06 - Rozdział Szósty
- Gdzieś ty znowu polazła? – naskoczyła na mnie matka po moim powrocie do domu.
Zawsze czepiała się mnie gdy nie wracałam o odpowiedniej godzinie.
- Byłam z Tooru – odpowiedziałam. – Zasiedzieliśmy się w parku. – Wyminęłam kobietę i skierowałam się do swojego pokoju.
- Nie uważasz, że spędzasz z nim za dużo czasu? Ten chłopak ściąga cię na złą ścieżkę.
- Ciekawe jak? – odwróciłam się do niej.
- Spotkałam się dziś z twoim wychowawcą. Podobno wagarujesz.
- Nie wagaruję tylko biorę udział w meczach i weź się ode mnie odczep, dobra? To moje życie i będę z nim robić co chcę!
Odwróciłam się nie dopuszczając jej do głosu. Wbiegłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami. Ta kobieta wkurzała mnie coraz bardziej.
Zirytowana wyjęłam telefon i napisałam do Tooru.
Mogę u ciebie przenocować?
Coś się stało?
Matka mnie wkurza, ubzdurała sobie, że sprowadzasz mnie na złą drogę z powodu kilku opuszczonych lekcji. Poza tym codziennie się o coś czepia, dzisiaj jeszcze nie zdążyła na szczęście. To jak? Mogę?
Jasne, że możesz, zawsze jesteś mile widziana, przecież wiesz
Daj mi kwadrans
Zaczęłam przerzucać ciuchy w szafie. Wrzuciłam kilka bluzek, spodni, bielizny, mundurki szkolne i podręczniki szkolne.
Rodzice Tooru bardzo mnie lubili i rozumieli moją sytuację. Byłam częstym gościem w ich domu.
Walizkę z rzeczami wyrzuciłam przez okno. Do plecaka wrzuciłam pieniądze dokumenty, telefon, ładowarkę i kilka innych rzeczy.
Wyszłam z pokoju.
- Talie, pokażesz mi jak zagrywać? – usłyszałam brata.
Tobio stał w progu swojego pokoju, trzymając swoją piłkę do siatkówki.
- Chciałabym, ale nie mogę. – Mój brat od kilku miesięcy chodził do tego samego gimnazjum co ja. Dostał się nawet do drużyny siatkarskiej razem z Tooru i Hajime, cały czas pokazywał i ulepszał swoje umiejętności. – Obiecuję, że poproszę Tooru, żeby czegoś cię pouczył.
Potargałam jego włosy i zeszłam na parter. Wrzuciłam do plecaka do dodatkowe kapcie i dwie pary butów.
- Wybierasz się dokądś? – kiedy zakładałam trampki na przedpokój weszła matka.
- Tak idę na spacer.
- Na jak długo?
- Nie wiem.
- Naoko – zaczęła, chcąc mi coś wypomnieć.
- Nie mów tak do mnie – wysyczałam.
- Czy ci się to podoba czy nie to twoje imię.
- Nie, nikt oprócz ciebie tak do mnie nie mówi – spiorunowałam ją wzrokiem. Gdy chciała coś jeszcze powiedzieć po prostu wyszłam.
Wzięłam swoją walizkę spod okna i poszłam w kierunku parku. Zawsze spotykałam się tam ze swoim chłopakiem.
- Cała walizka? – przywitał mnie pytaniem. – Na jak długo ty chcesz się u mnie zatrzymać?
- Na tak długo jak będę mogła.
Zabrał ode mnie bagaż i zaprowadził do siebie.
No i proszę bardzo, coś w końcu zaczyna się dziać, może i w przeszłości, ale jednak
Dowiadujemy się jak nazywała się Talie, jak wyglądają jej relacje z matką (nie zrobiłam z niej aż za dużej mendy?)
No i jak już wcześniej oznajmiałam biorę około dwumiesięczną przerwę w publikacji, co nie znaczy, że znikam całkowicie
Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o bohaterach, lub zadać im (mnie też) jakieś pytania to proszę bardzo:
Nathalie "Talie" Black
Koushi Sugawara
Hajime Iwaizumi
Tooru Oikawa
Ja (mogą być nawet najgłupsze)
Inne postaci, które się pojawiają, bądź są wspominane
Naprawdę liczę na Was
Do napisania
Diana
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top