Przywróciłam również stały kontakt z Lumą, która pomogła otrząsnąć mi się na dobre.
Sprawa Jeongguk'a ucichła i to zdecydowanie. Media co chwilę wyszukiwały nowe dowody, które wskazywały na jego niewinność, a rozprawa, która miała się odbyć na początku maja ma zamknąć całą sprawę raz na zawsze.
Jednak nasze stosunki pozostały dość specyficzny. Żadna ze stron nie naciska, mimo kilku wymienionych zdań podczas spotkań z całym zespołem, nie mamy ze sobą szczególnego kontaktu. Dobrze wiemy, że oboje cierpimy, ale ja jak i Jeon, chcemy, aby wszystko się wyjaśniło.
- Mamo, wychodzę do szkoły! - krzyknęłam stojąc wyszykowana w korytarzu.
Ubrałam szybko białe buty i wyszłam z domu. Dzisiejszego dnia pogoda spłatała nam małe figle, ponieważ zaczęło padać.
Nałożyłam na głowę kaptur od bluzy i szłam przed siebie. Na ulicach nie było wielu ludzi. Jako, że zajęcia zaczynają się teraz trochę później, że względu na powtórki do matur, pracujący ludzie od kilku godzin siedzą już przy biurkach.
- Roz~ podwieźć Cię? - usłyszałam z boku
Widząc Jungkook'a delikatnie się uśmiechnęłam i kiwnęłam głową. Nie specjalnie widziało mi się iść na pieszo w taką pogodę.
- Dzięki - mruknęłam tylko i usiadłam na przednim siedzeniu.
Wyciągnęłam z torebki śniadanie, którego nie zdążyłam zjeść w domu.
- Mam nadzieję, że jadłeś, nie chcę narobić Ci głoda - wzruszyłam ramionami i unikając kontaktu wzrokowego z chłopakiem, zaczęłam jeść przygotowane jedzenie.
- Spokojnie, jadę na spotkanie w wytwórni, muszę dogadać coś z prawnikami. Nigdy nie pojechałbym tam bez śniadania, bo bym zemdlał.
- Pewnie Cię to stresuję - stwierdziłam i wzięłam kolejny kęs, popijając go wodą.
- Wiesz co najbardziej mnie stresuje? To, że już nigdy nie pojawisz się w moim życiu. Żałuję, wiesz? Naprawdę, bardzo żałuję tego co wtedy powiedziałem. Te słowa słyszę dosłownie każdej nocy, w śnie, w jakimś dziwnym letargu - zacisnął dłonie na kierownicy i przełknął śline - ale oczekuję od Ciebie tylko przyjścia na rozprawę. Chcę tylko tyle. - spojrzał w moją stronę i westchnął.
Odwróciłam głowę w stronę szyby. Jego wypowiedź mnie zaskoczyła. Nie był jeszcze taki wylewny od tej sytuacji, raczej miał to wszystko gdzieś. Brakowało mi tego szczerego zapewnienia.
Zapewnienia, że jednak mu zależy.
Przez miesiąc zdążyłam dużo przemyśleć. Dowody zebrane przez media również pomogły mi uwierzyć, że Jeon jest niewinny.
- Jesteśmy - zatrzymał się na szkolnym parkingu i zgasił samochód.
- Jeszcze raz dzięki - złapałam za torbę i otworzyłam drzwi.
Wyszłam z auta i rozciągnęłam się. Zamykając drzwi spojrzałam na Guka.
- Do zobaczenia na rozprawie. Wierzę, że udowodnisz swoją niewinność - powiedziałam szybko i pobiegłam w stronę budynku.
Hello!
Wiecie co?
Stęskniłam się trochę 🥰
Pamiętam, że jak zaczynałam tą książkę to miałam dużo czasu, a teraz jest go tak mało :((
Muszę nadganiać teraz trochę materiału, bo moje liceum nie organizuje zajęć online.
W zasadzie nawet sobie tego nie wyobrażam 😂
Jakie myśli o MOTS:7?
Ja jestem zakochana, ale nie mogę zmieścić tego wielkoluda na półce ;-;
Bądźcie zdrowi!!!
Do następnych!
Bayuu!❤️~JungManieXx
PS. Niedługo się pożegnamy :'((
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top