Rozdział 61
Walenie do drzwi nie ustawało, ktoś definitywnie dobijał się do moich drzwi. Czekałam pięć minut, dziesięć, piętnaście. Ktoś za wszelką cenę, chciał ze mną porozmawiać.
Przez odbijające się echo spadających kropel wody i odległości łazienki od drzwi, nie mogłam zweryfikować do kogo należy ten głos.
Kiedy przybysz nie dawał za wygraną i ciągle pukał w drzwi, zdecydowałam się szybko ubrać i skonfrontować się z nim, zanim przyjdzie obsługa hotelowa czy drzwi nie będą w zawiasach.
- Będę tu czekał kilka godzin, jeżeli mi nie otworzysz. Mam czas! - usłyszałam zza drewnianej powłoki.
Narzuciłam na siebie bluzę i podeszłam do drzwi tym samym otwierając je "nieznajomemu".
- Ile można! - powiedział sfrustrowany i mocno mnie przytulił.
Trwaliśmy w uścisku kilka dobrych sekund, zanim odsunął się i pogładził mój policzek.
- Jak się czujesz?
- Jak mam się czuć Taehyung? Fatalnie to za mało powiedziane - burknęłam i wpuściłam go do środka
- Poczekaj, nie zamykaj jeszcze - w tym momencie ujrzałam Jimin'a i Hoseok'a zmierzających w moją stronę.
Tak jak Tae zamknęli mnie w swoich ramionach, a Hobi szeptał mi słówka pocieszenia. (czemu to brzmi trochę sprośnie?)
- Co tu robicie? - zapytałam siadając na kanapie w moim tymczasowym salonie
- Wiesz po co tu jesteśmy, wytwórnia już się tym zajmuje, to perfidne kłamstwo - powiedział na jednym wdechu j-hope
-Skąd możesz być tego pewny? - spojrzałam mu w oczy
- Znamy Jungkook'a długo. Owszem robił durne rzeczy, ale na pewno nie skrzywdziłby fanki - szepnął Park
- Wiecie co? Wierzę, że to kłamstwo, a przynajmniej chce wierzyć - zaczerpnęłam powietrza - ale to i tak koniec.
Mężczyźni spojrzeli po sobie zdziwieni, ale V zdawał się wiedzieć o co chodzi.
- Wpadł wściekły do dormu i zabrał kilka butelek. Zgaduję, że musiał Ci coś powiedzieć po pijaku.
- Bingo, o jedno słowo za dużo - spuściłam głowę na myśl o tamtej kłótni.
Przywarłam plecami do oparcia kanapy i zamknęłam oczy. Chłopcy bez słowa wymienili ze sobą spojrzenia i obdarowali mnie uściskami. Siedzieliśmy razem jeszcze do piątej nad ranem, potem zaproponowałam im, aby zostali u mnie i chwile się przespali, bo nie warto wracać zmęczonym. Wszyscy spaliśmy w jednej sypialni, a śmiech towarzyszył nam do ostatniego momentu kiedy jeszcze kontaktowaliśmy z Ziemią.
~*~
- Nie musicie dzisiaj iść do wytwórni? - spytałam, gdy jedliśmy późne śniadanie.
- Dzisiaj mamy wolne, potem wpadnie reszta - zaśmiał się Tae - a w zasadzie, to będą za chwile, Namjoon-hyung napisał, że za 15 minut będą czekać pod drzwiami.
- Posprzątajmy trochę - zaczęłam.
- Ty lepiej idź się ogarnąć, nie chce Ci w tej sytuacji ubliżać, ale pokaż, że się trzymasz.
Szybko spojrzałam za siebie, gdzie wisiało lustro. Podkrążone oczy, roztrzepane włosy, blada skóra. Kiwnęłam głową i poszłam do łazienki, aby trochę się pomalować. Przede wszystkim zakryłam wory pod oczami, niedoskonałości przykryłam korektorem. Szczerze powiedziawszy dawno nie widziałam siebie w tak złym stanie.
Kiedy skończyłam czesać włosy, w całym apartamencie rozbrzmiał dzwonek do drzwi. W podskokach pobiegłam otworzyć, jednak Jimin był ode mnie szybszy.
Do pomieszczenia weszli kolejno Jin, Yoongi i Namjoon. Mogłam się spodziewać, że najmłodszy nawet nie raczy się zjawić.
Przytuliłam wszystkich mocno i zaprosiłam do salonu, gdzie czekała reszta chłopaków.
Nikt nie poruszył tematu, który wciąż był dla mnie ciężki do poruszenia i za to jestem dozgonnie wdzięczna. Wbrew pozorom, próbowali mnie rozsmieszyć i sprawić, żebym choć na chwilę nie musiała myśleć o 'zerwaniu'?
Nawet nie wiem jak ująć to w słowa.
Jedno wiem na pewno, ta sprawa pozostaje narazie nie wyjaśniona.
Boisz się tego wyjaśnić Kookie?
.
Jin zrobił popcorn, Hobi znalazł jakiś film, Yoongi przyniósł napoje, a Tae wszystkie poduszki, które mógł znaleźć w apartamencie.
Usiedliśmy na dużej kanapie, która kształtem przypominała półkole i właśnie dzięki temu zmieściliśmy się wszyscy. Każdy przykrył się kocykiem i położył na miękkiej poduszce. Siedziałam pomiędzy Sugą, a Namjoonem. Obaj co jakiś czas pytali się jak się czuję. Zbywałam ich tylko krótkim "jest okej". To dla mnie ciężki czas, ale to moja sprawa.
- Słyszeliście? - spytał najmłodszy w naszym gronie - ktoś dzwonił do drzwi.
- Zamawialiście pizze? - Jin spojrzał na chłopaków podejrzliwie
- Nie - odpowiedzieli chórem.
- Pójdę sprawdzić, może to obsługa - wzruszyłam ramionami i poszłam do korytarza.
- Albo sąsiedzi, chcą wpaść na imprezkę - chłopcy głośno się zaśmiali, przez co na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
Poczekałam chwilę, bo możliwe, że Taehyung'owi tylko się zdawało, ale po kilku sekundach znowu dało się usłyszeć dzwonek. Pewnie podeszłam do drzwi i otworzyłam drzwi. Wtedy mój uśmiech wyparował. Jeon Jeongguk.
W tym roku bez speciala, ale przynajmniej z rozdziałem!
Kochani! Życzę wam wszystkiego najlepszego na tegoroczne święta i oczywiście wspaniałych prezentów. Spędzania czasu z rodzinką i pysznej kolacji wigilijnej! 💓🎄
Mam nadzieję, że wszyscy będziecie zdrowi!
Trochę nie wpasowałam się z tematyką, bo mało miłości, ale kto wie co będzie dalej 😇
Jeszcze raz wesołych świąt! 🎄💜
Do następnych!
Bayuu!❤️~JungManieXx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top