Rozdział 5
Odsunęłam swoją twarz od Logana
Nie byl on z tego zadowolony, przygotowałam się że zaraz mnie uderzy.
Zamknęlam oczy i zacisnęłam zęby, po chwili je otworzyłam gdy zrozumiałam że naprawdę nic mi nie zrobił
Spojrzalam w jego oczy.
Trzymał swoja łapę na moim kolanie
- No powiedz to Martuś... Mów
Kompletnie nie rozumiałam o co chodziło.
- Co mam ci powiedzieć?- spytałam
- Powiedziałem że Cie kocham- zaczął Logan i znowu wyjął swój scyzoryk z kieszeni- a co się odpowiada na takie wyznanie od mężczyzny?- zapytał Logan delikatnie głaszcząc mój policzek.
- Odpowiada się 'ja ciebie też' .. Ale ja tego nie zrobie Logan... Dobrze wiesz że dla mnie jestes nikim.. Ja ciebie Nie kocham - zakończyłam dumnie
- Hmm.. I co teraz?
- Wypuść mnie stąd, lub zabij, albo nie wiem co jeszcze, przecież tego do cholery chciałeś! - uniosłam się- no zrób to, nie mam ochoty już na ciebie więcej patrzeć!
Logan przejechał scyzorykiem po mojej nodze.
Poczułam spływającą krew.
- Uznam że nie słyszałem..- odparł
Zaczelam plakac jeszcze bardziej trzymając sie za ranę.
Chciałam by wyszedl.
Dal mi świety spokój.
Po tym wszystkim najzwyczajniej w świecie pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Nareszcie !
Opadłam głową na zimny materac, rana piekła niemiłosiernie, ale bardziej martwiłam się co z moim ukochanym Michaelem.
Zamknelam oczy modląc sie by był to tylko sen.. Ale nie.
***wspomnienie Marty***
- Nawet nie wiesz jak się cieszę że Cie widze Martuś- zawołał Mike i złapal mnie na rece. - Kocham Cię...
- Ja Ciebie tez Mike, nawet bardziej
- Nie.. To nie mozliwe- rozesmial sie
- Nie klóć się - odparłam
Mike opadł ze mną na puchaty dywan i zaczął łaskotać.
- Ty... Durniu... Puszczaj.. Zaraz.. Nie wytrzymam- wołałam dławiąc się śmiechem.
Mike zaraz wstal i podniósł również mnie.
- Marto.. Czy zechcesz zjesc ze mną romantyczną kolację przy świecach w ogrodzie?- zapytal Michael
- Oczywiście ze zechcę - szepnęłam
Poszliśmy do ogrodu...
"*"*
Łzy zaczęły moczyc moje ubrania, materac i włosy.
Po chwili drzwi otworzyly się z hukiem, Logan zmierzył mnie wzrokiem, podszedł i podał mi jablko
- Nie otrute - wyszeptał Logan
Jakoś nie chciało mi sie wierzyć
- Moja... Moja noga- wyszeptałam
Logan skrzywil sie
- Zaraz przyjdzie Jeff z bandazem
Po czym drzwi sie zatrzasnely
###
Czytajcie kochani i oceniajcie ^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top