Rozdział 56

*pisząc ten rozdział byłam mega śpiąca i zmęczona, więc przepraszam za ewentualne błędy, postaram się zrobić korektę jak najszybciej!*

W hali konferencyjnej panował zgiełk i nieład. Wszyscy byli bardzo podekscytowani, jednak znalazły się i zaniepokojone osoby. Dziennikarze z czasem zaczęli zajmować swoje miejsca kontrolując i dodając coraz to nowsze zdjęcia lub artykuły na strony internetowe. Obserwując to zza kulis jeszcze bardziej się zestresowałam. Miałam także z tyłu głowy fakt, że niektóre dziewczyny stojące przed budynkiem czekają, aby dowiedzieć się wszystkiego czego tak naprawdę w głębi serca się obawiają. Przez to także Jungkook zaczął się stresować. Nie chciał, aby jego fani poczuli się rozczarowani. Ale czy ktoś może być rozczarowany czyimś szczęściem?

- Jesteście gotowi? - zapytał troskliwie Namjoon, widząc wasze zmartwione miny i szepty reszty zespołu - Fighting! - krzyknął głośno, po czym każdy z nas odpowiedział mu tym samym.

Powolnym, chwiejnym krokiem skierowaliśmy się w stronę wąskiej, wysokiej sceny, gdzie już czekała na nas szczupła kobieta w czerwonej sukience, nosząca obcasy. Gdy nas zauważyła, skłoniła się lekko i oznajmiła wszystkim nasze pojawienie.

Dziennikarze od razu zabrali się za robienie zdjęć, a przez to, że nie byłam do tego przyzwyczajona zakryłam swoją twarz ręką. Mogłoby się zdawać, że wygladałam na oburzoną lub zniesmaczoną, dlatego ktoś chwycił moją rękę i pociągnął ją na doł. Potem splótł palce i posłał mi uroczy uśmiech, który odwzajemniłam. Gdy na sali dało usłyszeć się pomrukiwanie, wiwatowanie i szepty, na moje policzki wkradł się delikatny rumieniec, który pod makijażem i maską był na szczęście mało widoczny.

Chłopcy widząc całe powstałe zamieszanie, także złapali nas za ręce i razem skłoniliśmy się nisko oraz przywitaliśmy przybyłe osoby.

Następnie wszyscy zasiedli na krzesełkach i zaczęli się rozluźniać.

- Proszę, abyście zdjęli swoje maseczki - poprosiła prowadząca

Chwyciłam trzesącymi się dłońmi kawałek czarnego materiału i pociagnęłam go w dół. To samo zrobiła reszta przyjaciół.

Nie dało się ukryć, że w tym momencie atmosfera powróciła do swojej pierwotnej formy - bardzo stresująca. Wszyscy dopiero teraz mogli dokładnie zauważyć moją twarz, jej detale i najważniejsze - kuzynka jednego slz członków zespołu. Ponownie w hali rozległ się hałas robionych zdjęć i morze flashy, w którym coraz bardziej miałam ochotę się zatopić.

- Czyżbyś była-?! - ktoś z tłumu krzyknął te dwa słowa, jednak ja złapałam za mikrofon, a w głowie dokończyłam pytanie

- Tak, kuzynka Min Yoogiego - przyznałam - miło mi was tu wszystkich dzisiaj widzieć - uśmiechnęłam się delikatnie odokładająx metalowy przedmiot

Maknae spojrzał na mnie zdziwiony. Zapewne zdzwił go mój nagły napływ pewności siebie. Coś mi się zdaję, że w tym właśnie momencie wyczerpałam go na następne godziny.

Po kilku minutach wprowadzenia do konferencji, w końcu jeden z dziennikarzy, widocznie mocno sfrustrowany, wstał i zabrał głos.

- Przepraszam, ale wszyscy wiedzą po co przybyliśmy. Chcemy znać waszą odpowiedź, więc może już bez zbędnego przedłużania - odchrząknął - Jeon Jeongguk, czy umawiasz się z nią?

Twarz idola zrobiła się czerwona, a pięści zacisnął na materiale swoich garniturowych spodni.

- Ona ma imię - warknął, na co położyłam swoją dłoń na jego udo, aby go uspokoić. Podziałało - tak, to prawda. Rozalie to moja dziewczyna.

Wszystko zamarło. Z tego co pamiętam, to zespół umawiał i obmyślał trochę inny sposób na obwieszczenie tej wiadomości. Zaskoczona spojrzałam po reszcie, która wydawała się mało zdzwiona.

- Od kiedy? - dodał mężczyzna

- Od właściwego momentu - skwitował Yoongi

A więc nie tylko czarno-włosem ten człowiek zalazł za skórę.

Po przyjęciu naszego związku do świadomości, reszta dziennikarzy zadawała po kolei swoje pytania. Na szczęście ta część była o wiele przyjemniejsza i mniej stresująca. Na koniec chłopcy pożegnali prowadzącą i zebranych gości. Specjalne podziękowania skierowali także w stronę A.R.M.Y's siedzących w ostatnich rzędach, ustawionych na końcu budynku. To prawda, że nie zachowały się nie okazując szacunku, a wręcz pokazywały swoją radość. "Prawdziwi fani zrozumieją".

- Dziękuję bardzo za udzielenie odpowiedzi na nurtujące pytania. Życzymy szczęścia naszej parze! - tak właśnie konferencję zakończono

Czując jak bardzo jest duszno, od razu wyszłam tylnymi drzwiami hali, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Spojrzałam na ulicę, na której znajdowała się tylko jedna dziewczyna. Widząc mnie, pobiegła jak najszybciej mogła i złapała mnie za podbródek, mocno go ściskając.

- Jeżeli ma być z tobą szczęśliwy, to go nie zrań, szmato - powiedziała mi prosto w oczy

- Nie masz prawa mnie tak nazywać, wiesz? - szepnęłam wyrywając się z jej uściski - ale nie martw się o to, jest szczęśliwy

- Pokażesz mi to, a my okażemy swoją wdzięczność - rzuciła -"So show me, I show you"* - zacytowała i odeszła w ciemności jednej z uliczek

*wers z Magic Shop

Hej, hej!


Byłam dzisiaj na zawodach i padam na twarz 😴
Ale jest życiówka!

Idę od razu spac 💫

Niedługo będzie tu 50k!!! Nie mogę się doczekać ❤️

❗Jednak nie zrozumiecie mnie teraz źle, ale po aktywności na tej książce, mam wrażenie, że zaczyna się wam nie podobać, a ja odczuwam coraz mniejszą satysfakcjęb z rozdziałów. ❗

Do następnych!
Bayuu!❤️~JungManieXx

Dobranoc

e

dit; boże, już nawet zaniki pamięci mam dzisiaj. Krótka reklama sociali, zapraszam:

TWITTER: JungManieXx
KAKAOTALK: JungManieXx
SNAPCHAT BTS: bangtan.jkk

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top