Rozdział alternatywny
Uprzedzam, że książka nie do końca miała się tak skoczyć, więc naprawdę potraktujcie to jako alternatywę, ponieważ ja wierzę, że będę mogła ją kontynuować.
Razem z Jungkookiem jesteśmy razem w szczęśliwym związku 4 lata. Zespół zawiesił chwilowo swoją działalność ze względu na służbę wojskową. Ja pracuję w firmie gdzie jestem tłumaczem. Czasami pracuję także dla wytwórni BigHit, ponieważ chcę im pomóc.
Dzisiaj mój chłopak zaprosił mnie na kolację. Stosunkowo robił to często, więc nie zdziwiło mnie dzisiejsze wyjście.
- Co zamawiasz, kochanie? - zapytał
- Mmm, mam ochotę na coś włoskiego - oblizałam usta
- Ravioli z parmezanem czy spaghetti z łososiem?
- Spaghetti - stwierdziłam
Jungkook zawołał kelnera. Oddaliśmy mu karty dań oraz zamówiliśmy wybrane dania jak i mój ulubiony czerwony alkohol. Wino.
- Jak myślisz? Może spędzimy wakacje w Polsce? - spytałam
- Jeżeli chcesz, ale wydaję mi się, że wakacje będziemy mieć coś ważniejszego do roboty - powiedział stanowczo
- Może masz rację - odpowiedziałam smutna, nie do końca wiedząc o co mu chodzi
Po 30 minutach kelner przyniósł nam nasze jedzenie jak i trunek. Chłopak zwinnie otworzył butelkę korkociagiem. Ja uniosłam do góry jeden kieliszek, a następnie drugi. Powoli zaczęliśmy sączyć czerwoną ciecz.
- Pyszne~ - pokazałam dłonią na swój brzuch
- Mi też bardzo smakowało - uśmiechnął się do mnie
Po zjedzonym posiłku dokończyliśmy butelkę alkoholu, ale robiliśmy to z pełną świadomością, mimo że nie była to litrowa butelka. Rozmawialiśmy właśnie o pracy i zaplanowanym urlopie, gdy kelner przyniósł nam słodkie ciasto, mówiąc przy tym "na koszt firmy" oraz puszczając mi oczko. Spojrzałam pytającym wzrokiem na Jungkook, ale ten tylko wstał i przede mną klęknął.
- Rozalie, czy uszczęśliwisz mnie i zostaniesz moją żoną? - zapytał
- Oczywiście, że tak! - krzyknęłam, a ludzie w restauracji zaczęli bić brawa
Mój narzeczony wsunął pierścionek na palec serdeczny i namiętnie pocałował.
Pół roku później...
Fakt, Jungkook miał rację, że w wakacje będziemy mieć ważniejsze rzeczy do roboty - planowanie wesela. Niestety, było z tym trochę problemów szczególnie ze sprowadzeniem mojej rodziny, która mieszka w Polsce do Korei. Na szczęście wszystko się udało, a ja właśnie zmierzam do ołtarza. Ten piękny dzień nastał w ostatni dzień wakacji, czyli dzień przed urodzinami mojego narzeczonego...
- I nie opuszczę Cię aż do śmierci - powtórzyłam za księdzem
- Możecie się pocałować...
01.01.2024 rok
Mimo, że są moje urodziny nie chciałam ich obchodzić. Jungkook musiał pójść dzisiaj do wytwórni, ale wróci przed 15. Przyjęcie zorganizowałam wcześniej, więc nie widzę powodu, aby traktować ten dzień inaczej niż każdy inny, nawet jeśli w Polsce obchodzony jest nowy rok.
Niestety od rana bardzo źle się czuję. Często kręci mi się w głowie, a co jakiś czas nawet wymiotuję. Objawy te nie dawały mi spokoju, dlatego ubrałam się ciepło, aby czasami nie załapać jakiegoś przeziębienia i skierowałam się do pobliskiej apteki.
- Zachowaj spokój - szeptałam do siebie trzymając w ręku test ciążowy.
Czekając na wynik testu, poszłam zaparzyć coś ciepłego do picia. Mąż miał wrócić za półtorej godziny, więc nie obawiam się jego nagłą obecnością. Wróciłam do łazienki i chwyciłam test w dłonie.
- Czyli będzie potomek... - wpatrywałam się w dwie kreski widniejące na wyświetlaczu
Zawróciłam do kuchni, przedtem chowając test ciążowy. Usiadłam przy stole w jadalni i zaczęłam mieszać łyżeczką w ciepłej cieczy. Mimo, że jesteśmy po ślubie, nadal obawiam się reakcji Jungkook'a. Sama nie wiem czy jestem na to gotowa, ale gdy tylko pomyśle o małej istotce, która niedługo może biegać po naszym domu, aż ciepło robi się na sercu. Stwierdziłam, że priorytetem jest wizyta u ginekologa, dlatego poszłam na górę po swój telefon i zadzwoniłam do mojego zaufanego lekarza.
- Hej kochanie! - usłyszałam głos mojego męża, gdy oglądałam swój ulubiony serial
Wstałam z kanapy, podeszłam do niego i ucałowałam jego słodkie usta. Czułam jak ten uśmiecha się przez ten gest. Podniósł mnie, zmuszając do tego abym oplotła go w pasie. Klucze rzucił na komodę i skierował się w stronę sypialni.
- Wszystkiego najlepszego! - powiedział odrywając się na chwilę od moich ust
Położył mnie na miękkiej pościeli i zaczął rozbierać swoją odzież wierzchnią, której nie zdążył zdjąć w korytarzu. Kiedy się odwrócił ja poczułam nagłą potrzebę pobiegnięcia do toalety. Zerwałam się z mebla i bardzo szybko znalazłam się w łazience, ponownie wypłukując organizm i zwracając resztki drugiego śniadania. Było mi bardzo nie dobrze, więc nawet nie łudziłam się, aby odejść od ubikacji. Nagle poczułam czyjąś dłoń na plecach. Jungkook odgarnął mi włosy z twarzy, abym nie krępowała się robić to co robię...
- Co się dzieje? - zapytał, gdy przestałam
- Nie mam pojęcia - mruknęłam
- Mam nadzieję, że to nie jest nic poważnego, powinniśmy pójść do lekarza - szepnął
- Jeżeli nie ustanie, może to tylko gorszy dzień - skłamałam wstając z podłogi
Podeszłam do umywalki, żeby umyć twarz, natomiast Jungkook zszedł na dół. Gdy już skończyłam podążyłam za mężczyzną.
- Połóż się, zaraz przyniosę Ci miętową herbatę i termofor - krzyknął kiedy zobaczył mnie w przejściu
Dzień później
Po wizycie u ginekologa nie miałam już wątpliwości. W moim brzuchu rośnie nowe życie. Co zabawne w ciąży jestem już prawie 3 tygodnie, ale objawy początkowe wystąpiły dopiero teraz.
- Wróciłam - przytuliłam Kookiego od tyłu wchodząc do kuchni
- Cieszę się, siadaj za chwilę obiad
Posłusznie wykonałam polecenie i poszłam do jadalni.
- Jak było? - powiedział stawiając przede mną posiłek
- Poszło gładko - szepnęłam, a on usiadł na przeciwko
- Czyli dostałaś urlop? - zapytał
- Tego nie powiedziałam... - spojrzałam mu w oczy
- Ale byłaś u szefa?
- Jungkook, nie byłam w firmie - wyznałam
- To w takim razie gdzie? - popatrzył na mnie zdziwiony
- U lekarza...
- Znowu źle się poczułaś? Mogłaś mi powiedzieć, pojechalibyśmy razem - mruknął
- Byłam u ginekologa...- zarumieniłam się, a po policzku spłynęłam mi łza
Chłopak przesiadł się na siedzenie obok mnie i chwycił moje dłonie.
- Coś jest nie tak? Nie możemy mieć dzieci? - spytał przejęty
- Wręcz przeciwnie - uśmiechnęłam się blado i ponownie spojrzałam mu w oczy - będziemy mieli dziecko Jungkook
Mąż nie odezwał się. Przytulił mnie mocno, a jedną ręką przejechał po moim brzuchu.
- Tak się cieszę! - schylił się - będziemy najlepszymi rodzicami na świecie
Pogłaskał mój jeszcze mały brzuszek, a następnie pocałował mnie pokazując swoją miłość i troskę jaką mnie darzy.
Tak bardzo się cieszę, że wszystko się ułożyło i możemy być razem do końca swych dni...
Hejj!
A ja będę się bardzo cieszyć jak wszystko się ułoży i będę mogła kontynuować tą książkę. Nie chcę się z wami żegnać, ponieważ nie potrafię, a poza tym to na pewno nie był i nie jest na to czas. Wierzę całym serduszkiem, że ustawa się nie przyjmie, bo inaczej chyba dostanę depresji i nie będę wychodzić z łóżka, wspominając te wszystkie ff na wattpadzie i o pomysłach, które sama miałam zrealizować. Jest mi ciężko, ale także było mi ciężko napisać ten rozdział mając gdzieś z tyłu głowy, że może być to ten ostatni. Natomiast dusza optymistki nakazuje mi wierzyć na kolejne rozdziały. Koniecznie zostawcie komentarz, bardzo was o to proszę, wtedy moje słowa tu napisane nie będą moim ostatnimi, bo po prostu nie mogą... Nie żegnam się z wami, bo nie chce. Ja nadal istnieje tak jak to ff... Mam nadzieję, że ten twór wam się spodobał i mam nadzieję, że będzie miał prawo się podobać jeszcze długi czas.
Do następnych! - tak do następnych HWAITING! #StopActa2
Bayuu!♥~JungManieXx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top