59
~Harry~
Czekałem na powrót Emmy do domu, ponieważ wyszła niedawno do lekarza. Nie poszedłem z nią, gdyż wyraźnie powiedziała, że załatwi to szybko i udowodni mi, iż nic złego się nie działo. Wierzyłem w to, miałem inną teorię. Lepszą, która wydawała się szybkim krokiem, ale nie żałowałem.
Od pewnego czasu miałem przypuszczenia, co do jej zachowania, bóli brzucha, nudności. Już dzień po naszym seksie zorientowałem się, że zapomniałem o prezerwatywie. Byłem świadomy, iż ciąża nie była stuprocentowo pewna, ale wszystko się zgadzało. Przecież ja również jadłem to samo mięso, te same warzywa.
Gdyby to się okazało rzeczywistością to cholernie bym się cieszył. Nawet jeśli było to za wcześnie i wciąż staraliśmy się naprawić nasz związek. Nie było to planowane, stało się i nic nie zmienimy, ale zrobiłbym wszystko dla niej i dla naszego dziecka. Cholera, to tak dziwnie brzmiało, jednak byłem szczęśliwy, choć nie byłem pewny czy to okazało się prawdą.
Nie mogłem usiedzieć w miejscu, więc wybrałem numer mojej matki, do której dzwoniłem sporadycznie i chodziłem po pokoju, czekając jak odbierze.
- Halo?
- Cześć, mamo.
- Harry? Nie spodziewałam się, że zadzwonisz.
- Nie miałem tego w planach, jednak muszę o czymś z tobą porozmawiać. Kiedy zazwyczaj kobieta ma objawy oznaczające ciążę?
- Kochanie, każda kobieta przeżywa to inaczej. Mniej więcej po czterech do sześciu tygodni. Nasilają się może w dziewiątym, trochę później, ale po co ci to?
- No a po co by mi to było?-wyszczerzyłem się, wiedząc, że nie mogła tego zobaczyć.
- Czy Emma...
- Być może. - nie umiałem powstrzymać uśmiechu, jednak próbowałem zachować spokój. Nie powinienem się tak napalać, bo jeśli okaże się, że to jednak głupie zatrucie to spotka mnie zawód, dość spory.
- O mój Boże! Tak się cieszę!
- To nie jest pewne, uspokój się. Zaczęła mieć nudności, bóle brzucha. Twierdzi, że to zatrucia, a ja... znaczy my, my...
- Jestem twoją matką. No mów śmiało.
- Zapomniałem się zabezpieczyć. - szepnąłem zawstydzony, wyjawiając to własnej rodzicielce. Dziwiło mnie jedynie to, że Emma pominęła ten najważniejszy szczegół.
- No to mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz i będziesz...
- Będę najlepszym ojcem, mamo. Nawet jeżeli byłem gównianym człowiekiem.
- Przepraszam, kochanie. Nie chciałam, abyś kiedykolwiek się tak poczuł. Przykro mi, że tak wyszło.
- Teraz to naprawdę nie robi różnicy. Chcę już, żeby wróciła do domu i mi powiedziała.
- Wydajesz się szczęśliwy.
- Bo jestem i to cholernie!
- Boże, nie pomyślałabym, że zostanę babcią tak szybko. Gratuluję ci, synku! - podziękowałem i rozłączyłem się. Nie miałem pojęcia co ze sobą zrobić, dlatego podlałem wszystkie rośliny w domu, umyłem swoje auta i poszedłem do sklepu po popcorn, wafle, chociaż były, jednakże znając brunetkę oraz mnie to dzisiaj wieczorem już by ich nie było. W międzyczasie wysłałem wiadomość do brązowookiej z pytaniem czy już skończyła, ale nie odpowiedziała. Widocznie nie. Teraz pomyślałem, że poczuję się okropnie głupio jak to nie będzie ciąża. Zacząłem nawet czytać jakiś artykuł w internecie o ciąży i jej objawach. Wszystko jakby się zgadzało. Chyba naprawdę chciałem zostać tatą, choć pewnie brzmiało to jak szaleństwo.
Usłyszawszy otwieranie się drzwi, poderwałem się na równe nogi i wbiegłem na korytarz. Do środka weszła Emma, a kartki, które raczej były jej badaniami wystawały jej z torebki.
- I? Powiedz mi. Coś z tobą nie tak? Jesteś chora czy to te zwykłe zatrucie? Emma?
✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top