8. Normalny dzień
Kiedy Ifer próbował mnie nauczyć alfabetu Zetek, nasz statek stanął i nie wyglądało na to, że było to celowe. Wyjrzałam przez okno, by sprawdzić gdzie jesteśmy, ale dookoła był tylko kosmos i nic więcej, żadnej planety, żadnych innych żywych stworzeń. Ifer podszedł do czegoś, co można było nazwać domofonem, kiedy nacisnął guzik, usłyszałam pilota statku.
- Co się dzieje? -Zapytał zbyt spokojnie jak dla mnie.
- Silnik padł... - Odpowiedział mu pilot drżącym głosem. - Naprawimy usterkę, ale zajmie to trochę czasu... - Wydukał do księcia jego podwładny, ewidentnie bał się jego reakcji.
- Ile?
- Jeden dzień.
Ifer się rozłączył i usiadł na swoim miejscu, nie był zadowolony, ale nie było żadnego innego wyjścia, mogliśmy tylko czekać. Spojrzałam w jego białe tęczówki i uśmiechnęłam się, wolałam, żeby się nie wkurzał, bo ja byłam najbliżej i najbardziej mogłam oberwać.
- Może coś obejrzymy? - Zapytałam niepewnie.
- My nie oglądamy tych waszych głupot. - Odpowiedział zirytowany.
- Cały czas prosisz mnie, bym pokazywała ci ludzkie zachowana...- Zaczęłam. - Obejrzenie jakiegoś filmu pokaże ci je z innej perspektywy. - Spojrzałam na niego z chytrym uśmiechem.
Twarz księcia ze złej zmieniła wyraz na zrezygnowaną. Uśmiechnęłam się do siebie, kiedy wskazał miejsce, gdzie schowany był ekran i zabrałam się za przygotowanie wygodnej miejscówki. Ułożyłam poduszki na ogromnym łóżku, przesunęłam latający ekran i kazałam Iferowi położyć się na łóżku.
Cieszyłam się jak dziecko, które dostało lizaka, bo nie pamiętam, kiedy ostatni raz coś oglądałam, chyba tylko raz u poprzedniego właściciela. Puścił nam wtedy jakąś komedie i każda z nas wpatrywała się jak zaczarowana, nie było słychać nawet naszych oddechów, ani żadnych innych dźwięków — tak bardzo skupiłyśmy się na filmie.
- Co chcesz obejrzeć? - Zapytał i westchnął głośno.
Słyszałam, że Zetki mogły grzebać w ziemskim internecie jak gdyby nigdy nic. Dla nich internet i komputery, które są na ziemi to prymitywna technologia, niesprawiająca problemu, by się do niej dostać.
- Niech będzie teraz. - Odpowiedziałam i przegryzłam dolną wargę. - Przyjaciółka namawiała mnie do wspólnego obejrzenia tego filmu, ale nigdy nie mogłam znaleźć czasu. - Dodałam i usiadłam obok Ifera.
- Niech będzie teraz. - Powtórzył, po majstrował coś przy pilocie, który leżał na stoliku obok i po chwili na ekranie pojawił się film.
Już w trakcie filmu wiedziałam, że będę ryczeć, jednak nie chciałam, żeby Ifer widział to, więc z całych sił powstrzymywałam łzy. Nie było łatwo, a spinałam się jeszcze bardziej, kiedy książę zerkał co chwilę w moją stronę i uśmiechał się pod nosem.
Film był z typu wyciskaczy łez, ale nie był całkowicie depresyjny, były ciekawe dialogi, czasami śmieszne. Nie spodziewałam się, że film o kimś umierającym na białaczkę jest w stanie przedstawić historie w lekki sposób, choć smutny na końcu.
- Płaczesz? - Zapytał, powstrzymując śmiech. - To tylko film, wymyślony przez kogoś.
- Wiem... - Wydukałam, kiedy kolejna łza leciała po moim policzku. - I nie płacze! - Dodałam, próbując się obronić.
- Powiedziałbym, że to urocze, ale jest to głupie. - Zaczął grzebać przy pilocie ponownie i nawet na mnie nie spojrzał. - To jest wymyślone i tylko na ekranie, bez sensu jest nad tym się użalać.
- Ty nie masz uczuć, więc nie zrozumiesz.- Wytarłam oczy i starałam się uspokoić.
Ifer wypuścił głośno powietrze, odłożył pilota i przyciągnął mnie do siebie. Zamarłam, kiedy mnie objął i pogłaskał po głowie, nie spodziewałam się takich czułości, choć zdawałam sobie sprawę, że robi to tylko, bym się uspokoiła. Prawdopodobnie wyniósł kilka rzeczy z filmu i jedną z nich jest przytulanie na pocieszenie. Pozwoliłam, by mnie przytulał, choć wiedziałam, że jest zirytowany moim zachowaniem. Przez chwilę poczułam się normalnie — o ile taka sytuacja mogła być normalna.
- Co teraz obejrzymy? - Zapytał i wypuścił mnie ze swojego uścisku. - Tylko nic co sprawiłoby, że będziesz płakać. - Zaznaczył szybko, potwierdzając tym samym, że mój płacz go zirytował.
Po długiej dyskusji Ifer zdecydował, że koniecznie musi zobaczyć supermana, bo jak twierdził, nasza wizja obcych jest prze zabawna. Dodał też coś o tym, że może rozumu nam brak, ale wyobraźnia jest na najwyższym poziomie.
- Ej! Ale od Supermana to ty się odczep! - Powiedziałam oburzona, kiedy nabijał się z mężczyzny w rajstopach.
- Dlaczego niby? - Uniósł jedna brew w zdziwieniu.
- To moja dziecięca miłość. - Odpowiedziałam dumnie.
Każde dziecko w pewnym wieku ma fiksacje na punkcie jakiegoś bohatera z bajki czy filmu. Moim był Superman, a zaraz po nim Spiderman. Byłam dziewczynka, która bardziej od barbie i kena, wołała obejrzeć walki superbohaterów, a później przenosić je w swój świat fantazji. Często wyobrażałam sobie, że też mam supermoc i pomagam moim ulubionym postacią ratować świat — szkoda, że nie można wrócić do czasów, kiedy się było tak beztroskim.
- Wielkie mi rzeczy... - Powiedział, marszcząc nos w trakcie filmu. - Ja też jestem super silny, co do laserów w oczach jest to po prostu niemożliwe i naciągane... - kontynuował oburzony. - A poza tym latanie też nie jest niczym nowym.
- Umiesz latać?! - Mój głos wyrażał więcej ekscytacji, niż powinien, co ponownie rozbawiło księcia.
- Kwalifikuję się już jako twoja miłość? - Zapytał z rozbawieniem.
- Nie. - Odpowiedziałam stanowczo i wzięłam owoce, które wcześniej przyniosła jedna ze służących.
- Dlaczego? - Zapytał oburzony. - Jestem super silny i inteligenty, latam i jestem przystojny... - Wyliczał pewny siebie. - To więcej niż wystarczająco. - Dodał i spojrzał w moją stronę, a ja udawałam, że nie zwracam uwagi.
- Cóż... Jesteś pozbawiony uczuć i nie ratujesz świata... Bardziej pasujesz na super złoczyńcę. - Odpowiedziałam bez emocji.
Iferowi spodobało się oglądanie filmów, co jakiś czas jednak musiałam objaśniać mu zachowania ludzi i dlaczego w niektórych sytuacjach reagowali tak emocjonalnie. W ten dzień czułam się całkiem normalnie, jakby spędzała dzień ze znajomym, a nie moim właścicielem. Książę też zachowywał się inaczej, był bardziej wyluzowany i bardziej przypominał normalnego faceta, a nie Zetkę bez uczuć.
Obejrzeliśmy kilka filmów, aż w końcu dopadło mnie znużenie i zasnęłam. Nie byłam pewna w którym momencie, ale pamiętam, że usilnie z tym walczyłam, bo nie wiedziałam, kiedy następnym razem będę mogła coś obejrzeć i kiedy następnym razem będę czuć się tak jak dzisiaj. Pierwszy raz też odkąd trafiłam na Zeter, moje sny były spokojne i pełne radości — śnili mi się rodzice i siostra. Śniłam o poprzedni życiu, które teraz wydawało się odległym wspomnieniem, wręcz wydawało mi się, że może wymyśliłam sobie inne życie.
Przebudziłam się wtulona w Ifera, który również zasnął. W tamtej chwili coś niewidzialnego ścisnęło mój żołądek, na wspomnienie o wczorajszym dniu. Wiedziałam, że to wszystko się skończy i powinnam teraz, zachowywać się jak na podwładną przystało.
Delikatnie wstałam z łóżka, starałam się być jak najciszej by nie obudzić księcia, ale wyszło inaczej i kiedy stałam już gotowa by wyjść, usłyszałam głos za plecami.
- Gdzie idziesz? - Zapytał zaspany.
- Do swojego łóżka. - Odpowiedziałam szybko.
- Wracaj tutaj. - Nie brzmiał na zdenerwowanego, ale wiedziałam, że to nie była prośba, a rozkaz.
Przez chwilę się mu przyglądałam, bo zdziwiło mnie to, że kazał mi wrócić. Zastanawiałam się, czy może jeszcze śpię albo, czy on nie lunatykuje, ale obie te rzeczy wykluczyłam. Wsunęłam się pod kołdrę obok Ifera i leżałam w jednej pozycji, czułam się dziwnie, ale to była dziwna prośba. Zetki nie śpią w łóżku ze swoimi partnerami, a co dopiero ludźmi.
- Coś się stało? - Zapytał Ifer, a jego oczy szeroko się otworzyły z zaciekawieniem.
- Wy nie śpicie z nikim w jednym łóżku... dlaczego... - Chciałam dokończyć, ale mi przerwał.
- Cóż, to pewnego rodzaju eksperyment... a poza tym to dość przyjemne. - Wyjaśnił i przyciągnął mnie do siebie.
Chciałam jeszcze się go o coś zapytać, ale uznałam, że teraz lepiej milczeć i robić co chce. Może i na chwilę poczułam się normalnie, jednak nie miałam zamiaru wierzyć, że wszystko się zmieni. Ifer lubił poznawać ludzi i ich zwyczaje, może właśnie tylko o to chodziło...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top