16

Sama poradziłam sobie ze znalezieniem swojej sypialni i byłam zachwycona wystrojem, meblami, kolorem ścian. Cały pokój był beżowy. Czyli taki jaki chciałabym, aby był. Pudełka z rzeczami stały na podłodze, czekając, aż je rozpakuję. Rzuciłam się na miękkie łóżko i rozejrzałam na boki. Byłam tutaj od parunastu minut i już mi się podobało.

- Emmo, idę do sklepu. Chcesz coś?

- Popcorn i wafle z karmelem. - odpowiedziałam, nie patrząc na niego ani przez chwilę. Nie wyszedł, bo nie usłyszałam zamykanych drzwi. Wspiął się na łóżko, podpierając się na rękach, by na mnie nie spaść. Ucałował moje wargi, lecz wiedział, że nie odwzajemnię tego gestu. To było zwykłe muśnięcie, krótkie i delikatne. Wstał na równe nogi i wtedy opuścił pomieszczenie. 

Zaczęłam wypakowywać przedmioty i ubrania. Książki poukładałam na regałach i półkach, a do szafki przy łóżku włożyłam ulubione oraz te, które miałam zamiar przeczytać. Schowałam tam jeszcze krem i sweter, który nosiłam wyłącznie w domu. Przeszłam przez drewniany próg, który łączył mój pokój z małą garderobą. Miałam również osobną łazienkę, ale wyglądała jak każda inna w tym w domu. W sumie było ich cztery. Jedna należała do mnie, druga do Harry'ego, a dwie były na korytarzu dla gości, na górze i na dole.

Po rozpakowaniu paru kartonów zabrakło mi ochoty na więcej, dlatego zostawiłam to na jutro i przeszłam się po całym mieszkaniu. Wszystkie pomieszczenia były podobne, ponieważ wyróżniały się klasycznym drewnem i różnymi odcieniami beżu. Pragnęłam zwiedzić okolicę, jednakże musiałam poczekać na zielonookiego, bo to on znał miasto.

- Wróciłem! - podążyłam za nim do kuchni, gdzie odłożył siatki na blacie. Wyjmował powoli każdą rzecz, a zwłaszcza butelki wina. Od białego półwytrawnego do czerwonego słodkiego, potem przyszedł czas na moje wafle, które natychmiast przejęłam.

- Gdzie mój popcorn?

- Wiedziałem, że o czymś zapomniałem.

- Zapomniałeś o moim popcornie? Wracaj się.

- Kochanie, kupię jutro.

- Nie ma "jutro". - pokręcił głową, chowając do szafek i lodówki artykuły spożywcze. - Harry, chcesz mnie uszczęśliwić?

Zaprzestał każdej czynności, w pełni odwracając się do mnie przodem. Ulokował mnie pomiędzy swoimi ramionami i schował twarz w zagłębieniu pomiędzy moją szyją.

- Oczywiście, że chcę.

- Bardzo?

- Bardzo. - pomalutku zabierałam się za rozpinanie jego guzików od koszuli, natomiast on podwijał mój granatowy sweter.

- W takim razie wrócisz się po popcorn.

- Żartujesz?

- Jeżeli myślisz, że uprawiałabym z tobą seks po tym jak przeleciałeś jakąś laskę to naprawdę współczuję twojemu mózgowi, iż musi się w twojej głowie kisić.

- Emmo, przeprosiłem. Co mam jeszcze zrobić?

- Dotrzymać słowa, jeśli takowe będzie. Nie oczekuję tego, ale jak znów ci to wpadnie do głowy to zapamiętaj sobie, że nie znoszę ludzi, którzy łamią obietnice.

- Będę pamiętać.

- Tak jak o moim popcornie?-uniosłam brew do góry, łapiąc w dłoń opakowanie z waflami w karmelu. Musiałam poszukać nowej skrytki, żeby je dobrze schować przed brunetem.

- Nie, skarbie. Dasz mi buziaka?

- Nie. 

- Nie?

- Nie. - wzruszyłam ramionami, wychodząc z pokoju, by usiąść na wygodnej kanapie w salonie. Wygrzebałam z pudła jakiś film, a później płytę wsadziłam do odtwarzacza DVD. Po pewnym czasie dołączył do mnie Styles z dwoma kieliszkami wina. Odłożył je na niskim stoliku do kawy i zasiadł obok mnie, obejmując ramieniem. Wymigałam się od tego, przeskakując na miejsce na końcu sofy.

- Nie złość się na mnie. - zaczął mnie smyrać opuszkami palców po udzie, lecz strzepnęłam jego rękę.

- Zostaw.

 - Kochanie...

- Nie nazywaj mnie tak. Spadaj. - po raz kolejny odepchnęłam go od siebie, gdyż nie dawał za wygraną i przylepił się do mojej szyi tak uparcie, że nie miałam siły z nim walczyć. Całował moją skórę nie spiesząc się, co jakiś czas odsuwając moje włosy. - Przestań!

- Ale co, kochanie?

- Wiesz co. Zastanów się nad sobą. Nie możesz się mną bawić, a potem iść sobie bzykać inne. Pomyśl. - resztę filmu przemilczeliśmy, jednak czasem zerkał na mnie, ale zostałam obojętna.

Z czasem stopniowo się przysuwał, aż złapał mnie za dłoń i bawił się moimi palcami. Nic nie mówił, po prostu skupiał się najbardziej na moich kończynach. Co jakiś moment składał na nich delikatne pocałunki, a na sam koniec zostawił mnie samą. Wyłączyłam telewizor i również postanowiłam iść do siebie, aby przygotować się do spania. Zajrzałam do sypialni Harry'ego, którego spotkałam leżącego na łóżku bez przykrycia z zapalonym światłem. Miał zamknięte oczy, dlatego pomyślałam, że może poszedł spać. Weszłam wgłąb pokoju i na początku opatuliłam go pachnącą kołdrą, a następnie zgasiłam światło. 

- Może i jestem nieodpowiedzialnym dupkiem, ale każdy zasługuje na drugą szansę.

- Pytanie jest - czy ty na to zasługujesz?

✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫

Hej x

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top