"Młoda Noc"

Ważna notka na dole, nie jest długa i dotyczy tej o to książki. Miłego czytania!

Od waszego wyznania minęły dwa dni. Tak, dużo, prawda ?
W czasie tych dwóch dni Todoroki zmienił się nie do poznania. Już nie był tym z Bitch face'em oraz wypranym z emocji chłopakiem. Był teraz pełny energi i radości osobą, która wygląda trochę jak po jakiś narkotykach, albo innych tego typu odurzających substancjach. Klasa to zauważyła, oczywiście Todoroki ogłosił to na grupie klasowej na co lekko się speszyłaś. Nie wiedziałaś jak ktoś zaaraguje na tą wiadomość.

Obecnie siedziałaś na lekcji od czasu słuchając nauczycielke, której lekcje to piekło. Raz pyta, raz robi kartówki a czasami drze się na nas. Dzisiaj o dziwo było spokojnie, nawet bardzo. Siedzieliście najciszej jak potrafiliście i nawet zgłosiłaś się do zadania bo nikt inny nie chciał.

Po skończonej lekcji poszłaś na świeże powietrze wraz z Miną oraz Momo. Reszta dziewczyn zostało w klasie albo poszły do łazienki.

- [T.I].- zwróciła się do ciebie Mina.- Kto z was wyznał pierwszy uczucia?

- Wiesz...to dość skomplikowane.- powiedziałaś.

Nadal nie mogę zapomnieć tego cudownego uczucia motylków w brzuchu, kiedy mnie całował...

- No ale powiedz!.- mruknęła.- Chcę znać wasze Love story!

- W sumie to...nie jest to coś super romantycznego, po prostu przyszedł do mnie do domu i...jakoś tak wyszło.- uśmiechnęłaś się do niej.

- Przepraszam dziewczyny, że wam przerwe, ale mam dla was super wiadomość.- Momo nagle się odezwała.

- Jakiego ?.- powiedziałyście jednocześnie z Miną.

- Widzieliście może ten artykuł ?.- pokazała telefon.- Mówi o tym, że ten tajemniczy bohater okazuje się być kobietą! To cudowne!

Zamurowało cię. Nie dość, że ledwo co chronisz się przed klasą, trzy osoby znają twoją tożsamość, to jeszcze świat dowiedział się, że twoja płeć to kobieta. Gorzej być nie może. Czy może ?

- Chyba naprawdę zależy im na odkryciu jej tożsamości.- powiedziałaś.

- Ja sama bardzo chce! Te ruchy, ten kostium...chcę ją poznać!.- powiedziała zachwycona.

Gdybyś Momo wiedziała, że teraz twoja idolka to twoja przyjaciółka, która siedzi obok ciebie...

- Dziewczyny, może wracamy na lekcje ?.- zapytała pośpiesznie Mina.

- Masz rację, teraz wychowawcza...- mruknęła czarnowłosa.
Wszystkie trzy kierowałyście swój krok ku klasie, w której zaraz odbędzie się ważna lekcja.

~

Nie wiedziałaś, że lekcja wychowawcza może być aż tak stresująca. Przez prawie całą tą lekcję rozmawialiście o...Tobie, ale oni o tym nie wiedzieli. 
Dokładnie mówiąc Aizawa miał na was "wywalone" i poszedł spać. Natomiast cała klasa rozmawiała o "tajemniczej bohaterce". Zdania wypowiedziane przez twoją klasę były...różne. dziewczyny powiedziały, że jesteś pomocna i faktycznie działasz szybko. Chłopacy natomiast powiedzieli- A dokładnie Lida- że to jest bardzo nie odpowiedzialne z twojej strony, bo nie masz licencji i nie ukończyłasz szkoły. Cóż...życie skrywa wiele niespodzianek, które każdy odpakowywuje w innym i czasami nieodpowiednim czasie.
Tak czy siaka, był koniec lekcji i musiałaś biec do domu, ponieważ byłaś cholernie głodna.
No może nie biegłaś, ale chciałaś jak najszybciej się dostać do domu i odgrzać naleśniki, które wczoraj jeszcze zrobiłaś.
Otworzyłaś drzwi do domu, po czym zdjęłaś buty i ruszyłaś do kuchni wyciągając z lodówki naleśniki. Odgrzałaś je w mikrofali po czym posmarowałaś różnymi dżemami. Nie mogło zabraknąć kremu czekoladowego czy chodźby bitej śmietany.
Zajadałaś się tą słodkością niemal kilkanaście minut. Nie chciałaś zapomnieć tego słodkiego smaku. Niestety, wszystko dobre kiedyś się kończy i nawet nie zauważyłaś, że zjadłaś już...wszystkie naleśniki. Twoja mina zmieniła się na smutną, odłożyłaś talerz do zmywarki i poszłaś do łazienki, gdzie poprawiłaś swój makijaż. Miałaś dzisiaj jeszcze pójść do sklepu po zapasy do lodówki. Ubrałaś się w bardziej "luźne rzeczy", ubrałaś buty i wyszłaś z domu.

~

Pakowałaś poszczególne produkty do koszyka. Mleko, cukier, masło, warzywa oraz paczki Pocky. Poszłaś do wolnej kasy, gdzie następnie zapłaciłaś za swoje produkty. Podziękowałaś i wyszłaś z zakupami.
Szłaś spokojnie do domu słuchając muzyki. Patrzyłaś beztrosko na otaczający cię świat. Mimo tego, że miałaś słuchawki, to patrzyłaś. Byłaś czujna, ponieważ na każdym kroku mogło się czaić niebezpieczeństwo.

Byłaś już blisko domu, weszłaś na swoją posesję i otworzyłaś drzwi, które...były otwarte. Serce w pewnym momencie ci się zatrzymało. Byłaś pewna, że je zamykałaś. Weszłaś pośpiesznie do domu od razu wyciągając swoją broń. Przed oczami miałaś...Urarakę.

- Uraraka ?!.- krzyknęłaś. W między czasie zauważyłaś, że twoje zakupy się rozwaliły. Wysyczałaś pod nosem kilka przekleństw.

- [T.I]-chan ?!.- również krzyknęłaś. Obie patrzyliłyście na siebie...ze zdziwieniem ?

- Chyba nie zamknęłaś drzwi, a miałyśmy się spotkać i...- spojrzała na broń, którą trzymałaś w ręce.- To jest prawdziwa-

- Broń ?.- przerwałaś jej.- Tak.- odłożyłaś na stolik.

- Zaczynam się ciebie powoli bać, [T.I].- zaśmiała się.

- Hahha...- zaśmiałaś się nerwowo zbierając zakupy. Brunetka zaczęła ci pomagać a przy okazji przyglądała się broni na stoliku. Dziwne. Kiedy odłożyłaś zakupy na stolik zadzwonił ci telefon. Wyjęłaś go z tylnej kieszeni i spojrzałaś na ekran.

Od: Todoroki 🤍❤

Nie planuj nic dzisiaj, przyjdę po ciebie o 18:00
Do zobaczenia ❤

- Od Todorokiego ?!.- krzyknęła uradowana.

- Uraraka! Nie strasz mnie proszę!.- złapałaś się teatralnie za serce.

- Przepraszam.- skłoniła się w geście przepraszalnym.- Ale chyba plany zostały zmienione...

- Oh! Uraraka! Zaraz napiszę mu, że jestem już umówiona na-

- Nie!.- przerwała mi.- Od kiedy się w tobie zakochał, nie umiał rozmawiać o niczym innym, chciał gdzieś z tobą wyjść sam na sam, ale bał się! Musisz z nim pójść!.- nalegała.

- Dobrze, w takim razie...- chwila napięcia.- Pomożesz mi ?

- W czym ?.- zapytała.

- W makijażu, w ubiorze...- zaczęłaś wyliczać na palcach.

- W takim razie...Chodźmy!.- pociągnęła cię na górę do twojego pokoju.
Usiadłaś na łóżku, kiedy Uraraka zaczęła przygotowywać kosmetyki. Później dorwała się do twojej szafy, gdzie w jej ręcę wpadła ta sama czarna sukienka, którą miałam tego samego feralnego dnia na imprezie Uraraki.

- Ubierasz tą ?.- zapytała.

- Tak, chyba tak.- wzięłaś ją do ręki i zaczęłaś się ubierać.

- Jeszcze to.- pokazała na płaszcz, biało czarny.

- Będzie idealnie pasować.- uśmiechnęłaś się.

- Teraz makijaż.- pokazała na toaletkę. Usiadłaś, a dziewczyna od razu zaczęła cię malować. Kilkanaście minut wystarczyło, aby stworzyć taki cudowny makijaż.

- Myślę, że teraz jesteś gotowa.- uśmiechnęła się. Spojrzałam się w lustro. Wyglądałaś jak modelka Vogue.

- Dziękuję, Uraraka!.- przytuliłaś przyjaciółkę. Odwzajemniła uścisk po czym jeszcze wzięła perfum, który...nie należał do ciebie.

- Spokojnie, to mojej mamy, nie skapnie się.- nacisnęła psikacz po czym na ciebie wyleciała zimna mgiełka o zapachu jaśminu i czegoś słodkiego.

- Piękny zapach.- wciągnęłam nosem zapach.

- Prawda, sama go kiedyś często używałam, ale mama się skapnęła, że brakuje jej 1/4 buteleczki.- zrobiła smutną minę.- W każdym razie, wyglądasz cudownie i pachniesz cudownie!

- Jeszcze raz dziękuję, Ochaco.- wzięłaś torebkę oraz płaszcz. Obie zeszliście na dół, gdzie do torebki zabrałaś pistolet.

- To na pewno jest konieczne ?.- zapytała, wskazując na broń, którą jeszcze trzymałaś w ręcę.

- Niestety tak, Uraraka.- schowałaś broń do torebki.- Noszę do szkoły, na zakupy oraz miałam go w torebce na twojej imprezie.- uśmiechnęłaś się do niej tajemniczo.

- Coraz bardziej mnie przerażasz, [T.I].- odsunęła się od ciebie.

- Oj daj spokój, Uraraka.- zaśmiałaś się.- Nic ci nie zrobię

- No mam nadzieję.- Obie wyszłyście z domu. Kiedy zamykałaś drzwi na klucz zobaczyłaś chłopaka, był ubrany normalnie.

- Todoroki-kun ?.- odwrócił się w twoją stronę.

- Chciałem przyjść szybciej, aby zrobić ci niespodziankę.- posmutniał.

- Udało Ci się.- podeszłaś do niego całując go w policzek.

- To ja żegnam!.- zauważyłaś, że Uraraka jest już kilka metrów dalej. Pomachałaś jej na pożegnanie a następnie chwyciłaś chłopaka za rękę.

- To...gdzie idziemy ?.- zapytałaś.

- Chodźmy.- uścisnął twoją dłoń, po czym zaprowadził was w nieznanym dla ciebie kierunku.

~

- Todoroki...- zaparło Ci dech w piersiach.- Tu jest przepięknie!

Znajdowaliście się górze, niedaleko waszej szkoły. Na około były lekko oświetlone światełka w kolorze czerwieni, niebieskiego, żółtego oraz pomarańczy.
Obróciłaś się kilka razy wokół własnej osi.

- Wiedziałem, że Ci się spodoba.- podszedł do ciebie od tyłu przytulając cię.- Mam coś dla ciebie.- zaskoczona spojrzałaś na niego, kiedy się odwróciłaś.
On natomiast wyciągnął czarne pudełeczko, które świeciło takim zamszowym materiałem. Podał ci je a ty od razu je otworzyłaś. Twoim oczom ukazał się naszyjnik z z kolorem twoich oczu diamentem. Był...przepiękny i pewnie bardzo drogi.

- Todoroki ja...dziękuję bardzo za prezent, ale...ja nie mogę tego przyjąć.- oddałaś mu pudełko.

- [T.I], to prezent.- obrócił cię tyłem do ciebie po czym założył piękny diamentowy naszyjnik. Dotknęłaś diament, który w tych słabo świecących lampach delikatnie się świecił jak zaczarowany.

- Jeszcze raz dziękuję.- odwróciłam się przodem do chłopaka, którego od razu pocałowałam.

Siemanko
Przepraszam za brak ostatni czasy rozdziałów, ale mam masę książek w roboczych, które planuje upoblikować więc trzeba się trochę namęczyć.
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał ❤





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top