20
- Czy teraz możemy obejrzeć film? - zapytał, gdy skończył jeść swoją porcję makaronu z brokułami i sosem śmietanowym. Wytarłam buzię chusteczką i uniosłam wzrok, żeby dać mu znak, że mogliśmy. Przed posiłkiem ustaliliśmy, że zobaczymy "Iluzję", choć Harry próbował się ze mną kłócić, iż wcale nie wybrałby filmu związanego z seksem. Nie uwierzyłam mu nawet na sekundę, dlatego właśnie wybór padł na tę konkretną produkcję. - Ej! Gdzie są wafle?
Od momentu, w którym zaczęłam się dzielić moją małą słodkością z brunetem to on również wpadł w uzależnienie od karmelowych wafli. Jedyne co mi się nie podobało to to, że zjadał moje, a nie kupował swoich. Było wtedy mniej dla mnie.
- W mojej tajemnej skrytce. - jego mina wyrażała teraz milion uczuć naraz i w pewnej chwili wyglądał jak zrozpaczone dziecko, które nie dostało wymarzonego prezentu na Gwiazdkę. Wzruszyłam ramionami, a następnie wyszłam z kuchni. Wafle z karmelem trzymałam w swoim pokoju, a dokładniej w garderobie w jednej z szuflad. Nikt by nie wpadł na szukanie jedzenia w przebieralni czy szafie z ubraniami, więc był to świetny pomysł.
- Gdzie była ta twoja "tajmena skrytka"? - usiadłam obok niego na kanapie i patrzyłam na początkowe napisy, zajadając się przy tym pierwszym waflem.
- Gdybym ci powiedziała to nie byłaby już tajemna.
- A poczęstujesz mnie jednym?
- Nie. - oznajmiłam stanowczo, wrednie odwracając się do niego przodem, aby delektować się przepysznym karmelem tuż przed jego oczami. - Pyszne.
Złapał za moje uda i ściskając je, przeniósł mnie na swoje kolana. Oparł czoło o moje, wciąż uśmiechając się łagodnie.
- To daj chociaż gryza. - pokręciłam głową, wyciągając ramię tak, by nie mógł dosięgnąć przekąski przeze mnie trzymanej.
- Nie zasłużyłeś.
- Nie?
- Nie. - odpowiedziałam jak małe dziecko, ale czasem nawet w wieku dwudziestu dwóch lat trzeba było wyluzować i wrócić do tych młodzieńczych lat, które były kompletnie beztroskie.
- Kochanie, proszę. - pocałował mnie wpierw w okolicy obojczyka, potem na szyi i na koniec zostawił sobie moje usta. Po pocałunku wrócił na zagłębienie pomiędzy szyją a obojczykiem, gdzie pozostawił malinkę.
- Harry!
- Czy teraz dasz mi wafla?
- Nie! Zrobiłeś mi malinkę!
- Zrobiłem. - przyznał, dwoma palcami odgarniając mi włosy za ucho. Patrzyliśmy sobie w oczy i gdyby nie telewizor to panowałaby niezręczna cisza, przynajmniej dla mnie. Uśmiechnęłam się, kiedy przejechał kciukiem po moich wargach, a później ugryzłam go, gdyż zaczęło mi to przeszkadzać.-Ugryzłaś mnie!
- Zrobiłeś mi malinkę!
- Podobało ci się.
- Stanął ci. - spojrzeliśmy w dół, na jego spodnie i musiałam sobie przyznać rację-stanął mu. Prychnęłam, odsuwając się z powrotem na sofę.
- Uch, skarbie, chciałabyś może...
- Masz rączkę? Zapraszam do toalety na samodzielną dawkę przyjemności.
- Kochanie...
- Miłego... tego. - westchnął rozdrażniony, jednakże wstał i dzielnie pomaszerował do łazienki. Połowa filmu zleciała nad sprzeczką o wafle, a potem kolejne dwadzieścia minut Styles spędził je na robieniu sobie dobrze. Cóż, przynajmniej nie musiałam słuchać jego jęków, jego i tych innych kobiet. Czyste ohydztwo.
- Jestem rozczarowany.
- Naprawdę myślałeś, że ci obciągnę lub ewentualnie pójdę się z tobą pieprzyć? - zapytałam i miałam nadzieję, że jego mózg jeszcze na tyle funkcjonował, iż nie wpadło mu takie coś do głowy.
- Nie, nie, kochanie. Nie oczekiwałem tego, ale z pewnością byłoby to bardziej przyjemne rozwiązanie.
- Jesteś kretynem.
- Nie nazywaj mnie tak!
- Spokojnie, Harry. Żyłka ci pęknie.
- Dasz mi tego wafelka? - poddałam się i podałam mu pożądany przysmak, a on natychmiast wziął kęsa. Film już się praktycznie skończył, więc włączyliśmy go jeszcze raz.
- Harry, przeszkadzasz mi. - mruknęłam wpatrzona w ekran telewizora, podczas kiedy on całował moją szyję, robiąc mi kolejne malinki. Ruszyłam swoim barkiem, by odsunąć go od siebie.
- Więcej romantyzmu, kochanie.
- Harry! Znów nie obejrzę do końca! - wzruszył ramionami, przekręcając mnie twarzą do niego. Wcześniej leżałam na jego klatce piersiowej, chociaż to wcale nie był mój plan. Ułożył dłoń na moim policzku, a potem złączył nasze usta, podciągając mnie wyżej. Jedną z rąk umieścił na biodrze, która stopniowo przesuwała się niżej i niżej. - A gdzie ta łapka?
- Na najpiękniejszy tyłek jaki widziałem.
- Ściemniasz. Widziałeś ich tyle, że trudno byłoby któryś przebić. - skomentował moją wypowiedź prychnięciem oraz wywróceniem oczami, a później poczułam jego otwarta dłoń zderzyła się z moją pupą. - Harry!
- Kochanie!
- Nie pozwalaj sobie.
- Skarbie, nie bądź na mnie zła. Wiem, że gdzieś tam, lubisz to, ale nie chcesz się przyznać.
- Dałeś mi klapsa, do cholery!
- Mogę dać jeszcze jednego.
- Idź sobie. - okręcił mnie tak, że leżałam pod nim i przełożył nogę przez mą talię. Okrył moją osobę swoim ciałem, zaczynając całować.
✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫
Hej x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top